Funkcjonariusze będą mogli wejść na posesję wrocławian, którzy wypuszczają w powietrze trujące dymy, a potem zawartość szkodliwych substancji zbadają specjaliści od ochrony środowiska. - Występujemy do władz miasta o udzielenie takich upoważnień - mówi rzecznik prasowy straży miejskiej, Sławomir Chełchowski. - Liczymy na to, że pierwsze kontrole zaczną się w listopadzie - wyjaśnia. I dodaje, że osobom, które nie wpuszczą kontroli na swoją posesję, będzie grozić kara do trzech lat więzienia.
Henryk Jeziorski, który mieszka w domu jednorodzinnym przy ul. Klaczki, odetchnął z ulgą: - Kilku moich sąsiadów pali w piecu gumą i plastikiem. Smród i dym są nie do wytrzymania - opowiada.
Statystyki GUS mówią, że centralnego ogrzewania nie ma co piąte wrocławskie mieszkanie. - Lokali komunalnych, ogrzewanych węglem, jest ponad 20 tysięcy - informuje Agnieszka Korzeniowska, rzecznik prasowy Zarządu Zasobu Komunalnego.
Do strażników miejskich wpływa miesięcznie 80 skarg na zadymienie. Problem dotyczy głównie przedwojennych kamienic, np. na osiedlach: Nadodrze i Przedmieście Oławskie. A także warsztatów, znajdujących się przy ul. Warsztatowej, Grota-Roweckiego, Koszyckiej czy Gorlickiej. Czy normy trujących substancji w powietrzu na terenie Dolnego Śląska zostały przekroczone? Inspektorat Ochrony Środowiska nie dysponuje jeszcze danymi za wrzesień. Od początku roku do sierpnia w stolicy Dolnego Śląska było 78 dni, gdy zawartość pyłu w powietrzu przekroczyła normę. Tymczasem przepisy dopuszczają przekroczenie norm przez co najwyżej 35 dni w roku.
A jak było na Dolnym Śląsku? - Normy pyłów przekroczone były w Jeleniej Górze, Legnicy i Zgorzelcu - opowiada Świętosława Żyniewicz z Inspektoratu Ochrony Środowiska we Wrocławiu.
Współpraca: JG, SF
Dymy zawierają szkodliwe substancje rakotwórcze
Z Grażyną Grzyczyńską z wrocławskiego sanepidu rozmawia Małgorzata Kaczmar
Sąsiad pali w piecu starymi oponami. Co mogą powodować substancje, które trafiają do atmosfery?
W wyniku spalania tworzyw sztucznych powstają naprawdę niebezpieczne substancje. Kiedy trafią do powietrza, mogą powodować kaszel, podrażnienie gardła, łzawienie oczu. Ich wdychanie może też prowadzić do alergii i astmy. Najbardziej wrażliwe na działanie szkodliwych substancji zwartych w dymach są dzieci i młodzież. Dymy zawierają też dioksyny - substancje rakotwórcze.
Co zrobić, gdy widzimy, że ktoś pali w kominku czymś innym niż drewno i węgiel?
Od razu powiadomić o tym straż miejską (tel. 986 - przyp. red.). Palić można tylko odpady naturalne: suche liście czy trawę. I to tylko pod warunkiem, że pochodzą z naszego własnego ogródka lub działki. Zarządcy, którzy zbierają liście z osiedli, mają obowiązek je zutylizować. MKA
Czy kontrole straży miejskiej spowodują, że Wrocław będzie mniej zadymiony? Komentuj na naszej stronie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?