Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polacy maltretują zwierzęta: Kot był piłką nożną, psa przywiązano do torów...

Redakcja
Rzadko udaje się uratować katowane zwierzęta. Najczęściej pomoc dociera zbyt późno
Rzadko udaje się uratować katowane zwierzęta. Najczęściej pomoc dociera zbyt późno Agnieszka Lendzion
Dwóch mieszkańców Strzegomia urządziło sobie mecz. Zamiast piłki używali zapakowanego w foliową torbę kota. Kopali go, rzucali nim o ścianę. W Jeleniej Górze zatrzymano mężczyznę, który swojego psa zatłukł ramą okienną. W Wałbrzychu psu, przywiązanemu przez właściciela do torów, pociąg obciął głowę. - Jest coraz gorzej, zwłaszcza w małych miejscowościach i na wsiach - biją na alarm obrońcy zwierząt.

W poniedziałek rano dwóch mieszkańców Strzegomia urządziło sobie mecz. Tyle że zamiast piłki używali zapakowanego w foliową torbę kota. Kopali go, rzucali nim o ścianę. Później tłumaczyli policjantom, że chcieli się zabawić po alkoholu, a kot akurat był pod ręką. Tego samego dnia wieczorem policjanci z Jeleniej Góry zatrzymali mężczyznę, który zabił swojego psa. Zatłukł zwierzę ramą okienną. Powód? Było nieposłuszne, a on miał prawie 3 promile alkoholu we kwi i był bardzo zdenerwowany.

To przykłady tylko z ostatnich dni. Można je mnożyć. Niedawno w pobliżu wałbrzyskiego dworca ktoś przywiązał do torów psa. Nadjeżdżający pociąg odciął zwierzęciu głowę. W Miliczu policjanci zatrzymali 15-latka, który zatłukł drewnianym kołkiem dwa psy. Chłopak zeznał, że denerwowało go, iż przychodzą na posesję jego babci.

- Jest coraz gorzej, zwłaszcza w małych miejscowościach i na wsiach - mówi Mateusz Janda, komendant główny Straży dla Zwierząt. Tam zwierzęta traktuje się jak przedmiot. Psy są wiązane na krótkich łańcuchach, bez dostępu do wody i pożywienia. Nieposłuszne i chore się zabija, małe kotki i szczeniaki pakuje do worka i topi lub zakopuje.

Za znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem grożą dwa lata więzienia. Wielu przyjaciół zwierząt twierdzi, że to zbyt łagodna kara. W Niemczech za zabicie czworonoga można spędzić w więzieniu 3 lata, we Włoszech zapłacić drakońską grzywnę - nawet 160 tys. euro. W Skandynawii rządy zatrudniają adwokatów, którzy reprezentują zwierzęta przed sądem.

Nasze sądy wciąż rzadko skazują oprawców na więzienie. Najczęściej nakładają małe grzywny. Ale są i pozytywne przykłady. Sąd w Dzierżoniowie skazał mieszkańca Niemczy na 4 tys. zł grzywny i rok ograniczenia wolności. W tym czasie co miesiąc sprawca brutalnego zabicia psa (uderzał kundlem o metalowy słup energetyczny) ma pracować 30 godzin na rzecz miasta. Wcześniej sąd w Wałbrzychu skazał na 6 miesięcy więzienia Wojciecha O., który wyrzucił psa z balkonu na czwartym piętrze.

Za znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem grożą dwa lata więzienia

Ks. Adam Bonecki: Zabijanie zwierząt to grzech!

Ponad 80 proc. osób ankietowanych przez CBOS jest przekonanych, że zwierzęta odczuwają ból tak samo jak człowiek. Dlaczego więc, mimo takich badań, każdego dnia w Polsce dochodzi do kilkudziesięciu przypadków znęcania się nad zwierzętami? - Bywa, że pobożność idzie w parze z bezlitosnym traktowaniem zwierząt - twierdzi ks. Adam Bonecki. Dodaje, że właśnie dlatego księża powinni uporczywie głosić, że każde życie - także zwierząt - jest boską tajemnicą i każdemu życiu należy się szacunek. Niestety, trudno o niego często nawet w rodzinie. Duchowny zauważa też, że kto znęca się nad zwierzętami, nie będzie miał oporów również przed znęcaniem się nad ludźmi. Każde okrucieństwo świadczy o moralnym uszkodzeniu.

Małgorzata Moczulska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska