Marek Szmigiel, zastępca komendanta wojewódzkiego, twierdzi, że nie wyobraża sobie sytuacji, by policjant, który czuje się na siłach, nie pomógł topiącemu. - Z drugiej strony nikogo do tego nie można zmusić, może policjanci nie potrafili dobrze pływać - mówi.
A Maciek ma żal do policji. Wcześniej nie chciał o tym mówić, ale kiedy wczoraj przyszedł do urzędu, by odebrać gratulacje, nie wytrzymał. - Gdyby choć jeden z nich skoczył do wody i mi pomógł, on by żył - mówił przez łzy. Udało mu się bowiem uratować tylko jednego mężczyznę. Ten drugi jako pierwszy stracił siły. Długo był pod wodą, długo też trwało jego holowanie.
Chłopakowi pomogła dopiero straż miejska, którą wezwali policjanci. Pan Marek był wtedy nad wodą. - Maciek wstał i skoczył do wody. Policja przyjechała po chwili. Krzyczeliśmy, żeby mu pomogli. Ale jeden z nich powiedział, że nie umieją pływać. Maciek nie czuje się bohaterem. Mówi, że zrobił to, co powinien...
Nie są od tego, by ratować w wodzie
Nie wszyscy nasi policjanci mają przeszkolenie z zakresu ratownictwa wodnego - twierdzi Anita Guzek z Powiatowej Komendy Policji w Dzierżoniowie.
- Na naszym terenie nie ma policji wodnej. Dlatego policjanci, którzy przybyli na miejsce jako pierwsi, ocenili sytuację i stwierdzili, że by zapewnić bezpieczną akcję ratunkową, należy natychmiast wezwać do tego straż miejską, która ma uprawnienia do ratownictwa wodnego, a także straż pożarną i pogotowie - dodaje policjantka. Jak mówi, chce się spotkać z Maćkiem i wytłumaczyć mu sytuację.
Podkreśla, że policja nie jest typową służbą ratunkową. Są nią Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, straż pożarna i pogotowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?