Mój reporter: Czy burmistrz Siechnic miał prawo zamknąć drogę Blizanowice - Trestno?

Odpowiedzi szukała Malwina Gadawa:

Milan Ušak, burmistrz Siechnic odpowiada, że jak najbardziej miał prawo do zamknięcia drogi Blizanowice - Trestno. Tym bardziej, że zrobił to w trybie awaryjnym. Burmistrz przypomina także, że droga nie ma statusu publicznej, a wewnętrznej i należy do gminy Siechnice. - Każdy, kto przejeżdża tą drogą chyba nie miał wątpliwości, że nie nadaje się już ona do dalszego użytkowania. O konieczności zamknięcia drogi Blizanowice - Trestno poinformowali mnie pracownicy wydziału inwestycyjno-komunalnego Urzędu Miejskiego w Siechnicach. Podobnego zdanie jest pan Lech Grabowski, który jest projektantem przebudowy jezdni - mówi burmistrz Siechnic Milan Ušak.

Ušak dodaje, że remont, to doraźne prace, które mają poprawić nawierzchnię, ale na pewno nie jest to generalna przebudowa drogi, bo na nią nie ma pieniędzy. Prace miały skończyć się do końca stycznia, ale prawdopodobnie - ze względu na zimową aurę - przedłużą się do lutego.

- Rozmawiałem już ze starostwem powiatowym, będę rozmawiał także z wiceprezydentem Wrocławia o generalnym remoncie drogi Blizanowice - Trestno. Chcielibyśmy go wykonać w ramach dofinansowania z programu tzw. schetynówek. Ze starostwa mamy już zielone światło. Jednak o ewentualnej przebudowie możemy myśleć dopiero w przyszłym roku - mówi burmistrz Siechnic.

Przypomnijmy, że gmina Siechnice zamknęła jeden z wjazdów do Wrocławia ze wschodniej obwodnicy miasta w połowie grudnia. Drogę między Blizanowicami a Trestnem pozwalała kierowcom dostać się z obwodnicy przez ul. Opatowicką na plac Społeczny. Codziennie dojeżdżały tędy do miasta setki samochodów.