Chodzi o Damiana Kuliga oraz Tony Taylora. O sprawie pisaliśmy TUTAJ. Poruszony zdarzeniem prezes PGE Turowa Waldemar Łuczak w środę zwołał konferencję prasową. - O wielu doniesieniach związanych z aferą dowiaduję się z mediów. Tymczasem póki co do klubu nie trafiło żadne oficjalnie pismo z władz Polskiej Ligi Koszykówki czy Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie. Nikt z władz również nie wykonał do nas żadnego telefonu w tej sprawie. Liczę się jednak z tym, że taki wniosek wpłynie. Nie kryję, że bardzo byśmy tego chcieli. Chcemy wyjaśnić wszelkie wątpliwości. Zarówno ja jak i trenerzy, zawodnicy, czy sztab medyczny nie mamy sobie nic do zarzucenia. Nasz fizjoterapeuta Maciej Żmijewski zawsze działał zgodnie z prawem i przepisami antydopingowymi. Nie wątpię, że tak samo było również tym razem. Po sprawdzeniu wszystkich przepisów antydopingowych uważam, że nie mamy sobie nic do zarzucenia - powiedział szef klubu ze Zgorzelca.
Sternik klubu ze Zgorzelca nie chciał wypowiadać się na temat szczegółów. - W pierwszej kolejności wyjaśnienia będziemy chcieli złożyć przed stosowną komisją. Nie chcemy by główna instancja i inne ciała dowiadywały się o naszych racjach i wszelkich działaniach z prasy - zakończył.
Tymczasem w czwartek PGE Turów z Damianem Kuligiem i Tony Taylorem podejmie Kotwicę Kołobrzeg. Początek o godz. 18.30.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?