Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przed Muzeum Narodowym stoją wielkie wyzwania

Małgorzata Matuszewska
Paweł Relikowski
Piotr Oszczanowski, nowy dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu, w ramach obchodów 500-lecia Reformacji chce pokazać dorobek artystyczny pierwszego pokolenia Reformacji. W 2016 roku planuje pokazanie europejskiego kontekstu Śląska.

Zastał Pan Muzeum w dobrym stanie?
W takim, w jakim powinna być instytucja muzealna. Zastałem zmodernizowaną galerię sztuki polskiej, sztuki europejskiej, ekspozycję sztuki współczesnej. Muzeum jest wartością, którą generują dwa elementy: zespół, którym kieruję, i dzieła sztuki. Połączenie może przynieść znakomite efekty.

Jakie Pan ma najbliższe plany?
Ekspozycje na ten rok zostały zaplanowane dużo wcześniej. Kontynuuję plany Mariusza Hermansdorfera. W poniedziałek otworzyliśmy wystawę „Eugeniusz Minciel – Drzwi do malarstwa”. Teraz rozmawiam już o roku Europejskiej Stolicy Kultury i bardzo precyzyjnym programie. Największe przedsięwzięcia przygotowywane na ESK już są, rozmawiamy o rozwiązaniach logistycznych i finansowych. Zabiegamy o to, by w naszym imieniu negocjacje prowadziło Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, my przygotowujemy się merytorycznie. Na dwóch ekspozycjach związanych ze sztuką dawną w gmachu głównym pokażemy europejski kontekst Śląska, krainy, o której względy zabiegała cała Europa. Zważywszy na praktykę muzealną towarzyszącą tego typu wyzwaniom, potrzebne są dwa lata na przygotowanie dużej wystawy. W 2015 roku chcemy przybliżyć rzemiosło artystyczne doby modernizmu, które we Wrocławiu rozwijało się nad wyraz pomyślnie. W pobliżu jest Muzeum Architektury, mamy znakomitych znawców architektury tego czasu. Również malarstwo tej epoki jest doskonale rozpoznane. Tej wiedzy nie mamy w przypadku rzemiosła. We Wrocławiu działał Jaroslav Vonka – czeski mistrz kowalstwa artystycznego, Erich Adolf, wybitny złotnik, a także inni mistrzowie jak: Gebhard Utinger, Tillmann Schmitz, Siegfried Haertel. Ta wystawa przybliży znakomite złotnictwo i metaloplastykę. Przygotowujemy się też do bezprecedensowego wydarzenia – wspólnej wystawy z Muzeum Miejskim – Pałacem Królewskim.

A co po 2016 roku?
W 2017 roku na świecie obchodzona będzie rocznica 500-lecia Reformacji – bardzo ważnego wydarzenia dla starej Europy, czyli Skandynawii, Francji, Holandii, Niemiec. Wrocław został wybrany przez Europejską Konferencję Kościoła Luterańskiego, jako jedyne w Polsce miasto Reformacji. Zastanawiamy się nad obchodami tej rocznicy, bo Wrocław i Śląsk bardzo istotnie zapisały się w tej historii. Chcemy pokazać dorobek artystyczny pierwszego pokolenia Reformacji i przybliżyć twórczość Cranachów i ich szkoły na Śląsku, zaprezentować ich sztukę oraz wpływy.

Wrocław wprowadził w muzeach miejskich bezpłatne zwiedzanie wystaw stałych. W Narodowym można je oglądać w soboty. Czy planuje Pan zupełny brak biletów na stałe ekspozycje?
Od 1 września prowadzimy program pilotażowy: młodzież do lat 16 zwiedza muzeum za złotówkę. To też pozwala nam zorientować się, jaka jest frekwencja. Jestem ciekaw, jakie to przyniesie efekty.

Panorama Racławicka będzie modernizowana?
Tak, budynek, nie malowidło. Gmach Panoramy dotknęło to, co dotyka większość budynków powstałych w latach 70. – brzydko się zestarzał. Wymaga nieustannych inwestycji, modernizacji. Panoramę można zwiedzać w święta, także w dni, kiedy Muzeum jest nieczynne. Robimy wszystko, żeby zminimalizować jej niedostępność, więc mamy nadzieję, że nie będzie zamknięta na czas modernizacji. Jesteśmy w trakcie zdobywania środków i robienia planów. Staramy się też o modernizację Muzeum Etnograficznego.

Muzeum to także wydawca...
Planujemy ważne przedsięwzięcia edytorskie. Marzymy o wydaniu opracowania sztuki średniowiecznej w zbiorach Muzeum Narodowego w wersji anglojęzycznej (w 2016 roku), tego bardzo brakuje na rynku. Powinniśmy się chwalić także zagranicą imponującą kolekcją sztuki średniowiecznej. Również w 2016 roku chcemy pokazać zbiory dawnych muzeów wrocławskich. Nie jesteśmy stricte spadkobiercami tych przedwojennych instytucji, ale istnieje pewna ciągłość kolekcji, część zabytków przetrwała w naszych zbiorach. Mamy bardzo dobrze opracowaną historię dawnego muzealnictwa wrocławskiego, planujemy wydanie atrakcyjnego albumu, w którym pokażemy to, co było dumą dawnych kolekcji. Co jakiś czas na rynku sztuki pojawiają się dawne dzieła i nasze wydawnictwo może posłużyć uświadomieniu, skąd pochodzą niektóre z nich.

Zrujnowany kościół w Żeliszowie koło Bolesławca nie podlega Muzeum Narodowemu, ale może Pan ma jakiś pomysł, jak go ratować?
Społeczność luterańska na Śląsku jest nieliczna, więc nie można od nich oczekiwać odnowy zabytku, ale powinien zostać uratowany. Jeśli nie stanie się to w ciągu kilku lat, będziemy musieli się pogodzić z jego utratą. Podobna sytuacja była z kościołem w Kromnowie, który stał się ważnym ośrodkiem kultury, służącym ludziom. Warto ratować kościół w Żeliszowie, jako miejsce mogące służyć lokalnej społeczności. W demokratycznym kraju powinna to być także inicjatywa oddolna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Przed Muzeum Narodowym stoją wielkie wyzwania - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska