Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wałbrzych: Znów wydobywają węgiel z biedaszybów

Artur Szałkowski
Według obowiązującego prawa, nielegalne wydobycie węgla nie jest przestępstwem, tylko wykroczeniem, za które grozi grzywna
Według obowiązującego prawa, nielegalne wydobycie węgla nie jest przestępstwem, tylko wykroczeniem, za które grozi grzywna Dariusz Gdesz
Od początku tego roku policjanci ze strażnikami miejskimi zatrzymali 12 osób, które nielegalnie kopały węgiel na terenie Wałbrzycha. W grudniu 2013 r. zatrzymano trzy razy więcej takich ludzi. Ta statystyka nie oznacza, że w związku z "nalotami" mundurowych zaczęło ubywać w mieście biedaszybów. Węgiel wydobywany jest przede wszystkim w głębi lasów, gdzie dojazd patroli zmotoryzowanego jest niemożliwy.

- Kopacze wystawiają również na czatach swoich ludzi, którzy ostrzegają ich przed policją i strażą miejską - mówi Joanna Żygłowicz, rzeczniczka prasowa wałbrzyskiej policji.

Osoby kopiące w biedaszybach, po otrzymaniu ostrzeżenia, zostawiają wydobyty węgiel i uciekają w głąb lasu. Do listopada 2013 r. przechwycony urobek trafiał na składowisko Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Wałbrzychu. Obecnie nie przyjmuje ono już węgla. Nie mogłoby go spalić, bo stanowi własność Skarbu Państwa. To stanowi kłopot dla policji. Od początku 2014 r. zarekwirowała bowiem prawie 50 ton urobku. Z uzyskanych przez nas informacji wynikało najpierw, że przechwycony przez policję urobek trafiał do... biedaszybów.

Obecnie policja twierdzi, że węgiel jest składowany. Nie ujawnia jednak gdzie, by nie kusić złodziei. Zjawisko biedaszybów nie ma obecnie w Wałbrzychu takich rozmiarów, jak w latach 2002/2003. Wówczas, według danych szacunkowych, przy nielegalnym wydobyciu mogło pracować około 3-4 tys. osób. Obecnie liczba kopaczy jest szacowana na kilkuset. Mimo to czynią olbrzymie szkody w lasach, głównie komunalnych. A ich usuwanie obciąża budżet gminy Wałbrzych.

Czytaj WIĘCEJ INFORMACJI Z REGIONU
- W 2013 roku musieliśmy zasypać około 1,5 tys. m sześciennych podziemnych wyrobisk - wyjaśnia Zofia Dyderska z Miejskiego Zakładu Usług Komunalnych w Wałbrzychu. - Część prac wykonali ręcznie nasi pracownicy. Musieliśmy jednak wynajmować też ciężki sprzęt. Za godzinę pracy koparki trzeba zapłacić około 100 zł.

Do tego dochodzą jeszcze straty w drzewostanie. Wycinane drzewa są wykorzystywane przez kopaczy do stemplowania chodników w biedaszybach.

- Biedaszyby działają głównie na terenie dzielnic: Nowe Miasto, Biały Kamień i Sobięcin. Ostatnio zaczęły się także pojawiać w rejonie Kozic - tłumaczy Kazimierz Nowak, komendant straży miejskiej w Wałbrzychu. Do lasów w Sobięcinie zaczęli również przenikać kopacze z Boguszowa-Gorców. Również władze tej gminy z górniczą przeszłością borykają się z problemem biedaszybów.

Według obowiązującego obecnie prawa, nielegalne kopanie węgla nie jest traktowane jako przestępstwo, tylko wykroczenie. Grozi za to kara grzywny do 5 tys. zł. W Wałbrzychu nie było dotąd przypadku, by sąd wymierzył maksymalną grzywnę. Jeśli ktoś nie zapłacił kary, trafiał na 30 dni aresztu.

Surowiej karany jest handel kradzionym węglem. Jest to paserstwo, za które grozi do pięciu lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska