18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chcę racjonalizować przepisy dotyczące dostępu do broni

Andrzej Czuma
Fot. Wojciech Barczynski
Gdybym miał w Polsce pozwolenie, to natychmiast kupiłbym pistolet.

Pan ma broń?
W Polsce nie, bo nie mam pozwolenia. W USA miałem. Zostawiłem pistolet w Chicago u znajomych.

A gdyby miał Pan w Polsce pozwolenie?
To natychmiast kupiłbym pistolet.

Ani na chwilę nie zachwiał się Pan w swoim przekonaniu, że przepisy dotyczące dostępu do broni powinny zostać zliberalizowane, tak jak jest w projekcie Pana autorstwa, którym zajmuje się komisja Przyjazne Państwo?
Ja nie chcę liberalizować zasad, a je racjonalizować. Wedle projektu broń będzie mogła otrzymać osoba, która ma kończone 21 lat, stałe miejsce zamieszkania, przeszła badania lekarskie oraz nie była karana za przestępstwa z użyciem przemocy. Dziś warunki uzyskania pozwolenia na broń są niejasne. Prawo mówi, że każdy ma prawo otrzymać pozwolenie, ale zależy to od widzimisię komend policji. Są niejasne kryteria oraz niedopuszczalnie duża uznaniowość. To wciąż pokutująca mentalność komunistyczna, wedle której posiadanie broni to atrybut władzy. Władzy, która uważa: wy zrobicie sobie krzywdę, my zrobimy to lepiej za was.

A także, że więcej broni na rynku to większe prawdopodobieństwo, iż ktoś będzie z niej ginął.

Nie ma potwierdzenia na to. Wręcz przeciwnie. Spójrzmy na sąsiadów. W Polsce na 1000 osób pozwolenie na broń ma 3,5 osoby, w Czechach 30 osób, a w Niemczech 18. Natomiast liczba sztuk broni na 1000 mieszkańców w Polsce to 7,7, w Czechach 61,8, a w Niemczech aż 120. Wskaźnik zabójstw na 100 000 obywateli w Polsce to 1,47, w Czechach 1,21, a w najbardziej uzbrojonych Niemczech 0,90.

Ale to może być kwestia sprawności policji, prokuratur.

To kwestia wielu czynników, ale proszę zwrócić uwagę, że wykrywalność mamy nie najgorszą. Na poziomie średniej europejskiej.

W Stanach Zjednoczonych dyskusja na temat dostępności i powszechnego posiadania broni wybucha z reguły po masakrach w szkołach lub na kampusach uniwersyteckich, które zdarzają się dość często.
Ale mało mówi się o pewnym aspekcie sprawy. Sprawcy tych masakr wiedzą, że na kampusach jest całkowity zakaz wnoszenia broni. A więc ten, który tam wchodzi, wie, że strzela do bezbronnych, stąd tyle ofiar.

A może jednak pracownik łódzkiego biura PiS przeżyłby, gdyby broń w ogóle nie była dostępna?

Odwrotnie. Człowiek, który tam wtargnął, nie miał legalnej broni, bo bandzior albo psychopata zawsze kupi ją na czarnym rynku. Pan Marek Rosiak nie miał broni z pewnością dlatego, że w Polsce bardzo trudno o pozwolenie. Gdyby mógł ją mieć, bandyta mógłby nie zdecydować się na atak albo on mógłby zginąć z rąk broniących się pracowników biura. A tak byli oni bezbronni.
Poza tym pamiętam bandycką mentalność z czasów, kiedy siedziałem w więzieniu. To nie są ułani od Kozietulskiego, którzy bez wahania idą na śmierć. Oni nie chcą zginąć, a nieuczciwie zarobić. Lubią bezbronne ofiary. Pięć razy się zastanowią, gdy będą wiedzieli, że człowiek, na którego napadają, może mieć broń.
Pojawia się zarzut, że Marek Rosiak zginął nie tylko przez psychopatę, ale tych, którzy tworzyli w polskiej polityce atmosferę agresji. Ten zarzut jest kierowany także do Pana.
Takie wypowiedzi pana Waszczykowskiego "nie zabijajcie nas, my mamy dzieci" to czyste kabotyństwo. Kto ich zabija? Platforma? Jarosław Kaczyński zdenerwował się na mnie, bo stwierdziłem, iż krótko po katastrofie smoleńskiej w telewizji publicznej pojawiły się wypowiedzi, że Tusk ma krew na rękach.

Przedstawiciele PiS twierdzą, że to kłamstwo.

Słyszałem, było tak. Reporterzy specjalnie wyłapywali w tłumie osoby tak mówiące.
Co Pan robi, kiedy widzi Pan w Sejmie swojego dawnego kolegę z opozycji Antoniego Macierewicza?
Mówimy sobie cześć i podajemy ręce.

Rozmawiacie?
Teraz już nie. Na początku kadencji czasem gwarzyliśmy, ale potem zbyt często łapałem go na kłamstwach.

W latach 70. się lubiliście?
Dobrze nam się współpracowało. On na początku był blisko z opozycyjną lewicą, Jackiem Kuroniem, trochę był takim jego adiutantem. Potem zbliżył się bardziej do Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela i zbliżyliśmy się do siebie.

A z Jarosławem Kaczyńskim Pan rozmawia?
Mówimy sobie cześć, ale on rzadko bywa w Sejmie.

Nie jest tak, że Pan i Stefan Niesiołowski szczególnie nie lubicie się z PiS, bo jesteście dla niego największą w Platformie konkurencją jako przeciwnicy aborcji, liberalnych przepisów w sprawie in vitro i tak dalej?
Faktycznie, w sprawach obyczajowych się z nimi zgadzamy, ale nie jesteśmy dla siebie konkurencją. Oni są socjalistami ustrojowymi i gospodarczymi, a my konserwatystami.

Kogo z PiS Pan lubi?

Wiele osób cenię. Ale nie będę wymieniał nazwisk. Nie chcę zaszkodzić tym osobom, a uwzględniając podejście i mentalność Jarosława Kaczyńskiego, gdybym ja pochwalił jakiegoś polityka PiS, to mogłoby mu nie pomóc w jego partii.


Nas ciekawi, co Wy uważacie na temat przepisów dotyczących posiadania broni. Czy możliwość jej posiadania wpłynęła by na poprawę naszego bezpieczeństwa, czy wręcz przeciwnie?
A gdyby polskie prawo zostało zmienione i każdy miałby możliwość zakupu broni, czy zdecydowalibyście się na jej posiadanie?
Zapraszamy do dyskusji na forum!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Chcę racjonalizować przepisy dotyczące dostępu do broni - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska