Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kłótnia i wypadek na wrocławskim lotnisku. Pasażerka: Obsługa arogancka

Agata Wojciechowska
Wrocław. Lotnisko codziennie obsługuje setki pasażerów z dziećmi. Pracownicy są w tym zakresie szkoleni, ale konflikty się zdarzają
Wrocław. Lotnisko codziennie obsługuje setki pasażerów z dziećmi. Pracownicy są w tym zakresie szkoleni, ale konflikty się zdarzają Janusz Wójtowicz
Sylwia Kowalska miała lecieć z Portu Lotniczego we Wrocławiu do Londynu ze swoim ponadrocznym dzieckiem. Jak opisuje pasażerka, przy odprawie wywiązała się kłótnia z pracownikami lotniska, która zakończyła się... wylaniem mleka z butelek. Co więcej, udającej się na płytę lotniska, roztrzęsionej mamie chłopczyk wypadł z wózka i uderzył głową o podłoże.

Wezwany na miejsce lekarz zdecydował, by wezwać karetkę, a pani Sylwia wraz z dzieckiem zamiast do samolotu musiała pojechać do szpitala. Tam malucha zbadano. Obawiano się krwiaków.

- Gdy pytałam na wrocławskim lotnisku, jak mogę wnieść na pokład pokarm dla dziecka, otrzymywałam sprzeczne odpowiedzi - opowiada pani Sylwia. - W dniu wylotu w jednej butelce miałam zmieszane mleko, w drugiej sam proszek, a w trzeciej wodę. Po kłótni z pracownikami lotniska wylano mi i mleko, i wodę - dodaje. Ma także pretensje o to, jak została potraktowana. Twierdzi, że obsługa lotniska była arogancka, nie chciała jej połączyć z przełożonym, a gdy poprosiła pracownika o nazwisko, ten odwrócił plakietkę identyfikacyjną, którą miał na szyi.

- Z zapisu monitoringu wynika, że pracownik służby ochrony lotniska, zgodnie z wcześniejszą informacją, nie zezwolił na wniesienie trzech butelek z płynem o pojemności większej niż 100 ml - wyjaśnia Tomasz Lenart, kierownik obsługi pasażerskiej w Porcie Lotniczym Wrocław. Dokładnie reguluje to rozporządzenie Unii Europejskiej dotyczące przewozu płynów, aerozoli i żeli.

Jak tłumaczy lotnisko, przyczyną wypadku dziecka było niewłaściwe prowadzenie wózka i fakt, że chłopiec nie był przypięty szelkami. O pośpiechu nie mogło być mowy, bo samolot odlatywał za pół godziny.

- Byłam roztrzęsiona. Bałam się, że nie zdążę - wyjaśnia matka. - Po tym wszystkim nie będę latać z Wrocławia.
- Ubolewamy nad sytuacją, która miała miejsce. Matce dziecka współczujemy stresu. Należy pamiętać, że zostały zachowane wszystkie obowiązujące procedury - mówi kierownik obsługi pasażerskiej.

CZYTAJ DALEJ: Jak przygotować się do podróży samolotem z dzieckiem

Dzieci w samolotach
Aby podróż samolotem z dzieckiem przebiegała komfortowo, należy pamiętać:
- w przypadku dziecka poniżej 12. miesiąca życia, do bagażu podręcznego możemy zabrać płyny objętości powyżej 100 ml. W przypadku dzieci starszych - do 100 ml
- w strefie dla odlatujących rodzice znajdą specjalne punkty obsługi, gdzie można dostać wodę i przygotować np. mleko dla dziecka. Można tam też kupić napoje
- pasażerowie podróżujący z dziećmi otrzymują asystę podczas wejścia na pokład - windą dostaniemy się na parter, wózek nie stanowi zatem problemu, a stamtąd priorytetowo na pokład samolotu
- taką informację znajdziemy w regulaminie przewozu bagażu, który akceptujemy kupując bilet, a także na stronie lotniska. Informacji podróżnym udzielają też pracownicy lotniska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kłótnia i wypadek na wrocławskim lotnisku. Pasażerka: Obsługa arogancka - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska