Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legnica: Ciąg dalszy procesu policjanta

Zygmunt Mułek
Miejsce wypadku na ul. Grunwaldzkiej w Legnicy
Miejsce wypadku na ul. Grunwaldzkiej w Legnicy Fot. Piotr Krzyżanowski
Przed legnickim Sądem Rejonowym dobiega końca proces byłego policjanta Dariusza M., który podczas pościgu spowodował śmiertelny wypadek.

Wczoraj zeznawał ostatni świadek, kom. Jacek Nitka, szef legnickiej drogówki. Przyznał, że jemu też zdarzało się ścigać inne samochody bez włączonej sygnalizacji.

Wypadek wydarzył się w październiku 2008 roku. Pędzący, zdaniem biegłych, z prędkością ponad 100 km/h policyjny radiowóz uderzył w bok wyjeżdżającego z ul. Wojska Polskiego opla. Prowadząca to auto kobieta zginęła na miejscu. Jej pasażerka odniosła poważne obrażenia. Ciężko ranni zostali też kierowca radiowozu i jego dowódca.

Kierowca radiowozu, Dariusz M., w pierwszej instancji został uznany winnym, ale sąd odstąpił od wymierzenia mu kary. Uznał bowiem, że funkcjonariusz, prowadząc pościg, działał w warunkach kolizji obowiązków. W drugiej instancji wyrok został uchylony i sprawa wróciła do ponownego rozpatrzenia przez Sąd Rejonowy w Legnicy.

Kom. Nitka stwierdził, że prowadzenie pościgu przez Dariusza M. bez sygnalizacji w tamtych warunkach było zasadne. Kierowca radiowozu tłumaczył, że nie mógł włączyć "koguta", bo został uszkodzony sterownik. Według niego winę ponosi też kobieta z opla,bo wyjechała nagle z ulicy podporządkowanej.
Mąż ofiary wypadku uważa takie stwierdzenie za niedopuszczalne. Sędzia Konrad Wytrykowski wyznaczył na 11 października mowy końcowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska