Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polacy zmieniają świat na lepsze, czyli słów parę o niepotrzebnym śnie i drukarce do wszystkiego

Janusz Michalczyk
Janusz Michalczyk
Janusz Michalczyk Paweł Relikowski
Zła wiadomość dla śpiochów. Co byście powiedzieli, gdyby okazało się, że nie trzeba wcale wygniatać pościeli 7-8 godzin na dobę, lecz spokojnie wystarczą dwie i człowiek wstaje rześki? A raczej w ogóle nie kładzie się na dłużej, bo wystarczy mu kilka krótkich drzemek na dobę, by zaspokoić potrzeby organizmu.

Polska firma Intelclinic zebrała w miesiąc za pośrednictwem internetu prawie 440 tysięcy dolarów na projekt urządzenia, które zapewni klientom tzw. sen palifazowy. Wspomniane urządzenie składa się ze specjalnej maski i aplikacji NeurOn (mówiąc najprościej, aplikacja to program sterujący maską). Dla nas ważne w tej historii jest to, że za niewygórowaną kwotę będziemy za jakiś czas mogli kupić sobie coś, co pozwoli funkcjonować nam na okrągło z niewielkimi przerwami.

Czyż to nie wspaniałe? Cały zaoszczędzony czas będziemy mogli przeznaczyć na przykład na rozrywkę. Kina i kluby z kręglami przejdą w tryb całodobowy, bo klienci będą wpadać nawet o godzinie czwartej albo piątej rano. Zresztą znikną martwe godziny w dowolnie pomyślanych usługach, co zapowiada rewolucję w gospodarce.

Fakt, druga strona medalu będzie taka, że pracownicy, i to nie tylko sektora usług, stracą wymówkę, że muszą wrócić do domu, by się wyspać. Pracodawcy zaoferują nam dzień pracy rozciągnięty jak guma do majtek. Praca przez 12 godzin? A dlaczego nie 16, 20, 30 godzin? Istny raj dla pracoholików i fantastyczne udogodnienie dla tych, którzy spłacają kredyty! Przewiduję też bujny rozkwit hotelarstwa, bo osoby prowadzące aktywny tryb życia - zamiast jechać po pracy do domu - wynajmą sobie łóżko w mieście na kwadrans. A domatorzy? Ci zyskają mnóstwo czasu na oglądanie tasiemcowych seriali w telewizji, czytanie prasy kolorowej albo śledzenie wybryków celebrytów i czatowanie z podobnymi sobie osobnikami w sieci.

Sukces innej polskiej firmy, Zortrax z Olsztyna, zapowiada nieco inną technologiczną rewolucję. Podpisała ona właśnie kontrakt z koncernem Dell na dostarczenie mu pięciu tysięcy drukarek trójwymiarowych. Co to za licho? Wkłada się potrzebne surowce i na podstawie komputerowego projektu taka maszynka robi dowolny przedmiot - od biżuterii po narzędzia. Producenci takiego sprzętu zapewniają, że można samemu wytworzyć chociażby buty lub coś smacznego, na przykład figurki z czekolady.

Powie ktoś: po co się męczyć z robieniem samemu butów albo tworzeniem czekoladowych jajek, skoro można je dziesięć razy taniej kupić w sklepie? Odpowiedź jest prosta: dla uciechy. Weźmy taki pistolet. Opracowano już model, niemal cały z plastiku, który można sobie wydrukować w systemie 3D. Co więcej - taki pistolet wystrzelił. Jego twórcy lojalnie uprzedzają, że po pierwszym strzale może się rozpaść, więc jest to raczej produkt jednorazowego użytku, ale podobno zainteresowanie i tak jest całkiem spore.

Przyznajmy, trzeba mieć łeb jak sklep, żeby sobie wyobrazić codzienne życie, gdy szokujące nas dziś pomysły snu palifazowego na masową skalę czy drukowania w domowych warunkach dowolnych przedmiotów bez dyplomu inżyniera staną się czymś tak zwyczajnym, jak dziś gadanie przez telefon komórkowy albo oglądanie gęby szwagra przez Skype'a. Trudno sobie wyobrazić, ale wiem jedno: będzie cholernie ciekawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Polacy zmieniają świat na lepsze, czyli słów parę o niepotrzebnym śnie i drukarce do wszystkiego - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska