Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jestem Dominik z Wałbrzycha. Mam 6 lat. Szukam pracy w Niemczech

Sylwia Królikowska
Sześciolatek z Wałbrzycha chwilowo zrezygnował z wyjazdu do Niemiec. Znaleźli się ludzie, którzy mu pomogli
Sześciolatek z Wałbrzycha chwilowo zrezygnował z wyjazdu do Niemiec. Znaleźli się ludzie, którzy mu pomogli Dariusz Gdesz
Sześciolatek z Wałbrzycha poprosił radnego, żeby załatwił mu pracę w Niemczech. Pytanie uruchomiło lawinę pomocy. O rezolutnym chłopcu pisze Sylwia Królikowska

Dzień dobry, nazywam się Dominik Szymański, mieszkam w Wałbrzychu i mam sześć lat - wyrzuca z siebie na jednym oddechu sześciolatek z Wałbrzycha.

- To, to ja wiem, czytałam o tobie w gazecie - odpowiadam.
- No, wszyscy czytali i mówili, że trochę mi zazdroszczą. I radio u mnie było, i telewizja, i mam rower. Dostałem tyle prezentów, jakbym miał jakieś urodziny - mówi energiczny chłopak.

Najbardziej cieszy go właśnie rower i kask. Nawet jak nie jeździ, to ma go ciągle przy sobie.
Kiedy inne dzieci chodzą na dodatkowe zajęcia, odrabiają lekcje, grają na komputerze, sześciolatek szuka sobie zajęcia na podwórku. Dominik nie lubi siedzieć w domu, za bardzo się tam nudzi. A chłopaka rozpiera energia. I właśnie bawiąc się z kolegami, wpadł któregoś dnia do siedziby Rady Wspólnoty Samorządowej, gdzie dyżur pełnił Ryszard Nowak, szef wspólnoty. Chłopak w drzwiach rzucił: - Załatwi mi pan pracę w Niemczech?

Nowaka zatkało. Ale Dominik nie przerywał. Usiadł koło biurka, gdzie zwykle miejsce zajmują dorośli, prosząc o interwencję w sprawach dorosłych.

- W Niemczech pracuje mój wujek i ma dużo pieniędzy, może kupować, co chce - wyjaśniał swoją prośbę Dominik. - Też bym tak chciał, dlatego muszę wyjechać.

A o czym marzy Dominik?

- Jakbym zarobił, to mamie bym kupił perfumy, a tacie jakąś wodę po goleniu - wyjaśniał chłopak. Siebie na liście prezentów nie miał, ale dokładnie wiedział, w czym sprawdziłby się najlepiej. - Murowanie, malowanie i kładzenie tynku. Z tym bym sobie poradził w tych Niemczech - mówił, robiąc poważne miny, choć siedząc na krześle dla dorosłych, nogami ledwie sięgał podłogi.
Dziś całe jego życie kręci się właściwie w jednej dzielnicy - Biały Kamień w Wałbrzychu. To tutaj chodzi do szkoły.

- I nie do żadnego przedszkola. Do szkoły! - zaznacza stanowczo. Dominik myśli, iż jest już na tyle duży, że może pomóc rodzinie. I chciałby, jak inni jego koledzy, mieć ładne zabawki, gry i komputer. Nigdy nie był też na wakacjach. Każde lato spędza w Wałbrzychu i najbardziej chciałby zobaczyć morze. Takie zwykłe, dziecięce marzenia, które dla niektórych są szczytem nie do osiągnięcia. Większość dnia spędza na obskurnych podwórkach przy ul. Andersa. Niewiele tu miejsc, gdzie sześciolatek może się bawić.
Drobny blondynek nie zdaje sobie nawet sprawy, ile zamieszania zrobił jednym pytaniem do radnego. W kilka dni odmienił życie swojej rodziny: rodziców i starszej siostry Sylwii. Dzisiaj chodzi dumny i powtarza: - Ja to załatwiłem!

Siostra przyznaje, że stał się bardziej popularny od Beatlesów. Sam Dominik jest z tego dumny.

- Telewizja, gazeta i radio, wszyscy o mnie mówili. Chyba jestem sławny - podsumowuje z przekonaniem.

Mimo zmartwień, z którymi nie poradziłby sobie nawet dorosły, Dominik wciąż się uśmiecha i trudno mu usiedzieć w miejscu.

Z mamą, tatą i starszą siostrą mieszka w małym mieszkaniu. Ma zaledwie 40 mkw. Kuchnia i pokój przedzielony ścianką. Całość już od dawna prosi się o remont. Rodzice nie mogli znaleźć pracy. I to była ich największa bolączka. Również Dominika, który wreszcie powiedział: - Dosyć!

Uznał, że nie zamierza czekać z założonymi rękami, aż los się do niego uśmiechnie. Sześć lat bez wymarzonych zabawek i rzeczy, na które jego rodziny nie stać, to dla niego stanowczo za długo. Dlatego postanowił to zmienić.

Dzisiaj jest z siebie bardzo dumny. I wcale tego nie kryje. Jego pytanie uruchomiło lawinę pomocy. Ludzie, których poruszyła jego historia, podarowali ubrania, artykuły spożywcze, rower. - Dla mojej siostry też go załatwiłem - zaznacza Dominik.

Ze Stanów Zjednoczonych jedzie potężna paczka z ubraniami. Ale, co najważniejsze, rodzice wreszcie mają pracę. A cała rodzina pojedzie nad morze.

- Teraz nareszcie jest dobrze. I na razie nigdzie się nie wybieram. Z Niemiec rezygnuję! - mówi Dominik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska