Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miasto zamknęło wiadukt na Chociebuskiej i nic z nim nie robi. Są ważniejsze wydatki

Bartosz Józefiak
Kilometrowe korki, w których stoi się godzinę - to codzienność na Kuźnikach, odkąd zamknięto wiadukt na ul. Chociebuskiej. Dzięki wiaduktowi wielu kierowców omijało zapory kolejowe. Po jego zamknięciu w lipcu 2013 r. wszystkie auta jadą przez ul. Kołobrzeską. Tworzą się tu ogromne korki. Koszt remontu przeprawy to ok. 8,5 mln zł. Magistrat uznał, że są pilniejsze wydatki.

Kilometrowe korki, w których stoi się godzinę, całkowicie zapchane ulice, spaliny i hałas: To wszystko zafundowali mieszkańcom Kuźnik i okolic wrocławscy urzędnicy. Wystarczyło zamknąć wiadukt na ul. Chociebuskiej, by dojazd do pobliskich osiedli (m.in. Żernik, Nowego Dworu, Gądowa) zamienił się w drogowy koszmar.

Wiadukt nad torami w ciągu ul. Chociebuskiej zamknięto w lipcu 2013 r. Jest w fatalnym stanie technicznym i ma zostać wyburzony. Tyle tylko, że urzędnicy zaplanowali odbudowę przeprawy dopiero na... 2016 rok! Do tego czasu mieszkańcy muszą codziennie tkwić w korkach. - To jest dramat - mówi wprost Małgorzata Nowicka mieszkająca przy ul. Wożniczej na Kuźnikach. - Przed zamknięciem wiaduktu dojazd z Lotniczej do domu zajmował mi 5 minut. Teraz pół godziny to minimum. Korek zaczyna się jeszcze na ul. Metalowców.

Na najważniejszym skrzyżowaniu za wiaduktem: ulic Żernickiej i Kołobrzeskiej - auta stoją praktycznie z każdej strony. Czekają i kierowcy jadący ul. Żernicką od Chociebuskiej, i ci jadący od strony Żernik. Korek tworzy się też od strony ul. Lotniczej i nie sposób go ominąć. Sytuacji nie poprawiają trzy przejazdy kolejowe w okolicy. - Kiedy opuszczą szlaban auta stoją jeszcze dłużej. A ponieważ ruch pociągów jest tu duży, przejazd jest zablokowany co 15 minut - dodaje mieszkający w okolicy Kamil Marciniak.

Jedyną opcją, by ominąć przejazd była właśnie droga przez wiadukt. Teraz wszyscy kierowcy są skazani na przejazd ul. Kołobrzeską. - Przez hałas i smród spalin nie da się wyjść do ogrodu. Przejście przez pasy graniczy z cudem. Ale najgorsze jest to, że tutaj nie mają jak przejechać wozy straży pożarnej czy pogotowia. Nie raz widziałam, jak jadące na sygnale pojazdy musiały się zatrzymać, bo utknęły w korku - mówi wrocławianka Genowefa Nowicka.

Odnowienie wiaduktu planowano już w 2008 r. Wtedy drogowcy wycenili koszt robót na 8,5 mln zł. Dla porównania: to mniej więcej tyle, ile kosztują cztery imprezy sylwestrowe w Rynku (w 2013 r. Wrocław wydał na Sylwestra 2 mln zł). W tym roku dwa razy więcej, niż kosztowałaby odbudowa wiaduktu dostanie od miasta klub piłkarski Śląsk Wrocław (16 mln zł). Jeszcze więcej, bo aż 22 mln zł z budżetu Wrocławia trafi do Zygmunta Solorza za tzw. dziurę przy stadionie. Nie mówiąc już o budowie Narodowego Forum Muzyki, na które tylko w tym roku Wrocław wyda blisko 94 mln zł.

Starą dokumentację potrzebną do remontu trzeba teraz zaktualizować. Nowy plan zakłada, że na Chociebuskiej ma pojawić się m.in. ścieżka rowerowa. To oznacza, że koszt robót może się zwiększyć. Spółka Wrocławskie Inwestycje przygotowuje nową dokumentację, ale zgodnie z planem inwestycyjnym miasta prace mają rozpocząć się w 2016 r.

Dlaczego tak późno, skoro wiadukt zamknięto już teraz? Czemu w budżecie nie można było znaleźć pieniędzy na ten cel? Zadaliśmy to pytanie odpowiedzialnemu za miejskie inwestycje wiceprezydentowi Maciejowi Blujowi, trafiło ono także także do wydziału inwestycji miejskich i Departemantu Infrastruktury i Gospodarki. Ale nikt nie chciał z nami rozmawiać. Z magistratu dostaliśmy tylko lakoniczną wiadomość o tym, że trwa projektowanie nowej przeprawy. Tymczasem na 3 lata kierowcy muszą oswoić się z chaosem na drogach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Miasto zamknęło wiadukt na Chociebuskiej i nic z nim nie robi. Są ważniejsze wydatki - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska