Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Głodni na emeryturze

Anna Gabińska
Brat Rafał Gorzołka, szef kuchni charytatywnej, wydaje fasolową. Chętnych nie brakuje
Brat Rafał Gorzołka, szef kuchni charytatywnej, wydaje fasolową. Chętnych nie brakuje Fot. Tomasz Hołod
Coraz większej liczbie wrocławian nie wystarcza pieniędzy, by przeżyć miesiąc

Coraz więcej emerytów i rencistów przychodzi na obiady do kuchni charytatywnej, prowadzonej przez ojców franciszkanów z parafii przy al. Kasprowicza. - Kiedyś była to rzadkość, a teraz z nich składa się trzecia część kolejki - opowiada brat Rafał Gorzołka, dyrektor kuchni u franciszkanów. Codziennie wydaje się tam od 450 do 500 posiłków.

72-letnia pani Krystyna (nie chce podawać nazwiska, bo się wstydzi) przyszła tam w czwartek po fasolową. Przyprowadziła 5-letniego wnuczka. Po 36 latach pracy w kuchni w komisariacie milicji przy ul. Księcia Witolda ma pod koniec miesiąca 764 zł emerytury. - Czekam dwudziestego każdego miesiąca jak zbawienia - opowiada.

Prowadzi dom z rozwiedzioną córką, która szuka pracy. Po wypłacie od razu jedzie do hipermarketu Leclerc albo Tesco i kupuje mięso i wędliny. W domu to zamraża, żeby potem gotować obiady. Takich zapasów wystarcza na dwa tygodnie. Musi jeszcze zapłacić 300 zł czynszu w mieszkaniu komunalnym, rachunki za światło i gaz. Do niedawna przez rok musiała jeszcze oddawać 100 zł miesięcznie komornikowi. - Głupia historia - macha ręką. Opowiada, że sąsiadka chciała strasznie wyprawić komunię wnuczce w restauracji. Nie miała pieniędzy, więc wzięła pożyczkę. Pani Krystyna jej tę pożyczkę poręczyła. Sąsiadka znikła. - A w dokumentach było moje nazwisko, więc musiałam spłacić. Nigdy już nikomu nie pomogę z pożyczką - zarzeka się.

We Wrocławiu, oprócz franciszkańskiej, działają jeszcze cztery kuchnie: przy ul. Grabiszyńskiej, Worcella, Słowiańskiej i Monte Cassino. - U nas zdarzają się emeryci i renciści, ale nie więcej niż zwykle - mówi Franciszek Głód, proboszcz parafii św. Elżbiety przy ul. Grabiszyńskiej.

Jacek Sutryk, dyrektor wrocławskiego MOPS-u, twierdzi, że emeryci są dumni i nie chcą wyciągać ręki do jego instytucji. - A często są w takiej sytuacji, że moglibyśmy im przyznać zasiłek celowy. Muszą jednak do nas napisać, że potrzebują na węgiel albo na leki - przypomina. Można zadzwonić: 71-782-23-22 albo napisać: MOPS, ul. Strzegomska 6, 53-611 Wrocław.

1000 zł - nawet o taką jednorazową pomoc najubożsi mogą się starać w MOPS

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wrocław: Głodni na emeryturze - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska