Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sezon grzewczy dopiero się zaczął, a czad już zabija

Sylwia Królikowska
Zlecenie przeczyszczenia komina i instalacji kosztuje od 10 do kilkunastu złotych
Zlecenie przeczyszczenia komina i instalacji kosztuje od 10 do kilkunastu złotych Dariusz Gdesz
Sezon grzewczy na Dolnym Śląsku rozpoczął się tragicznie. W Ziębicach za sprawą nieszczelnej instalacji zmarła czteroosobowa rodzina. Matka i troje dzieci zatruli się czadem. Biegli sprawdzają, przez kogo doszło do tragedii.

Ale kolejne doniesienia o takich zdarzeniach związanych z nieszczelnymi instalacjami grzewczymi niczego nas nie uczą. Nie ma dnia, by strażacy nie byli wzywani do mieszkań, gdzie jest podejrzenie o ulatnianie się czadu. - Mimo że nagłaśnia się tragedie, to i tak wciąż mamy małą świadomość. Ale pamiętajmy, że narażamy własne życie - tłumaczy Krzysztof Gielsa ze straży pożarnej.

Wciąż rzadko wzywamy specjalistów, by sprawdzili instalacje kominowe, a często palimy w piecach byle czym, nie zdając sobie sprawy, że sami sprowadzamy na siebie zagrożenie. Guma, plastik czy inne tworzywa mogą się bowiem okazać zabójcze.

W Wałbrzychu chcą tego uniknąć, dlatego zorganizowana została akcja zbiórki drewna dla osób, których nie stać na jego zakup. Dzięki temu można się np. pozbyć starych mebli.

Okazuje się jednak, że nawet ci, którzy mają pieniądze na opał, mogą mieć poważny problem, żeby dostać węgiel. W większości składów jest go jak na lekarstwo. A właściciele przyznają, że tak źle już dawno nie było. I zapowiadają, że w listopadzie mogą wzrosnąć ceny. A już dziś za tonę opału trzeba zapłacić nawet ponad 700 zł.

- Kolejki są naprawdę spore, kto chce kupić węgiel, musi poczekać dwa, trzy, a bywa, że i cztery dni - wyjaśnia Andrzej Łabuz, właściciel wałbrzyskiego składu opału.

Właściciele składów szacują, że dostają zaledwie około 20 proc. tego, czego potrzebują. Jeśli więc ktoś nie pomyślał o zaopatrzeniu się w opał, kiedy na dworze było jeszcze ciepło, teraz może mieć poważny problem.

Andrzej Łabuz wyjaśnia, że kopalnie zmniejszyły wydobycie i pomimo że, na przykład, mógłby tygodniowo wysłać po węgiel 10 samochodów, to jedzie tylko połowa. - Problemy z węglem były już od pewnego czasu, ale kiedy zrobiło się zimno, to jest już naprawdę słabo - mówi.

10 złotych - to cena naszego zdrowia i życia
Z Jerzym Siarą, mistrzem kominiarskim i biegłym sądowym w tym zakresie, rozmawia Natalia Wellmann

Dlaczego wciąż dochodzi w sezonie grzewczym do takich tragedii, jak ta w Ziębicach?
Niestety, początek sezonu zawsze wiąże się z takimi tragediami. A przyczyna jest jedna - ludzie nie czyszczą przewodów kominowych przed zimą. To olbrzymi błąd, za który bardzo często płaci się najwyższą cenę.

Jakie są inne błędy?
Błędem jest na pewno tzw. syndrom szczelnego mieszkania. Ludzie, zwłaszcza starsi, żeby uzyskać jak najwyższą temperaturę w mieszkaniu, szczelnie zamykają okna lub zatykają kratki wentylacyjne. W takiej sytuacji o tragedię bardzo łatwo. W pomieszczeniu brakuje powietrza i wytwarza się groźny czad. Żadne czujniki i inne cuda nie pomogą.

Jak często trzeba wzywać kominiarza?
Wystarczy raz w roku zawołać kominiarza, by sprawdził szczelność kominów i je wyczyścił. To kosztuje około 10 zł.

Zbyt szczelne

Częstym powodem tragedii są zbyt szczelne mieszkania. Z tego powodu i przez niesprawny piecyk gazowy zmarł na początku tego roku 23-latek z Głogowa. Marek Michałowski, pracownik firmy instalującej gazowe ogrzewanie, przyznaje, że często zwraca uwagę na to, by klienci zamontowali okna, które można rozszczelnić. - Wtedy, gdy nawet czad się ulatnia, jest szansa, że jego stężenie będzie mniejsze - wyjaśnia pan Marek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska