Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legnicki MONAR leczy hazardzistów

Piotr Kanikowski
Fot. Marcin Oliva Soto
Legnicki MONAR do niedawna wyciągał z nałogu głównie narkomanów. Od kilkunastu miesięcy coraz częściej pomocy szukają w nim także uzależnieni od hazardu.

- W ciągu półtora roku było to ok. 10 osób - mówi Dariusz Bełdowski, kierownik legnickiego MONAR-u. Obserwuje też prostą zależność - póki automaty do gier stanowiły w mieście rzadkość, problem nie istniał. Odkąd w centrum stoją co kilkaset metrów, liczba uzależnionych stale rośnie, a nowy nałóg nakłada się na starsze - alkohol, narkotyki, prochy.

- Rocznie trafia do nas kilkadziesiąt osób uzależnionych od hazardu - potwierdza Danuta Barcewicz, kierowniczka Ośrodka Psychiatrycznej i Odwykowej Opieki Zdrowotnej w Legnicy. - Najczęściej to ludzie młodzi i kobiety. Młodzi, bo wydaje im się, że są wystarczająco zręczni, by ograć jednorękiego bandytę. A kobiety dlatego, że ze względu na konstrukcję mózgu w ogóle szybciej się uzależniają.

Hazard wciąga tak samo, jak papierosy, jak alkohol i z czasem przeradza się w nałóg, powodując ogromne dramaty. Ludzie tracą dorobek całego życia, rodziny, dom, lądują na ulicy lub - nie widząc innego wyjścia - podejmują próby samobójcze. U każdego ten proces przebiega w innym tempie. Czy można rozpoznać moment, kiedy coś, co zaczynało się jak niewinna rozrywka, zaczyna być groźne?

- Jak z każdym uzależnieniem, czerwona lampka w głowie powinna się zapalić, gdy zauważymy, że bez tego czegoś już się nie potrafimy obejść - odpowiada Danuta Barcewicz. Na własne oczy widzieliśmy, jak w jednym z legnickich lokali gracz przegrał w ciągu pięciu minut 900 złotych. Inny w kwadrans roztrwonił wypłatę - 1,5 tysiąca. Nie wyglądał na bogacza.

Niedoświadczeni zaczynają od mniejszych stawek, ale potem kwoty rosną. Automat to sprytna pułapka. Od czasu do czasu daje się ograć, by uśpić czujność ofiar i zwabić kolejnych naiwnych. Zdaniem Danuty Barcewicz, ustawa hazardowa jest zbyt łagodna. To przez liberalne prawo jednoręcy bandyci stali się ogólnodostępni i powszechni, jak alkohol. Społeczeństwo nie wygra z nimi, jeśli nie zmieni ustaw.

- Jesteśmy po negocjacjach z Narodowym Funduszem Zdrowia. Od stycznia przy ulicy Chojnowskiej obok naszej poradni uruchomimy oddział dzienny, w którym będziemy leczyć osoby uzależnione od narkotyków - zapowiada Dariusz Bełdowski z MONAR-u. - Ale jeśli zgłosi się ktoś uzależniony od hazardu, to też nie zostawimy go bez pomocy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska