Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego Fagor Mastercook złożył wniosek o upadłość w Hiszpanii, a nie w Polsce?

Agata Wojciechowska
fot. Paweł Relikowski
Na zeszłotygodniowej rozprawie w sprawie upadłości likwidacyjnej wrocławskiej fabryki Fagor Mastercook, sąd dokładnie badał sprawę złożenia wniosku o upadłość w Hiszpanii. Czy nie byłoby korzystniej, gdyby rozpatrywano go od razu bezpośrednio we Wrocławiu?

W oficjalnym komunikacie wydanym w ostatnim dniu października mogliśmy przeczytać : "[...] Żeby jednak zapewnić niezbędny czas na realizację tego zadania oraz w trosce o dobro naszych wierzycieli, klientów i pracowników w dniu 30.10.2013 roku złożony został w Sądzie w San Sebastian wniosek o wszczęcie postępowania upadłościowego dla FagorMastercook S.A". Podpisali się pod nim: prezes zarządu Ireneusz Bartnikowski i członkowie zarządu Mariusz Kania i Magdalena Ślązak - Małko.

Na zeszłotygodniowej rozprawie sąd dociekał dlaczego zarząd firmy zdecydował się złożyć wniosek o upadłość właśnie w Hiszpanii? Głównym odbiorcą AGD wyprodukowanego we Wrocławiu była firma francuska Fagor Brandt. Jeszcze na początku zeszłego roku, choć zdarzały się lekkie opóźnienia, to nie niepokoiły one zarządu, szczególnie biorąc pod uwagę przygotowany plan inwestycji. W przypadku dłuższych przestojów finansowych, to Hiszpania, a więc Fagor Electrodomésticos, płaciła część francuskich zobowiązań.

Finansowe łatanie w ramach grupy nie było już możliwe, kiedy Mondragón w połowie października 2013 roku odmówił dalszego finansowania grupy Fagor. Miał bowiem pilniejsze potrzeby finansowe, jak ratowanie sieci hipermarketów Eroski. Z powodu kryzysu finansowego spółdzielnia Mondragón nie była zainteresowana kontynuacją współpracy w dziale AGD.

Dlatego też Fagor Electrodomésticos złożył w sądzie w San Sebastian wniosek o ochronę przed wierzycielami. Prawo hiszpańskie przewiduje cztery miesiące ochrony. W tym czasie zarząd grupy Fagor chciał poszukać alternatywnego finansowania. To się jednak nie udało.

O rozprawach w sprawie upadłość Fagor Mastercook czytaj więcej:
O przyszłości firmy Fagor Mastercook zdecyduje jednak polski sąd
Do fabryki Fagor Mastercook wróci produkcja. A pracownicy dostaną część zaległych wypłat

DALSZY CIĄG NA 2. STRONIE - CZYTAJ

W tym samym czasie, zgodnie z polskim prawem, na złożenie wniosku o upadłość fabryka miała 14 dni. - Choć wniosek złożyliśmy w Hiszpanii, sądziliśmy, że obowiązują nas terminy z polskiego prawa - wyjaśniał na rozprawie prezes wrocławskich zakładów przy ul. Żmigrodzkiej, Ireneusz Bartnikowski. - Dodatkowo nie wiedzieliśmy wówczas, jak potoczą się rozmowy w sprawie potencjalnego finansowania, a nie mogliśmy złożyć propozycji układu z wierzycielami wiedząc niewiele o staraniach pozyskania inwestora w Hiszpanii - dodawał.

Dlaczego jednak nie złożono wniosku Polsce? - Na rozmowie z Sergio Treviño, prezesem grupy Fagor, usłyszałem racjonalne argumenty za tym, by firmy wchodzące w skład grupy złożyły w jednym sądzie - zeznawał prezes Ireneusz Bartnikowski. - Gwarantowało to lepszą koordynację sprzedaży, bo Fagor Mastercook nie jest właścicielem marek, które produkuje. Lepszą cenę mogliśmy uzyskać poprzez sprzedaż fabryki z rynkami zbytu (za które odpowiadał Fagor Brandt) i własnością intelektualną (należącą do Fagor Ireland). Głównym kryterium było zapewnienia miejsc pracy.

Wrocławski zakład złożył wniosek w sądzie w San Sebastian jako pierwszy z całej grupy. Po nim zrobił to Fagor Electrodomésticos. Jak się okazało francuski Fagor Brandt w ostatniej chwili wycofał się z tego pomysłu. - Było to dla nas dużym zaskoczeniem - komentował Ireneusz Bartnikowski.

Okazało się, że w tej sprawie interweniował rząd francuski, obiecując za złożenie wniosku o upadłość na miejscu około 15 mln euro, co pozwoliło na sfinansowanie działań fabryki, w tym przed wszystkim zagwarantowanie zarobków pracowników przez sześć miesięcy. Tym samym francuski zakład ma osobnego syndyka, który dba o interesy zakładu. W przypadku wrocławskiej fabryki podlega ona hiszpańskiemu nadzorcy. Teraz przy jakiejkolwiek decyzji dotyczącej grupy nadzorca sądowy z Hiszpanii musi się porozumieć z syndykiem z Francji. Gdzie w tym wszystkim polski zakład? Zdaje się pozostaje na uboczu decyzji, które dotyczą jego bezpośrednio.

- Gdyby nie tutejszy sąd, nie byłoby pierwszej transzy pieniędzy, która w dzień rozprawy znalazła się na koncie Fagor Mastercook, bo zostałyby zajęte przez komorników - mówił na rozprawie sędzia Jarosław Horobiowski, przewodniczący VIII Wydział Gospodarczy ds. Upadłościowych i Naprawczych wrocławskiego sądu.

Czy złożenie osobnego wniosku w Polsce zamiast w Hiszpanii poprawiłoby pozycję wrocławskich zakładów? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, ale jeśli przedstawiciele zakładów z Hiszpanii i Francji mogą ze sobą bezproblemowo współpracować, to dlaczego nie miałby do nich dołączyć nadzorca polskiej fabryki.

Co teraz? W Hiszpanii przedstawiono kilka ofert dotyczących zarówno całej grupy, jak i tylko wrocławskiej fabryki. W marcu powinno mieć miejsce wstępne zakwalifikowanie wierzytelności całej grupy, a pod koniec powinna być znana lista wszystkich długów. Także w marcu powinni być znani potencjalni kupcy, o których zostanie powiadomiony hiszpański sąd.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dlaczego Fagor Mastercook złożył wniosek o upadłość w Hiszpanii, a nie w Polsce? - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska