Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Soczi 2014. Dziś Kamil Stoch leci po drugi medal

Przemysław Franczak, Soczi
Paweł Relikowski
Skoro dziś skoki, to mamy wielką szansę na złoto. Kamil Stoch jest głównym faworytem dzisiejszego konkursu. Początek o 18.30 polskiego czasu.

- Wróżką nie jestem, ale po tym, co Kamil pokazał na normalnej skoczni i na dużej na treningach, to jakbym miał iść do bukmachera, to postawiłbym na niego. Ile? Dosyć dużo – śmiał się po wczorajszych kwalifikacjach Piotr Żyła.

Akurat Stoch udział w nich sobie odpuścił, ale w serii próbnej przeskoczył wszystkich (136 m). Jeden skok mu wystarczył. Po nim szybko się przebrał, wskoczył do busa i pojechał do wioski olimpijskiej. Był szybszy od dziennikarzy.

- Dobrze, że z Łukaszem Kruczkiem podjęli decyzję o zrezygnowaniu z tego drugiego skoku. Kamil nie ma czego poprawiać, więc lepiej oszczędzać siły – mówił Apoloniusz Tajner, szef polskiej misji olimpijskiej. Przyznał też, że jest wielkim optymistą przed dzisiejszymi zawodami. - Kamil jest w życiowej formie, skacze perfekcyjnie. Nie robi błędów, trafia w próg, jest zrównoważony, spokojny. I już jeden medal ma, co też działa na jego korzyść – były trener Adama Małysza wymienił całą listę powodów mających złożyć się na drugie złoto skoczka z Zębu.

Jedyne, jego zdaniem, czego można się obawiać to zmiennych warunków pogodowych. - To są skoki, tego elementu nie można wykluczać. Ale Kamil nawet w nieco gorszych warunkach jest w stanie rywalizować o zwycięstwo. Ta skocznia jest specyficzna, dużo zawodników tutaj się męczy. Stoch ich tutaj przytłoczył – przekonuje Tajner.
- Jak będą równe warunki nikt nie powinien zagrozić Kamilowi – przyznał Maciej Kot.

Tajner: - Na takiej imprezie jak się zdobywa złoto w pierwszym konkursie, to jest luz psychiczny świadomość swojej klasy. Jest taka pewność, że się jest w stanie pokonać każdego rywala. Zawodnik może spokojnie czekać na start. A Łukasz dobrze im tam wszystko w wiosce olimpijskiej ułożył. Mają spokój, ciszę, luz i dobrą atmosferę.

Gorączka złota więc trwa. Polscy reprezentanci zapewniają jednak, że o w swoim gronie o medalach nie rozmawiają. - W ogóle nie rozmawiamy ze sobą o skokach. O nich gadamy z trenerami, a między sobą na swoje tematy. Nie ma sensu tak podkręcać atmosferę – opowiadał Żyła. - Sport to sport. Po co zapeszać – dodawał.

On sam na skoczni w Krasnej Polanie nie za bardzo może się odnaleźć. Wskoczył do składu kosztem Dawida Kubackiego, ale wczoraj można jego skoki można było skwitować tak: pogłoski o dobrej formie Żyły są mocno przesadzone.
- Średnio idzie, ale co zrobić. Do jutra będzie lepiej. Przez dobę dużo rzeczy można zmienić. Na przykład można się wyspać – żartował skoczek z Wisły, 27. w kwalifikacjach (wygrał je Austriak Michael Hayboeck).
- Grunt to być spokojnym, bez tego nic nie ugramy – wtrącał Jan Ziobro (wczoraj 13.). - Nie wolno się spinać. Co Bóg da, to trzeba wziąć.

Tajner bardzo liczy na Kota. - Skacze tutaj świetnie – podkreślił.
- Moim celem znów jest miejsce w „10”, ale będzie trudniej niż na normalnej skoczni – stwierdził zawodnik z Zakopanego. - Wielu zawodników, którzy tam nie mogli się odnaleźć, znacznie lepiej skacze na większym obiekcie. Poziom poszedł do góry – analizował.

Dziś wieczorem wielkie emocje, ale nie ostatnie na kompleksie Russkije Gorki. W poniedziałek zawody drużynowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska