- Podczas pierwszej po remoncie próby napełniania basenu wodą okazało się, że albo wody w kranie w ogóle nie ma, albo płynie ciurkiem - mówi Magdalena Komisarek, szefowa kawiarni Albrechtshalle, która sąsiaduje z krytą pływalnią. Jak dodaje kobieta, działalność lokalu została całkowicie sparaliżowana. - Kawy nie zaparzymy, herbatę też bez wody zrobić trudno, nawet z toalety nie można skorzystać. Dlatego klientów musimy odprawiać z kwitkiem - denerwuje się, bo taka sytuacja trwa od ponad tygodnia.
Konrad Szmidt, szef Zakładu Wodociągów i Kanalizacji, tłumaczy, że problemy wynikają z ograniczonej możliwości wodociągu, z którego korzystają obie firmy. - Napełnienie basenu trwa kilkanaście godzin i wymaga ogromnych ilości wody, dlatego umowa z dyrekcją wojskowego szpitala była taka, że będą napełniać nieckę tylko w nocy, by nie komplikować życia innym - tłumaczy.
Ale dyrekcja szpitala wojskowego umowy nie przestrzega. Problemy, jak były, tak są nadal, choć dyrektor Zdzisław Puzio żadnych komplikacji nie zauważył i spokojnie czeka na huczne otwarcie pływalni. - Czekamy na odbiór inwestycji przez nadzór budowlany - mówił nam wczoraj w rozmowie telefonicznej. A właściciele kawiarni Albrechtshalle liczą straty. Ze względu na położenie w samym centrum parku Zdrojowego codziennie wiedeńską kawiarnię odwiedza wielu kuracjuszy.
- Wczoraj może dwie herbaty zrobiliśmy, a ekspresu do kawy w ogóle nie dało się uruchomić, choć mieliśmy kilkudziesięciu klientów - żali się Magdalena Komisarek. Konrad Szmidt zapowiada, że jeśli dyrekcja szpitala nie wykaże dobrej woli, to zakręci kurki. - Już wczoraj przykręciliśmy zawór tak, by znacznie ograniczyć pobór wody - mówi. Dodaje, że basen wojskowy będzie mógł korzystać z wody wyłącznie nocą.
Na uruchomienie krytej pływalni mieszkańcy Lądka-Zdroju czekają już kilkanaście lat. Okazuje się jednak, że inwestycja do najszczęśliwszych nie należy. W 1996 roku poniemiecki obiekt został zamknięty z powodu złego stanu technicznego i przekazany do remontu. Wojskowy szpital na ten cel przeznaczył prawie 6 mln zł. Modernizacja trwała do 2007 roku i już planowano huczne otwarcie, kiedy okazało się, że gdy napełniano basen wodą, niecka zaczęła przeciekać. Z czasem wyszło na jaw, że to niejedyny problem. Do tego doszły m.in. niezabezpieczone przewody elektryczne, chwiejące się barierki przy schodach do szatni, odpadające tynki z sufitu. Sprawa trafiła do sądu. Dziś dyrektor Puzio jest ostrożny w deklaracjach i nie podaje terminu otwarcia. Wiadomo, że kryta pływalnia ma być dostępna jeszcze w tym roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?