Autor słynnej III Symfonii pieśni żałosnych, która rozeszła się na świecie w milionowym nakładzie, tak wiele lat temu powiedział o byciu artystą:
- Nim umrę, chciałbym się dowiedzieć, co to jest muzyka.
Nigdy jednak nie odpowiedział na to pytanie. Był niezwykle oszczędny w słowach. Gdy w 1992 roku w brytyjskich mediach głośno było o nim po pierwszych sukcesach napisanej w latach 70. III Symfonii, nie pokazywał euforii. Pytaliśmy go wówczas, czy nie ma żalu, że to Brytyjczycy odkryli dla świata polskiego kompozytora. Odpowiedział szorstko pytaniem: - Ale dlaczego dopiero teraz?
Henryk Mikołaj Górecki uchodził za człowieka zamkniętego, ale nie dotyczyło to znajomych.
- Był osobą znaną ze spontanicznej reakcji, gromkiego śmiechu i swoistej rubaszności - mówi Tadeusz Kijonka, literat.
Jego uczeń, kompozytor Eugeniusz Knapik, dodaje, że był wręcz gawędziarzem i rozmowy z nim nigdy nie miały końca.
Górecki był szczery w wyrażaniu opinii. Muzycy Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskie-go Radia w Katowicach, z którą współpracował wielokrotnie, pamiętają, że potrafił wybuchnąć, gdy coś mu się nie spodobało podczas próby. Po koncertach milczał w swoim stylu.
- Czasem chcieliśmy od niego wyciągnąć, co sądzi o wykonaniu, ale nie chciał mówić. Trudno ubierał w słowa to, co przeżywał - mówi Antoni Wit, obecnie dyrektor Filharmonii Narodowej.
Henryk Mikołaj Górecki regularną edukację muzyczną rozpoczął w wieku 19 lat, a więc późno.
Jednak jeszcze w czasie studiów kompozytorskich w katowickiej Akademii Muzycznej zadebiutował na Międzynarodowym Festiwalu Muzyki Współczesnej "Warszawska Jesień". Krytyka uznała go za jednego z najbardziej bezkompromisowych i awangardowych twórców. Został zauważony przez kardynała Karola Wojtyłę, który zamówił u niego utwór dla uczczenia 900. rocznicy śmierci krakowskiego biskupa Stanisława. Prawykonanie "Beatus vir" odbyło się 9 czerwca 1979 r. w Krakowie, podczas pierwszej pielgrzymki papieża Polaka do kraju.
Nie upajał się sukcesami. Miał kilkanaście honorowych doktoratów uczelni krajowych i zagranicznych. Jest honorowym obywatelem Katowic, gdzie mieszkał, Rybnika, gdzie się urodził, i Bielska-Białej - gdzie patronował Festiwalowi Kompozytorów Polskich. Miesiąc temu otrzymał najwyższe polskie odznaczenie - Order Orła Białego.
Zawsze pamiętał o śląskich korzeniach, choć z ogromną miłością patrzył też w stronę Tatr. Podhalański Ząb stał się jego kolejnym ulubionym miejscem. Odszedł tak cicho, jak żył i pracował.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?