Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Jest raport wojewody dolnośląskiego o powodzi

Marcin Rybak
Złą współpracę prezydenta Wrocławia z wojskiem w czasie akcji powodziowej w maju skrytykował wojewoda dolnośląski w ujawnionym wczoraj raporcie. Władze Wrocławia źle zarządzały oddanym im do dyspozycji oddziałem żołnierzy - wynika z treści dokumentu. Nie wyznaczono zadań, nie było nikogo, kto pokierowałby pracą wojska. Część żołnierzy pracowała, a duża grupa czekała na przydzielenie im pracy.

Raport wprost o tym nie mówi, ale jest oczywiste, że chodzi o sytuację na wrocławskim Kozanowie. Kiedy woda przerwała tam wał przeciwpowodziowy, ściągnięte na miejsce wojsko kilka godzin czekało na decyzję, co ma robić.

O tym, że na Kozanowie panował bałagan, nie było piasku, worków ani nikogo, kto pokierowałby akcją, mówił dziennikarzom jeszcze w maju szef Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego pułkownik Jerzy Panas. Zarzuty Panasa odrzuciły w maju władze Wrocławia. W czasie specjalnej sesji Rady Miejskiej prezydent Rafał Dutkiewicz powiedział nawet, że otrzymał specjalne przeprosiny od przełożonych pułkownika.
Zdaniem wojewody podobne problemy to skutek braku lokalnych liderów akcji ratunkowej - ludzi przeszkolonych do kierowania działaniami. Takie osoby powinny być w każdej gminie. To jeden z wniosków opisanych w raporcie.

- Przeanalizowaliśmy rozwój wydarzeń. Zostały wyciągnięte wnioski. W przyszłości taka sytuacja by się nie powtórzyła - komentuje Paweł Czuma z biura prasowego wrocławskiego magistratu.
Przypomina też, że żaden specjalista nie spodziewał się wody na Kozanowie. Przekonuje też, że Wrocław wyszedł z majowej powodzi obronną ręką. Skala zniszczeń na Kozanowie była znikoma. Choćby w porównaniu z powodzą z 1997 roku.

Powódź w maju i czerwcu zniszczyła albo uszkodziła 70 proc. przeciwpowodziowych umocnień na Dolnym Śląsku - twierdzi wojewoda Jurkowlaniec. - Ich odbudowa potrwa kilka lat. Wojewoda mówił też, że dla zapewnienia bezpieczeństwa Wrocławia najważniejsza jest ciągnąca się od lat budowa zbiornika w Raciborzu. Gdyby działał, fala powodziowa byłaby we Wrocławiu niższa o metr.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska