Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Małe, ciasne, ale własne - najmniejsze mieszkanie we Wrocławiu

Robert Migdał
Szymon Hanczar w swoim mieszkanku
Szymon Hanczar w swoim mieszkanku Tomasz Hołod
Z Szymonem Hanczarem, doktorantem wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych, specjalistą od zagospodarowania małych powierzchni mieszkalnych, który sam żyje na 13 metrach kwadratowych na nadodrzu

Małe jest piękne?
I piękne, i funkcjonalne.

Patrzę na te Pana 13 metrów kwadratowych. Klitka... Jakie są plusy takiego tyciego mieszkanka?
Przede wszystkim niskie koszty utrzymania. Płacę 40 złotych czynszu miesięcznie. Czyż to nie piękne? Można oszczędzić sporo pieniędzy, a potem je wydać na przyjemności.

Lub odłożyć na większe mieszkanie.
Też (śmiech). Po drugie - małe jest naprawdę bardzo funkcjonalne. Na moich kilku metrach kwadratowych mam wszystko to, co mi jest potrzebne do życia: toaletę, prysznic z podgrzewaną podłogą, żeby szybciej wysychała woda, dużą umywalkę...

No właśnie. Mała toaleta, ale umywalka jest spora.
Bo to błąd, że ludzie, jak mają małą łazienkę, to sobie wstawiają do niej małe umywalki. Gdzieś przecież trzeba zrobić przepierkę, swobodnie się ogolić.

Idźmy dalej, a raczej obróćmy się trochę. Kuchnia. Świat jak z "Kingsajz". Mała lodóweczka, zlew, szafeczki, nad głową zamontowane schowki z butami. Nie gotuje Pan?
Żeby gotować, wystarczy wyciągnąć małą płytkę elektryczną z szafki i już można garnek na zupę wstawiać.

Nad kuchnią i łazienką - antresola. Na niej sypialnia. Znaczy się, na antresoli leży materac. Trzeba się wdrapać po drabinie i już się jest w sypialni. Na kacu to się chyba niezbyt łatwo schodzi?
Mam wprawę. Schodzenie to żaden problem, nawet po ciemku. Ale sypialnia to nie wszystko. Pod łóżkiem mam jeszcze szafę, w której są nie tylko ubrania, ale i ukryta pralka automatyczna, książki.
Każdy centymetr wykorzystany maksymalnie.

Pod łóżkiem mam jeszcze szafę, w której są nie tylko ubrania, ale i ukryta pralka automatyczna

Dodajmy, że w Pana mieszkaniu jeszcze jest kącik do pracy i garderoba.
Klaustrofobii się nie nabawiłem. Mieszkanie ma mi służyć do tego, żeby się w nim przespać, umyć, ewentualnie coś zjeść. Raczej nie można w nim odetchnąć pełną piersią, siedzieć w nim cały dzień, a już na pewno - pracować. Wielkim plusem jest to, że generalne porządki można zrobić w ciągu kilku minut, łącznie z myciem podłogi i odkurzaniem.

To rzeczywiście plus, że nie trzeba lecieć ze ścierą po 100 metrach kwadratowych. A minusy?
Że na tak małej powierzchni nie można "zaszaleć". Nie można wprowadzić innych rozwiązań, pomysłów, bo po prostu nie ma na nie miejsca. Takie mieszkanko nie jest rozwojowe. To lokal na jakiś czas, na przeczekanie i na pewno dla jednej osoby, bez rodziny.
Idealne dla studentów, singli, ludzi pracujących w wielkim mieście w tygodniu, a wracających do domu na weekend.
Takie własne 13 metrów kwadratowych jest lepsze niż pokój na stancji, akademik i na pewno tańsze niż hotel. Dlatego zacząłem szukać małego lokalu, który mógłbym przerobić na swój dach nad głową. I okazało się, że we Wrocławiu jest ich mnóstwo. Moje mieszkanko było kiedyś "cieciówką" - urzędował w niej dozorca kamienicy. Ale równie dobrze można przekształcić kawałek piwnicy, strychu, pomieszczenie gospodarcze. Ogranicza tylko wyobraźnia. Mój pomysł to z pewnością recepta na problemy lokalowe młodych ludzi. Wystarczy chcieć.

Pan mieszka na kilku metrach. Jaka jest minimalna powierzchnia dla jednej osoby?
Gdyby dwie osoby zamieszkały na 13 metrach, toby się pozabijały. Pewnie dla każdego to jest indywidualna sprawa. Niekiedy na 40 metrach mieszkają trzy pokolenia - babcia, dzieci, wnuki. I jakoś dają radę. To pewnie kwestia potrzeb indywidualnego człowieka i tego, czego oczekuje od mieszkania: czy chce się w nim tylko przespać, czy żyć: pracować w nim, odpoczywać...

Poimprezować się raczej u Pana nie da. A już potańczyć - wykluczone.
Ale zdarzały się dłuższe pogawędki w kilka osób. Największą imprezę zrobiłem z piątką zaproszonych gości.

Impreza w szafie.
Niektórzy pewnie mają większe szafy niż mój dom.

Pana mieszkanie we Wrocławiu, na Nadodrzu, wpisuje się w trend ogólnoświatowy. Na zachodzie Europy, w Chinach, Japonii odchodzi się od wielkich rezydencji, mieszkań 200-metrowych na rzecz maleńkich lokali.
Małe to przyszłość. W Japonii szalenie popularne są tzw. hotele-kapsuły, w których pokojem jest łóżko wsuwane jak szuflada w ścianę lub po prostu mieszkania o powierzchni 11 metrów kwadratowych. Mieszkania służą im jako schronienie po pracy. Ale to nie jest tylko specyfika Wschodu. We Francji popularne są lokale mieszkalne o powierzchni 7 czy 9 metrów zlokalizowane na poddaszach z oknami połaciowymi, gdzie kiedyś mieszkała służba. To mieszkania głównie dla ludzi, którzy tylko w nich śpią - mają więc ograniczone potrzeby. Nie potrzebują balkonu, na którym pooddychają pełną piersią, wanny, w której poleżą i "odtają", nie mają gabinetu do pracy, jadalni. Pełen minimalizm.

Nie każdy może dostać kredyt na 70 metrów kwadratowych, nie każdego stać na spłatę wysokich rat

Polacy zawsze szukali trochę większych mieszkań.
Kiedyś tak. Teraz do szukania tych małych zmusza ich sytuacja. Nie każdy może dostać kredyt na 70 metrów kwadratowych, nie każdego stać na spłatę wysokich rat za wywindowane ceny mieszkań. Dzisiaj małe jest bardziej pożądane niż modne.

Jak długo zamierza Pan mieszkać w tej klitce?
Zbieram na większe w starej kamienicy: duże, przestronne (śmiech). A właśnie. Czy zauważył pan, że w Polsce nie buduje się już mieszkań? Teraz są tylko apartamenty. Teraz jako apartament reklamuje się mieszkanie 60-metrowe z balkonem. Apartament powinien mieć powyżej 100 metrów, portiernię, ochronę...

Samo słowo "apartament" przyciąga.
Oczywiście, że "mały apartament" lepiej brzmi niż "duże mieszkanie". Tak samo jak kiedyś były zwykłe sklepy, domy towarowe. A dzisiaj ich już nie ma. Dziś się nazywają galerią handlową. Prawda, że ładniej?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska