Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego policjanci z Bielawy nie pomogli tonącym

Małgorzata Moczulska
Po naszej publikacji historię 18-letniego Maćka pokazały ogólnopolskie i lokalne telewizje
Po naszej publikacji historię 18-letniego Maćka pokazały ogólnopolskie i lokalne telewizje TV Sudecka
Sprzęt ratunkowy, niezbędny do ratowania tonących, ma trafić do Komisariatu Policji w Bielawie. To funkcjonariusze tej jednostki nie pomogli 18-letniemu Maćkowi Gąsławskiemu uratować dwóch tonących w zbiorniku wodnym Sudety mężczyzn. - Kiedy ja ich holowałem, policjanci w tym czasie stali na brzegu i patrzyli - mówi chłopak. - A kiedy, opadając już z sił, zawołałem pomóżcie, oni odkrzyknęli mi dasz radę! - opowiada i rozżalony dodaje, że sam mógł utonąć, bo tracił siły.

Osiemnastolatkowi pomogła dopiero straż miejska, którą wezwali policjanci. To strażnicy rzucili mu koło ratunkowe i całą trójkę wyciągnęli na brzeg zbiornika. Niestety, jeden z mężczyzn zmarł.
Sprzęt do ratowania ludzi zamierza ufundować Urząd Miejski w Bielawie.

- Nie może być tak, że mieszkańcy nie mogą liczyć na skuteczną akcję ratunkową - mówi Ryszard Dźwiniel, burmistrz Bielawy, który już zaproponował policji ćwiczenia na miejscowym basenie Aquarius oraz systematyczne szkolenia podnoszące umiejętności ratownicze.

- Dla mnie ten młody chłopak jest bohaterem! - dodaje burmistrz Dźwiniel, który zaproponował 18-latkowi pracę na miejskim basenie.

- To miłe, że choć tu mnie doceniono, bo policja próbuje się wybielić moim kosztem. Twierdzi, że na pewno byłem w szoku i niewiele pamiętam, że to nie policjanci krzyczeli "dasz radę". A ja dobrze pamiętam! - twierdzi Maciek. - Miałem zostać policjantem, ale chyba jednak zostanę ratownikiem - dodaje chłopak. Po tym, jak sprawę jako pierwsi opisaliśmy w "Polsce-Gazecie Wrocławskiej", zrobiło się o niej bardzo głośno w kraju.

Zainteresowaliśmy nią również Marka Szmigla, zastępcę komendanta wojewódzkiego policji. - Nie wyobrażam sobie, że policjant, którzy czuje się na siłach, nie udziela pomocy potrzebującemu - mówił nam kilka dni po zdarzeniu.

Wczoraj nie chciał odnosić się do sprawy. Odesłał nas do zespołu prasowego.

- Ustaliliśmy już, że policjanci z Bielawy nie złamali prawa, teraz chcemy się dowiedzieć wszystkiego o okolicznościach tej sprawy - mówi Krzysztof Zaporowski z KWP we Wrocławiu. - Dopiero wtedy będziemy myśleli o wyciągnięciu wniosków. Proszę pamiętać, że policjanci nie muszą umieć pływać, a podczas każdej interwencji mają obowiązek dbać też o swoje bezpieczeństwo - dodaje Zaporowski i przypomina, że niejednokrotnie były sytuacje, że funkcjonariusze, narażając własne życie, wskakiwali do wody i ratowali tonących.

Policjanci z Komendy Wojewódzkiej wyjaśniają, czy ich koledzy z Bielawy zrobili wszystko, co mogli, żeby pomóc dwóm tonącym mężczyznom i ratującemu ich Maćkowi Gąsławskiemu.

Policjanci nie muszą pływać ani mieć prawa jazdy
Rozmowa z podinsp. Marcinem Piotrowskim z Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie

Jak to możliwe, że policjanci nie potrafią pływać? Czy nie uczy się ich tego w ramach szkolenia?
W ramach podstawowego szkolenia nie ma nauki pływania, ale jeśli policjant chce nauczyć się pływać, może to zrobić w ramach wychowania fizycznego. Wszystko zależy od chęci studentów.

Z tymi chęciami jest jednak różnie, bo okazuje się, że wielu policjantów boi się wody...
My nikogo do nauki pływania zmusić nie możemy. Ale jeśli policjanci pracują na terenie, na którym są zbiorniki wodne, powinni umieć pływać.

A kwestia prawa jazdy? To też jest problem. Czy w gąszczu egzaminów, selekcji kandydatów nie powinno przyznawać się dodatkowych punktów tym, którzy umieją pływać i mają uprawnienia do jazdy samochodem?
Do naszej szkoły trafiają już kandydaci po selekcji przeprowadzonej w komendach. Tam są testy sprawnościowe, psychologiczne. Kandydaci są badani przez lekarza. Prawo jazdy jest, podobnie jak pływanie, sprawą indywidualną. Kursów nie organizujemy, bo to są dodatkowe koszty. Nie możemy też nikogo do nich zmusić.

Ale efekt jest taki, że mimo wymagań i szkoleń mamy policjantów, którzy nie pomogą nam ani na lądzie, bo ciężko ścigać przestępców pieszo, ani w wodzie...
To niesprawiedliwe uogólnienie. Dobry policjant to taki, którzy sam się dokształca, nie czekając na to, aż stanie się to obowiązkiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Dlaczego policjanci z Bielawy nie pomogli tonącym - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska