Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Nowy dźwig MPK nie jeździ do wypadków. Auto za 5 milionów stoi i...ładnie wygląda (ZDJĘCIA)

Weronika Skupin
Sobota - do wypadku na pl. Wróblewskiego wysłano dwa stare dźwigi MPK widoczne na zdjęciu
Sobota - do wypadku na pl. Wróblewskiego wysłano dwa stare dźwigi MPK widoczne na zdjęciu Jarosław Jakubczak
Wrocławskie MPK z wielką pompą kupiło nowy dźwig, który służy do podnoszenia pojazdów np. przy wypadkach. Auto kosztowało 5 mln zł, było robione na zamówienie i dofinansowane z unijnych środków. To cacko jest w stanie samo podnieść tramwaj Plus. Problem w tym, że nie podnosi, a do wypadków - gdy wykoleja się tramwaj, MPK wysyła wysłużone Stary. Dźwig za 5 milionów już piąty miesiąc stoi w zajezdni przy Słowiańskiej i... ładnie wygląda. W akcji był raz - podczas dni otwartych zajezdni tramwajowej. Dlaczego? Sprawdziliśmy to!

W ciągu ostatnich dwóch dni mieliśmy aż dwa wypadki wozów MPK, przy których interweniowały stare dźwigi. W piątek dojeżdżający do pętli na ul. Świeradowskiej tramwaj Plus wykoleił się "na prostej drodze" tuż przy krańcowym przystanku. Nikomu nic się nie stało, ale wóz trzeba było z powrotem wstawić na tory, a MPK wprowadziło komunikację zastępczą.

Czytaj więcej o wykolejeniu na Świeradowskiej: Tramwaj Plus wypadł z torów na Świeradowskiej. Były utrudnienia w ruchu (ZDJĘCIA)

Do wypadku wezwano dwa stare dźwigi MPK. Dlaczego? Zapytaliśmy o to dyspozytora, który odesłał nas do rzecznika MPK. – Dyspozytor centrali ruchu podjął taką decyzję, gdyż ocenił, że przy tym wypadku poradzą sobie stare dźwigi. Nie było to poważne wykolejenie i nie wymagało interwencji nowoczesnego sprzętu – przekazał Tomasz Sielicki z biura prasowego MPK.

Ale dlaczego wysłanie na miejsce dwóch dźwigów, angażowanie większej liczby osób i większych środków (chociażby paliwa), miałoby się bardziej opłacać? Prosiliśmy piątkowego dyspozytora głównego MPK, by obronił swoją decyzję. W końcu przyznał, że nowy dźwig nie jest uprzywilejowany w ruchu. Innymi słowy - nie ma na dachu koguta, którym mógłby nadawać sygnały dźwiękowe i świetlne. A gdyby jechał na Świeradowską z Ołbina, czyli niemal drugiego końca miasta, utknąłby w korku i przerwa w kursowaniu tramwajów byłaby większa.

Odbiliśmy więc piłeczkę w stronę spółki - dlaczego dźwig wciąż nie jest uprzywilejowany, tak jak starsze pojazdy pogotowia technicznego MPK? Tomasz Sielicki poinformował, że czekają na taką decyzję.

O nadaniu dźwigowi czy też innemu pojazdowi pogotowia technicznego statusu pojazdu uprzywilejowanego, decyduje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Cytując kodeks drogowy: "pojazdem uprzywilejowanym w ruchu drogowym może być pojazd samochodowy pogotowia, straży pożarnej, policji itp., ale także "jednostki niewymienionej wyżej, jeżeli jest używany w związku z ratowaniem życia lub zdrowia ludzkiego – na podstawie zezwolenia ministra właściwego do spraw wewnętrznych".
– Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne może się starać o uzyskanie zezwolenia Ministra Spraw Wewnętrznych dla pojazdu specjalistycznego, jakim jest dźwig, jeżeli pojazd objęty wnioskiem ma być używany (stale i bezpośrednio) w związku z ratowaniem życia lub zdrowia ludzkiego. Jednak od września 2013 r. MPK we Wrocławiu nie występowało z powyższym wnioskiem do Ministra Spraw Wewnętrznych – powiedział nam Paweł Majcher, rzecznik prasowy MSW.

CO NA TO WROCŁAWSKIE MPK? - CZYTAJ NA KOLEJNEJ STRONIE
Co na to Patryk Wild, wiceprezes zarządu MPK, który odpowiada za inwestycje spółki? – Dźwig został kupiony, zarejestrowany i na tym się skończyła moja rola. Nie wiem, dlaczego nie jeździ. Na pewno jest sprawny, w innym wypadku wiedziałbym o tym. Nie jestem w stanie powiedzieć, czy wysłaliśmy do MSW wniosek o przyznanie dźwigowi statusu pojazdu uprzywilejowanego – tłumaczy się Wild. – Pojazd dostaliśmy we wrześniu, ale został zarejestrowany w grudniu i dopiero wtedy mogliśmy się starać o ten dokument w ministerstwie, najwidoczniej jeszcze na niego czekamy – dodaje.

Wcześniej MPK tłumaczyło, że dźwig nie jeździ do wypadków, gdyż nie jest zarejestrowany. Było to skomplikowane, bo jest to pojazd wykonany na zamówienie o niestandardowych gabarytach i wymagał wydania specjalnych pozwoleń na użytkowanie. Jak deklarowała Agnieszka Korzeniowska, rzecznik MPK, od nowego roku dźwig miał jeździć do wypadków.

Czytaj więcej o problemach z dźwigiem:Mój Reporter: Dlaczego nowiutki dźwig MPK stoi w zajezdni, a do wypadków jeżdżą stare?

Wczoraj (w sobotę 18.01.2014) doszło do kolejnego groźnego wypadku - na pl. Wróblewskiego mężczyzna wpadł pod tramwaj. Jego stan lekarze oceniają na bardzo ciężki. Ma m.in. zmiażdżoną czaszkę.

Czytaj więcej o potrąceniu na pl. Wróblewskiego: Mężczyzna wpadł pod tramwaj. W ciężkim stanie trafił do szpitala (ZDJĘCIA)

Do tego wypadku także wysłano dwa dźwigi. Decyzję także podjął główny dyspozytor MPK, ale inny niż w piątek. Dlaczego? – Dysponuję do wypadku taki sprzęt, jaki wystawia mi zajezdnia. Wśród dostępnych wozów w systemie, nie było nowego dźwigu. Nie wiem nawet, czy ten nowy jest sprawny – mówił nam w sobotę główny dyspozytor.

Jak komentuje to MPK? – O dźwigu będziemy rozmawiać w poniedziałek – mówi Agnieszka Korzeniowska, rzecznik spółki, którą dopytywaliśmy o szczegóły sprawy w sobotni wieczór.

Niestety, najwidoczniej dźwig jest potrzebny MPK tak samo, jak wrocławskiemu pogotowiu ratunkowemu nowe karetki. I karetki i dźwig ładnie się prezentują, ale do wypadków nie jeżdżą. Wrocław to miasto absurdów?

O supernowoczesnych karetkach pogotowia, które kurzą się, zamiast ratować ludzkie życie przeczytaj tutaj: Nowe karetki pogotowia stoją w garażach. Bo... nie są potrzebne

Do sprawy nowego dźwigu MPK, jak również karetek, na pewno wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska