Sprzedaż dopalacza była możliwa, bo inspektorka Sanepidu na chwilę wyszła ze sklepu po dokumenty. Bratko sprzedał dopalacz za 46 zł młodym ludziom. Kilka minut później do sklepu weszli policjanci, wyprowadzili właściciela. Bratko odjechał radiowozem na sygnale do I komisariatu przy Kościuszki w Łodzi.
Tam Dawid Bratko będzie przesłuchany, materiały mają trafić do prokuratury. "Królowi dopalaczy" grożą 2 lata więzienia.
mach, (Ad.)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?