Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legnica: Policja na tropie piaskowej afery w gminie Ruja

Piotr Kanikowski
- Dziurę zasypano gruzem i ziemią - mówi Edward Byczko
- Dziurę zasypano gruzem i ziemią - mówi Edward Byczko Piotr Krzyżanowski
Bez koncesji wydobyto tysiące ton piasku. Tropy prowadzą do firm robiących drogę dla gminy

Pod koniec lipca Edward Byczko, mieszkaniec Rogoźnika, zgłosił policjantom, że przy jego polu powstało gigantyczne wyrobisko. Gdy funkcjonariusze pojawili się na miejscu, zastali dwie koparki i trzy ciężarówki podczas załadunku piasku. Samochody wywoziły go i wysypywały pod budowę drogi prowadzącej przez Rogoźnik.

Jak ustaliła policja, piaskownię eksploatowały na dziko dwie firmy. Według mieszkańców proceder trwał prawie rok. Biegli dopiero oszacują ilość wydobytego piachu. Ale sądząc po rozmiarach dziury (ok. 40 arów, 6 metrów głębokości), można mówić o tysiącach ton nielegalnie pozyskanego kruszywa. To musiało dać wymierne oszczędności przy realizacji gminnych inwestycji. Za jedną tonę podściółki piaskowo-żwirowej niezbędnej do budowy drogi trzeba zapłacić na rynku od 120 do 350 złotych. A tu wszystko było prawie za darmo, jeśli nie liczyć kosztów załadunku i transportu.

Za wydobywanie kopalin na dużą skalę bez zezwolenia grozi do 3 lat pozbawienia wolności. Ponadto firmy, które się tego dopuściły, będą musiały zapłacić 80-krotność opłaty eksploatacyjnej. Chodzi o setki tysięcy złotych.

Czy wójt Rui Robert Chruściel pozwolił, aby dwie firmy budowlane wykonujące zlecenia dla gminy bez koncesji wydobywały piasek w Rogoźniku? On sam zaprzecza. - Wiedziałem, co się dzieje, bo radni dwa razy zgłaszali to na sesji - twierdzi. - I dwukrotnie zwracałem tym firmom uwagę, że nie ma możliwości, by brały sobie stąd piasek - dodaje.

- Wójt nie został jeszcze przesłuchany - mówi Sławomir Masojć, rzecznik prasowy legnickiej policji, dodając, że formalnie postępowanie wszczęto dopiero dwa tygodnie temu (wcześniej trwały czynności operacyjne).

15 ciężarówek z piachem z dzikiej piaskowni naliczył jednego dnia Edward Byczko

Na wyrobisko pod Rogoźnikiem dwie firmy zamieszane w dziką eksploatację i dwie inne zwoziły ziemię i gruz, m.in. z budowy ulicy II Armii Wojska Polskiego i innych budów w Legnicy. Na to również nie uzyskały wymaganego zezwolenia wydziału rolnictwa i ochrony środowiska w legnickim starostwie - ustalili śledczy.

Wójt Chruściel przyznaje, że dwie firmy miały jego zgodę. Ale zaznacza, że dotyczyła ona tylko gruzu z terenu gminy. Wyrobisko znajduje się bowiem w miejscu nieczynnego od dwóch lat wysypiska śmieci. Wrocławska spółka, która miała je zrekultywować, upadła, zostawiając gminę z niezałatwionym problemem. Wójt chciał upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu - uznał, że przy okazji budowy drogi można by je w ten sposób zasypać w ramach rekultywacji. Ale nikt nie zadbał, by uzgodnić formalności ze starostwem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska