Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bieganie na nartach? Sama przyjemność! [PORADNIK, TECHNIKI, SPRZĘT, MAPA]

Jerzy Wójcik
infografika: Maciej Dudzik
Zanim wybierzesz się do sklepu, by kupić drogie wyposażenie do twojego nowego hobby - przeczytaj nasz poradnik, wybierz się raz lub dwa w teren i spróbuj biegu na wypożyczonym sprzęcie. Wtedy dopiero zdecyduj, czy to rozrywka dla ciebie.

Jeśli w telewizji zobaczyliście transmisję z zawodów w narciarstwie biegowym i spodobał się Wam ten sport - nic prostszego, jak ruszyć na trasę, by samemu poczuć adrenalinę. Ważne jednak, by pamiętać o kilku bardzo ważnych sprawach, o których dowiecie się z tego tekstu. Nie próbujcie być od razu jak Justyna Kowalczyk, potraktujcie biegówki jak doskonałą zimową rozrywkę. Zacznijmy od podstaw.

Kto może biegać na nartach?

Jeśli nie masz medycznych przeciwwskazań do truchtu czy zwykłych ćwiczeń, nie będziesz miał problemu również na nartach biegowych. Oczywiście, bieganie na poziomie wyczynowym to nadludzki wysiłek. Jednak do opanowania podstawowego stylu - klasycznego wystarczy przeciętna kondycja i koordynacja ruchów. Ważne jest, by przy pierwszych próbach po kupnie sprzętu nie forsować się za bardzo i nie przesadzić z dystansem, który zamierzamy pokonać.

Czy na sprzęt trzeba wydać majątek?

Nie kupujcie własnego sprzętu przed pierwszym wyjazdem na trasę biegową. Szkoda pieniędzy, bo może się okazać, że nowe narty wylądują w szafie albo na portalu aukcyjnym za pół ceny. Warto co najmniej raz, dwa razy skorzystać z wypożyczalni sprzętu narciarskiego. Coraz częściej w wypożyczalniach przy stokach narciarskich pojawiają się także komplety do narciarstwa biegowego - czyli narty z wiązaniami, buty oraz kijki. Ceny wypożyczenia sprzętu na cały dzień to od 25 do 35 złotych za cały komplet. Dla porównania, komplet używanych nart, kijków i butów kupimy za około 200-300 złotych (w zależności od stanu zużycia). Nowy sprzęt na przyzwoitym poziomie to wydatek około 1000 zł za komplet. Nie warto inwestować, dopóki nie przekonamy się, że to naprawdę forma weekendowej rozrywki dla nas.

Jeansy i sweter? W takim ubraniu szanse , by polubić tę dyscyplinę sportu znacznie maleją

Po jednym, dwóch wyjazdach będziemy wiedzieli, czy straciliśmy 50 zł, czy odkryliśmy nowy sport i formę turystyki dla nas. Zachęcam, by po pierwszych jazdach zdecydować się jednak na kupno używanego sprzętu. Wciąż będziemy się uczyć i popełniać błędy, nieraz wjedziemy na wystający kamień czy korzeń, warto oszczędzić takich przygód nowym i drogim nartom.
Zainwestujmy w lepszy sprzęt, gdy będziemy pewniejsi naszych umiejętności i w pełni wykorzystamy możliwości nart.

Jak działać, żeby nie zniechęcić się na starcie?

Podjęliśmy decyzję - jedziemy. Narty pożyczamy na miejscu i próbujemy swoich sił. Co teraz? Zanim wsiądziemy do samochodu czy pociągu, nie zapomnijmy o właściwym ubraniu. Teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie, by włożyć jeansy, bawełnianą koszulkę, sweter i sportową kurtkę. Tak ubrani też pożyczymy narty do biegania (zakazu nie ma - co najwyżej napotkamy zdziwiony wzrok właściciela wypożyczalni). Praktycznie jednak w takim ubraniu szanse na polubienie tej dyscypliny sportu znacznie maleją.

DALSZY CIĄG NA NASTĘPNEJ STRONIE - CZYTAJ
Po prostu, zanim przekonamy się, czy to rozrywka dla nas, będziemy już spoceni, poobcierani i źli. Jeśli do tego wybierzemy się z cięższym plecakiem (bo przecież trzeba wziąć termos, aparat fotograficzny, jedzenie na cały dzień itd.) jest niemal pewne, że wrócimy do domu zmęczeni i rozczarowani, a na drugi dzień nie będziemy wiedzieli, czy bardziej bolą nas nogi, plecy, czy otarcia.

Jak tego uniknąć? Zainwestujmy 200-300 zł w bieliznę i odzież termiczną. Ostatecznie przyda się nam nie tylko na biegówki. Skorzystamy z niej też, chcąc pobiegać czy pojeździć na rowerze - oczywiście, jeśli nie robimy tego wyczynowo. Na nogi, zamiast szerszych spodni, które będą nam przeszkadzały, warto ubrać obcisłe legginsy (60-70 zł). Zamiast bawełnianej koszulki - bluza termoaktywna z długim rękawem (ceny od 50 do 100 zł). Kurtka nie może być zbyt ciepła, by nie ograniczała ruchów rękami. Ważne, by była nieprzewiewna, przynajmniej w przedniej części (koszt 100-200 zł) - może to być także kurtka stosowana przez amatorów zimowego biegania (tego bez nart).

Nie zapomnijmy o czapce (znacznie lepsza niż kaptur kurtki, który ogranicza ruch i zasłania widoczność) oraz rękawicach. Ważne jest też, by nasze nogi dobrze czuły się w skarpetkach - powinny być dopasowane do stóp i opięte na nich. Bo buty biegówkowe to nie jest szczyt komfortu...

Zamiast plecaka, weźmy ze sobą pas na biodra (tak zwaną "nerkę"), w którym schowamy klucze od domu czy samochodu, portfel, aparat komórkowy i niewielki napój.

Dokąd jedziemy, żeby pierwszy raz się udał?

Zakładam, że mieszkacie na Dolnym Śląsku. Jesteście szczęściarzami, bo tutaj tras do narciarstwa biegowego nie brakuje, a co roku pojawiają się nowe i są coraz lepiej utrzymywane. Nie możemy się jeszcze równać z Czechami, którzy w znacznie mniejszym od Polski kraju mają ponad 300o km tras biegowych w około 300 ośrodkach, ale i w naszym regionie nie jest źle. Na pierwszy raz zdecydowanie polecam Jakuszyce. Powodów jest kilka.

W tym królestwie sportów biegowych zwykle jest śnieg, nawet wtedy, gdy gdzie indziej już dawno popłynął. Bez problemu dojedziemy tam samochodem, a także autobusem i pociągiem, trafimy na co najmniej kilka czynnych wypożyczalni sprzętu narciarskiego, będziemy mieli dobrze przygotowane trasy o różnym stopniu trudności, a do tego okazję podpatrzenia, "jak to się robi" - obserwując innych biegaczy.

DALSZY CIĄG NA NASTĘPNEJ STRONIE - CZYTAJ

Najlepiej swoje pierwsze kroki na biegówkach stawiać na Polanie Jakuszyckiej, w pobliżu budynku ośrodka narciarstwa biegowego. W tym miejscu teren jest zupełnie płaski, a na polanie zwykle wyznaczonych jest kilkanaście torów, gdzie można śmiało potrenować, nie przeszkadzając nikomu i nie budząc większego zainteresowania - niejeden narciarz biegowy stawiał tam pierwsze kroki. A zatem, polana to - przekładając na terminologię kierowców - taki... plac manewrowy.

Gdy już utrzymujemy równowagę na nartach, można ruszyć w krótką trasę. Z Polany Jakuszyckiej najlepiej wybrać się na 5-6 kilometrową trasę do schroniska Orle lub do Rozdroża Izerskiego.

Klasyk kontra łyżwa. O co chodzi?

Początkujący narciarze biegowi właściwie skazani są na znacznie "prostszy w obsłudze" styl klasyczny. Najłatwiej opanować go, biegnąc w przygotowanych wcześniej torach. Tory to nic innego, jak ślady założone (czyli zrobione nartami) przez biegnących wcześniej narciarzy. W przypadku "klasyka" są to dwa równoległe rowki, w których nasze narty powinny bardzo dobrze się trzymać. Bieg po takim śladzie praktycznie wymusza równoległe ułożenie dwóch nart i jest bardzo komfortowy. Podczas biegu obie narty cały czas przylegają do podłoża, a my na przemian odpychamy się raz z jednej, raz z drugiej nogi, pracując przy tym i odpychając się kijkami. Przy zjazdach możemy ustawić narty w śladach obok siebie i operować wyłącznie kijkami.

W przypadku kroku łyżwowego ślady są zbędne, a w praktyce nawet utrudniają używanie tej techniki jazdy. Nazwa "łyżwa" nie jest przypadkowa i jeśli ktoś wcześniej jeździł na rolkach czy łyżwach, będzie mu zdecydowanie łatwiej opanować tę technikę na nartach.

Styl polega na kątowym ustawieniu nart w stosunku do kierunku jazdy oraz odbijaniu się z ich wewnętrznych krawędzi. Pozostawiony przez narciarza ślad przypomina jodełkę. Warto wspomnieć, że narty do "łyżwy" są o około 10-20 cm krótsze niż do "klasyka", z kolei kijki - dłuższe o 10-15 cm. To ważne, bo mając założone dłuższe narty, znacznie trudniej biec tą techniką.

DALSZY CIĄG NA NASTĘPNEJ STRONIE - CZYTAJ

Do kroku łyżwowego idealny jest szeroki na 2-3 metry pas ubitego (najlepiej przez ratrak) śniegu. W praktyce, na dobrze przygotowanych trasach do narciarstwa biegowego jest miejsce dla "klasyków" oraz dla łyżwy. W większych ośrodkach narciarstwa biegowego ratrak ubija śnieg na szerokości 5-6 metrów. Dwa ślady do "klasyka" biegną zwykle po dwóch stronach trasy (często jest wyznaczony kierunek jazdy), a środkiem poruszają się narciarze jadący "łyżwą". Warto przestrzegać tych zasad, bo sprawniejsi narciarze biegowi bez problemu rozwijają prędkość 30-40 km/h na zjazdach. O wypadek i kontuzję nietrudno.

Tym bardziej że hamowanie na nartach biegowych to temat rzeka i chyba najzabawniejszy wątek całej "zabawy w biegówki". Dlatego, dla poprawy humoru, poświęćmy mu cały ostatni akapit...

Narciarz biegowy... Ten to nie ma zahamowań!

Właściwie o zatrzymywaniu na nartach biegowych można powiedzieć krótko: nie da się! Co nie znaczy, że nie warto próbować. Teoretycznie najskuteczniejsze jest tzw. hamowanie pługiem, jak w klasycznym narciarstwie (czuby nart do środka - na wzór pługa). Jednak nie jest to proste, bo w przeciwieństwie do nart zjazdowych, but w biegówkach nie trzyma się sztywno narty. Dlatego hamowanie pługiem wygląda dosyć pokracznie i nie jest tak skuteczne. Za to dowcipni narciarze wymyślili kilka innych metod, które warto poznać. Oto one.

  • Hamowanie "na przyjaciela". Wymaga szybkiego nawiązania kontaktu (dosłownie) z nieznaną nam osobą jadącą na nartach przed nami. Po prostu opieramy się na jej plecach, próbując wspólnie utrzymać równowagę... Skuteczność wzrasta, gdy przyjaciół z przodu jest kilku.
  • Hamowanie "na drzewo" lub "na krzak" - próba zgrabnego złapania się za pień, w alternatywnej wersji - wjechania w krzaki.
  • Hamowanie "przez zakręcanie" - ryzykowna próba nagłego przełożenia nart bokiem do jazdy i wykonania skrętu. Zwykle kończy się upadkiem.
  • Hamowanie "na górkę" - znalezienie wypukłości terenu i próba wytracenia prędkości poprzez wjechanie na górę. Bywa skuteczna, ale gdzie znaleźć górkę na zjeździe...
  • Upadek kontrolowany. Gdy czujemy, że jedziemy za szybko, sami decydujemy się na upadek. Najlepiej płynnie położyć się na bok, wybierając do tego miękki śnieg... Nie zawsze zdążymy.

Zdecydowani? Zobaczcie, gdzie kupić sprzęt - CZYTAJCIE NA NASTĘPNEJ STRONIE

Jesteście po pierwszych próbach na biegówkach i czujecie, że to rozrywka dla Was? Sprawdźcie, gdzie we Wrocławiu znaleźć sklepy oferujące sprzęt do narciarstwa biegowego (wybrane punkty):

  • Sport-Profit, ul. Reymonta 5a, tel. 71-795-88-60, pon.-pt. 11-18, sob. 10-14
  • Decathlon Korona, ul. Krzywoustego 126, 51-421 Wrocław, tel. 71-711-89-00, pon.-sob. 9-21, niedz. 10-20
  • Decathlon Bielany, ul. Francuska 2, 55-040 Bielany Wrocławskie, tel: 71-719-63-00, pon.-sob. 9-21, niedz. 10-20
  • Marko, ul. Śliczna 7/2, 50-566 Wrocław, tel. 71-336-94-38, pon.-pt. 11-18, sob. 10-15, niedz. 11-15
  • Ski Team, Arkady, ul. Powstańców Śląskich 2-4, 71-722-35-15, pon.-sob. 9-21, niedz. 10-22
  • Skalnik, ul. Polaka 18, stoisko firmowe Berghaus, Patagonia, Meindl, Smartwoold, 50-379 Wrocław. tel. 71-757-18-07, pon.-pt. 10-19, sob. 10-17
  • Stoisko firmowe The North Face, Columbia, ul. Bogusławskiego 45, 50-023 Wrocław, tel. 71-332-72-23, pon.-pt. 10-19, sob. 10-17
  • The North Face Summit Series Specialist Shop, stoisko firmowe Salewa, Icebreaker, Fjallraven, sprzęt skitourowy, ul. Ładna 4/6, 50-353 Wrocław, tel. 71-321-38-36, pon.-pt. 10-19, sob. 10-17.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska