Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W aptekach płacimy za leki więcej, bo lekarze boją się NFZ. Fundusz: Mają leczyć, a nie się bać!

Marcin Walków
Tomasz Bolt/Polskapresse
- Pacjenci mogliby płacić za leki znacznie mniej. ale wydają na nie krocie, bo lekarze coraz częściej wypisują recepty bez refundacji - alarmują aptekarze. Powód? Lekarze boją się Narodowego Funduszu Zdrowia, który mógłby podważyć zapis o refundacji leku. NFZ radzi pacjentom, by wracali do przychodni z reklamacją: - Lekarz ma leczyć, a nie się bać.

70-letnia Teresa Wiśniewska choruje na raka. Po zakończeniu naświetlań, przez najbliższe dwa lata musi przyjmować lek Tamoxifen. Dostała pierwszą receptę, z którą poszła do apteki. - Zapłaciłam blisko 50 zł za trzy opakowania – mówi. Zdziwiła się, bo pacjentka przed nią w kolejce dostała... ten sam lek za darmo. - Dlaczego więc ja musiałam zapłacić? Czy są pacjenci lepsi i gorsi? - bulwersuje się.

Wszystkiemu winni lekarze, którzy coraz częściej nie zaznaczają na receptach refundacji, bojąc się kontroli Narodowego Funduszu Zdrowia. Problem dotyczy nie tylko leków stosowanych w walce z nowotworami, ale też np. antybiotyków.

- Rzeczywiście, problemem jest, że wypisywane są bez przysługującej pacjentowi zniżki - oficjalnie potwierdza doniesienia aptekarzy Eugeniusz Jarosik, rzecznik Naczelnej Izby Aptekarskiej w Warszawie. - Sam kiedyś otrzymałem receptę na antybiotyk, za który zapłaciłem pełną kwotę. Choć lekarz na nocnym dyżurze w karcie informacyjnej wpisał anginę jako diagnozę i wówczas powinien przepisać lek ze zniżką. Usłyszałem jednak, że taka obowiązuje tam praktyka. Lekarze obawiają się kar – dodaje Jarosik.

Maciej Sokołowski, lekarz i wiceprezes Oddziału Dolnośląskiego Stowarzyszenia Menedżerów Opieki Zdrowotnej uważa, że to działanie zgodne z ustawą refundacyjną. - Mówi ona, że lek jest refundowany tylko wtedy, gdy są wskazania do jego stosowania – wyjaśnia. Często jednak lekarze przepisując antybiotyki, nie robią badań, wymazów, które pokazałyby, jakie bakterie spowodowały chorobę i który antybiotyk na nie zadziała. Nie mają więc dowodów, że zaproponowane przez nich leczenie jest prawidłowe.

NFZ RADZI - PACJENCIE, WRÓĆ DO LEKARZA Z REKLAMACJĄ! - CZYTAJ NA KOLEJNEJ STRONIE

- Gdy nie ma udokumentowanych wskazań lekarz musi wystawić lek pełnopłatny, bo w takim przypadku lek nie jest refundowany – tłumaczy Sokołowski. - Tak są skonstruowane przepisy i lekarze muszą tych przepisów przestrzegać, inaczej ryzykują własnymi pieniędzmi – dodaje.

Narodowy Fundusz Zdrowia może kazać lekarzowi zwrócić kwotę refundacji takiego leku.

Co radzi NFZ? Chorym pacjentom sugeruje, by... wracali do lekarzy z reklamacją.
- Farmaceuta powinien odpowiedzieć pacjentowi na pytanie, dlaczego pacjent ma zapłacić określoną kwotę. Czy to przepisy się zmieniły, czy tak było napisane na recepcie od lekarza – mówi Joanna Mierzwińska, rzeczniczka Dolnośląskiego Oddziału NFZ.
Po uzyskaniu odpowiedzi pacjent podejmuje decyzję. Może wykupić lek. Ale jeśli uważa, że lekarz się pomylił, wypisując receptę, do tego ma siły i zdrowie, to wraca do lekarza. Ten wytłumaczy albo wystawi prawidłową receptę. - Jeśli natomiast na recepcie nie jest zaznaczony poziom odpłatności, to farmaceuta może wydać lek do limitu ustalonego przez Ministra Zdrowia, czyli lek z refundacją – mówi Mierzwińska.

Jak odnosi się do obaw lekarzy związanych z karami? - Lekarz jest od leczenia, a nie od bania się – denerwuje się rzeczniczka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: W aptekach płacimy za leki więcej, bo lekarze boją się NFZ. Fundusz: Mają leczyć, a nie się bać! - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska