18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nawet 200 ton soli dziennie na ulice i chodniki. Czym Ekosystem odśnieża miasto?

Marcin Walków
Paweł Relikowski
Trwa akcja „zima” we Wrocławiu. Na ulice i chodniki trafia nawet ponad 200 ton soli w ciągu dnia. Czy jest to jednak najbezpieczniejszych sposób? Zwłaszcza że coraz częściej miasta odchodzą od tego sposobu walki ze śniegiem i lodem.

Dotąd Ekosystem odpowiedzialny za zimowe utrzymanie dróg zarządził trzy akcje odśnieżania i posypywania ulic. Podczas pierwszej na ulice wysypano 140 ton soli, następnego dnia 230 ton. Trzeciego dnia zużyto 148 ton, w tym 14 ton chlorku wapnia. - Ten stosowany jest, gdy temperatury znacząco spadną, bo sam chlorek sodu nie wystarczy - tłumaczy nam Anna Bytońska, rzeczniczka Ekosystemu.

Co ląduje na naszych ulicach i chodnikach? Przede wszystkim "klasyczna" sól, czyli chlorek sodu, ale także chlorek wapnia, chlorek magnezu i kruszywo. Firmy odśnieżające ulice we Wrocławiu, przygotowując się do zimy, zmagazynowały w grudniu:

  • 2 925 ton chlorku sodu,
  • 97 ton ton chlorku wapnia,
  • 13,5 tony chlorku magnezu,
  • 509 ton kruszywa.

Podczas ubiegłorocznej zimy miasto przeprowadziło 45 akcji posypywania ulic, ale dwa lata temu już tylko 13. Skąd takie różnice? Anna Bytońska tłumaczy, że akcje sypania ulic przeprowadza się w odpowiedzi na panujące warunki pogodowe. A te każdego roku się zmieniają. - Obserwujemy prognozy pogody, a służby patrolują miasto i sprawdzają, jaki jest stan nawierzchni. Ulice są posypywane tylko wtedy, gdy zachodzi taka konieczność - tłumaczy Bytońska.

Po co nam sól? Może sypmy piaskiem?

Nasz Czytelnik, Janusz Górecki z Wrocławia, uważa, że posypywanie ulic i chodników solą jest zupełnie niepotrzebne. - Człowiek i samochody ślizgają się po nich jak po lodzie. Zamiast soli lepiej sypać piaskiem. Mamy go w kraju mnóstwo. Nie chodzi o to, żeby nie było śniegu, tylko żeby się nie ślizgać – mówi. - Ta sól nic nie daje, a do tego niszczy buty i karoserię. Po co nam sól? - pytał.

- W naszych warunkach klimatycznych musi być stosowana. Piasek nie rozpuści śniegu, kolejny opad go przykryje i będzie ślisko. Sól rozpuszcza śnieg, a piasek sprawia, że nawierzchnia jest szorstka. Dlatego na chodnikach stosuje się sól z piaskiem - wyjaśnia Anna Bytońska.

Ale ze stosowania soli rezygnuje coraz więcej gmin, np. warszawskie dzielnice: Śródmieście, Żoliborz i Ursynów. W dzielnicy Śródmieście w grudniu przeprowadzona została ankieta internetowa, w której zaproponowano dwa warianty: odśnieżanie z użyciem soli lub z wykorzystaniem piasku. Za tą drugą opcją opowiedziało się ponad 92 proc. z 2037 głosujących.

Co jest lepszym materiałem do odśnieżania? CZYTAJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
Najpowszechniej stosowany chlorek sodu jest najtańszy. Ale nie najlepszy. Choć na ulice wysypywany jest zimą, skutki jego działania trwają dużo dłużej. Dr inż. Piotr Chohura z Instytutu Ogrodnictwa na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu uważa, że szkodliwość soli do likwidacji śniegu i oblodzeń jest oczywista. - Dla roślin polega na tym, że w wysokim stężeniu chlorek sodu powoduje bezpośrednią destrukcję tkanek roślin. Rozpryski spod kół i aerozol solny niszczą igły i liście oraz mało skorkowaciałą korę - dodaje ekspert.
Sól gromadzi się w glebie w pasach jezdni przy drogach. Zasolenie gleby utrudnia roślinom pobieranie wody i substancji pokarmowych. - W konsekwencji dochodzi do suszy fizjologicznej i rośliny powoli zamierają - tłumaczy Chohura.

Jego zdaniem mniej szkodliwy jest chlorek magnezu, ale jest też kilka razy droższy i z tego powodu nie jest używany na szeroką skalę. We Wrocławiu sypie się go na ograniczonym obszarze: na ul. Świdnickiej, ul. Teatralnej i na Rynku. - Jedyne co możemy zrobić, to unikać sadzenia roślin zbyt blisko dróg oraz stosować specjalne ekrany z brezentu, blachy itp. materiałów. Zapobiegną one dostawaniu się mieszaniny śniegu,wody i soli z drogi na pobocze, przynajmniej tam gdzie są najcenniejsze rośliny - proponuje przyrodnik.

Inne negatywne skutki dla środowiska to przyspieszona korozja metalowych elementów infrastruktury, a także betonu. Wymienia też zasolenie wód spływających do kanalizacji.

Sól jest dobra, bo jest dobra i tania

Ekspert nie pozostawia jednak złudzeń. Z powodu kosztów przy naszym klimacie nie wyeliminujemy soli. Jest ona tania i dość skuteczna. Optymalne rozwiązanie to usuwanie śniegu mechaniczne i posypywanie jezdni materiałami obojętnymi, jak np. żwir czy piasek.

- Te rozwiązania są mniej skuteczne od soli i znacznie droższe. Tak się postępuje w krajach skandynawskich. Tam, jak spadnie śnieg, to się go ubija na drodze, posypuje żwirkiem i sytuacja jest opanowana do następnego opadu. Na wiosnę odbywa się jedno wielkie sprzątanie - wyjaśnia dr inż. Piotr Chohura.

Co może zrobić przeciętny wrocławianin? - Do usuwania śniegu powinien używać łopaty i ewentualnie piasku lub żwiru w celu zmniejszenia śliskości chodników. Nie ma chyba konieczności solenia kilku metrów kwadratowych chodnika przed domem - radzi dr Chohura.

Na koniec podkreśla, że bardzo dużym błędem jest składowanie śniegu pod roślinami, szczególnie, gdy podczas jego usuwania stosowano sól.

O TYM PISALIŚMY: Sól na chodnikach i ulicach szkodzi psom i kotom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska