Osiem drużyn stanęło w szranki w sobotę na boisku Gimnazjum nr 8 przy ul. Roosevelta. Cel był prosty - poprzez sportową rywalizację pokazać, że ludzie różnych narodowości mogą razem świetnie się bawić.
- Na boisku zmagały się ze sobą drużyny, w których wystąpili Wenezuelczycy, Romowie, Meksykanie, Turcy, Portugalczycy, Hiszpanie i Polacy - wylicza Kuba Kurakiewicz, koordynator projektu. - Była nawet jedna Gruzinka.
Zawody zorganizowali wolontariusze z fundacji Dom Pokoju. Przyjechali oni z całej Europy, żeby zmieniać na lepsze zaniedbaną wrocławską dzielnicę Nadodrze. Na przygotowanie zawodów potrzebowali trzy tygodnie.
- Najważniejsze było znalezienie organizacji, które mogły nam pomóc - opowiada Rui Josema, który w czerwcu przyjechał do Wrocławia z Hiszpanii. - Zdarzały się momenty, że była potrzebna pomoc polskich wolontariuszy. Na przykład w porozumieniu się z kierownictwem szkoły, które udostępniła nam boisko.
Dla młodszych dzieci z dzielnicy, które nie mogły wystąpić w głównym turnieju, zaplanowano turniej piłki na małym boisku. Szybko jednak okazało się, że wcale nie mają one ochoty na piłkę nożną. Bramki były w ogóle niepotrzebne. Ochotnicy podzielili się na grupy i grali w... zbijaka. Wygrywała drużyna, która trafiła najwięcej przeciwników. Najmłodsi mieli nie lada frajdę, gdy udało się im zbić piłką starszego kolegę albo koleżankę. Niespodzianek było zresztą więcej. Najbardziej zaskoczył widownię iluzjonista, który w trakcie występu "zjadł" arkusz papieru, a potem wyciągnął z ust bardzo długą serpentynę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?