Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gabinet cieni Janusza Palikota

Wiktor Świetlik
Janusz Palikot zapowiada stworzenie nowej partii, chce też w przyszłości zostać premierem.
Janusz Palikot zapowiada stworzenie nowej partii, chce też w przyszłości zostać premierem. FOT. Polskapresse
Polska będzie mocarstwem, zabobon religijny zejdzie do katakumb, a policja stanie się niepotrzebna - jeśli przyszły premier Janusz Palikot - a zapowiada, że nim zostanie - posłucha rad Wiktora Świetlika.

Przyczyny upadku polskiej satyry politycznej są banalne. W Polsce nie trzeba się nabijać z rządzących, wystarczy chłodno relacjonować to, co robią. Weźmy choćby słynne spotkanie na stacji benzynowej albo podopiecznych podatnika z Ministerstwa Skarbu, którzy myśleli, że sprzedali stocznię, a potem w panice próbowali za pomocą wyszukiwarki internetowej - z miernym efektem - ustalić, komu ją sprzedali. A weźmy poprzednie gabinety.

Pamiętają Państwo konferencje prokuratora Engelkinga z kropeczkami ganiającymi się po hotelu Marriott? Ministrami w Polsce byli już Andrzej Lepper, Anna Fotyga czy Gabriel Janowski. Kazimierz Marcinkiewicz był nawet premierem. Był nim także Marek Belka - szczerze, z ręką na sercu, posłuchajcie kiedyś uważnie faceta, zwróćcie uwagę na mimikę i powiedzcie, czy to nie postać rodem z kabaretu? A pozostali byli ministrowie finansów? Spróbujcie wyłączyć głos w telewizorze i popatrzeć na Zytę Gilowską albo Leszka Balcerowicza. W przypadku Grzegorza Kołodki głos w telewizorze koniecznie trzeba zostawić.

Na tym tle Janusz Palikot, twórca przyszłej partii politycznej, a potem rządu, może mieć poważny problem ze sformowaniem naprawdę sensownego gabinetu na swoją miarę. Wydaje się, że może też mieć w ogóle problem ze stworzeniem czegoś obok PiS i PO, skoro nie udało się to takim tuzom jak Andrzej Olechowski, Marek Jurek lub Ludwik Dorn. Ale z drugiej strony Janusz Palikot ma kilka atutów, których wspomniani panowie nie mieli. A raczej kilkadziesiąt milionów tych atutów na koncie. Poza tym Palikot to typowy lewicowiec i postać bardzo harmonijna. Wydawał konserwatywną gazetę i jest kapitalistą, który dorobił się na handlu wódką, jako zwolennik nieograniczonej wolności słowa wytaczał dziennikarzom wielomilionowe procesy. A kto byłby w jego rządzie? Oto kilka propozycji:

1. Oczywiście prezes Rady Ministrów Janusz Palikot
Co mógłby zawierać program Janusza Palikota i cóż mógłby zmienić w Polsce? Przede wszystkim powtórzyć sukcesy z komisji "Przyjazne państwo", czyli pod kątem długofalowych rozwiązań robić to samo co w przybliżeniu rząd Donalda Tuska - nic. Wyjątkowo ceniona przez początkujących przedsiębiorców rejestracja firmy w jednym okienku teraz mogłaby mieć swoją kontynuację - i prowadzić do braku jakiegokolwiek okienka i rejestracji w ogóle - w ten sposób Januszowi Palikotowi nie przybywałoby przynajmniej wódczanej konkurencji. A wyobraźmy sobie wizyty Janusza Palikota na terenach popowodziowych - ludzie z miejsca zapominaliby o zalanych chałupach i potopionym dobytku. To naprawdę premier na miarę Polski po rządach koalicji PO-PiS.

2. Minister skarbu - Tomasz Misiak
Człowiek prześladowany nie tylko przez PiS, lecz także przez duet Tusk - Schetyna. Chciał po prostu być jak Palikot, pomagać ludziom, a zarazem mieć z tego dużo pieniędzy. Skoro roboli od statków i tak mieli wylać z pracy, to on przynajmniej mógł na tym zarobić. PiS-owskie chamstwo ze stoczni tego nie doceniło, a kryptopisowiec Tusk pogonił Misiaka. Teraz były senator marzy o powrocie do pierwszego szeregu i koledzy wciąż próbują delikatnie go wpuścić tylnymi drzwiami do głównego nurtu polityki, ale co tylko to zrobią, to zaraz podnosi się straszliwa wrzawa. Nieugięty Palikot powinien dać radę.

3. Minister zdrowia - Beata Sawicka
Kolejna ofiara terroru. Niedoszła reformatorka polskiej służby zdrowia. Janusz Palikot czasem podkreśla, że w dzisiejszej polityce liczą się przede wszystkim emocje - czy jest bardziej emocjonalna od posłanki, która pokochała agenta Tomka i chciała z nim - trochę jak Bonnie i Clyde - razem obrabiać szpitale.

4. Minister rolnictwa - Gabriel Janowski
Postać nieco już zapomniana, ale niewątpliwie idealnie pasująca do powagi, jaką cieszył się będzie Janusz Palikot i jego rząd. Charyzmatyczny przywódca rolników zapamiętany z mocno odlotowych zachowań w Sejmie. Ma przewagę nad Palikotem w tym, że nie był wyrafinowany, ale spontaniczny, a przez pewien czas w równym stopniu potrafił przykuwać uwagę.

5. Minister finansów - Grzegorz Kołodko
Niezapomniany niedoszły polski noblista. Pasuje do rządu Janusza Palikota, bo jako pierwszy zaczął wykonywać happeningi polityczne w Sejmie. To Kołodko wymachujący podczas konferencji ostrymi narzędziami utorował Palikotowi drogę do wymachiwania wibratorami i pistoletami.

6. Minister obrony narodowej - Bogdan Klich
Uwzględniając jakość ministrowania i szacunek, jakim szef resortu cieszy się wśród żołnierzy, to jak ulał będzie on pasował do kolejnego, palikotowego rządu.

7. Minister spraw wewnętrznych i administracji - Cezary Atamańczuk
Poseł, który dał się jeszcze nie jako poseł "złapać na paleniu marihuany", jak relacjonowały to później niektóre media. Tak naprawdę przyszły poseł dał się złapać nie na paleniu, ale na prowadzeniu samochodu po wspomnianej marihuanie i próbie przekupienia policjantów, a jest to lekka różnica. Minister Atamańczuk będzie mógł ograniczyć represyjność policji, zlikwidować przepisy drogowe, zadbać o producentów dopalaczy.

8. Minister do spraw wyznań - Joanna Senyszyn
Ministerstwo, które niewątpliwie trzeba będzie przywrócić (może być w miejsce Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego). Pani poseł zadba o likwidację zabobonu, przekształcenie kościołów na magazyny zbożowe lub świątynie racjonalizmu tudzież ateizmu. Ewentualnie część przerobi się na knajpy, w których serwować będzie można jedynie żołądkową gorzką.

9. Minister edukacji - Kazimierz Marcinkiewicz
On i tylko on nadaje się w to miejsce. Skutecznie wytłumaczy młodzieży, jak odnieść sukces w show-biznesie, a nauczycielom, jak wybić się z pracy w małomiasteczkowym liceum, tak by zostać ogólnopolskim gwiazdorem. Będzie także świetny w krzewieniu języków obcych.

10. Minister sportu - Leo Beenhakker
Człowiek surowo oceniający polskość i jej przywary, a zarazem nią równie stroskany co Janusz Palikot. A także posiadający na koncie równie wybitne sukcesy sportowe co Palikot na kanwie politycznej, czyli to, że przez kilka lat był bohaterem mediów.

11. Minister sprawiedliwości - Paweł Piskorski
Kto lepiej zna się na sądownictwie? Być może orzeczenia sądów nie byłyby ideałem pod kątem obiektywizmu czy sprawiedliwości, ale przynajmniej sądownictwo wreszcie by zaczęło jakoś normalnie pracować, a do tego może i przynosić budżetowi jakiś dochód.

12. Minister pracy i polityki społecznej - Andrzej Olechowski
Bo tej funkcji akurat jeszcze nie pełnił, a poza tym blisko kumpluje się z Januszem Palikotem. Późno wstaje, nie lubi za dużo pracować, do tego jest dobrze odżywiony, ma dużo pieniędzy i eleganckie garnitury. Chyba o to chodzi każdemu normalnemu pracownikowi.

13. Minister spraw zagranicznych - Mirosław Sekuła
Ma nieprzeciętną zdolność zjednywania sobie ludzi, a do tego, jeśli będzie dbał o polski interes narodowy tak, jak dbał o interesy Platformy podczas komisji hazardowej, to w dwa lata będziemy światowym mocarstwem.

14. Minister środowiska - Mirosław Drzewiecki
Jako minister sportu troszczył się choćby o unikatowe uprawy pól golfowych, a także roślinki - owoce i warzywa - występujące na wyświetlaczach automatów do gry. Pomimo tej harówki - jak sam stwierdził - Polska jest wciąż dzikim krajem, a więc do dzieła!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Gabinet cieni Janusza Palikota - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska