Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legnica: Amatorska sztuka nad Kozim Stawem

Zygmunt Mułek
W legnickim parku na wyspie Koziego Stawu stanęła betonowa figurka Szuwarka. To dzieło ludowego artysty, mówiąc oględnie, nie wywołuje entuzjazmu. W mieście rozgorzała więc dyskusja, czy nie jest to profanacja.

Betonowy pajacyk czy też Szuwarek zamieszkał sobie na wyspie na Kozim Stawie. Za towarzyszy ma trzy, także betonowe, czaple. I siedziałby sobie ten dziwoląg, gdyby nie wścibscy dziennikarze. Zadali niestosowne pytania, kto postawił paskudę w zabytkowym parku, czy nie można było wymyślić czegoś ciekawszego? No i rozpętała się burza. Gdy o betonowym Szuwarku dowiedział się Zdzisław Kurzeja, legnicki konserwator zabytków, skoro świt poszedł w czwartek nad Kozi Staw. Obejrzał dziwadło.

- Ktoś postawił sobie tutaj dzieło sztuki - ironizuje znany z ciętego języka konserwator zabytków. - To takie performance, które jest dopuszczalne, ale może w innym miejscu. Mnie się to nie podoba. Obiecuję, że to zniknie. Oburzony, ale już bardzo poważnie, jest Franciszek Grzywacz, legnicki właściciel firmy wydawniczej. Niedawno wydał piękny album o parku Miejskim.

- Te czaple pal licho - złości się wydawca. - Jakoś do nich przywykłem, ale wodnika to już nie zniosę. Takie figurki pasują do zagród wiejskich. W tym miejscu wprowadzają totalny dysonans. Tutaj powinna stanąć piękna rzeźba. Po chwili zastanowienia Franciszek Grzywacz zerka na mnie z boku.

- Nie za ostro nagadałem? - zastanawia się. - Bo jak się pojawią obrońcy tego pajaca, to będę miał problemy. A nad Kozim Stawem życie płynie leniwie. Szukam obrońców oraz przeciwników Szuwarka. Pani Maria przyszła z wnuczką nakarmić kaczki.

- Mam krasnale w ogródku i ładnie to wygląda - nie ukrywa legniczanka. - A ten kolorowy rybak też ma swój urok. Kolejny rozmówca ma zupełnie inne zdanie. - To wiocha zwykła - rzuca krótko 18-letni Rafał Mieszkowski. Zapytany o Szuwarka wiceprezydent Legnicy Ryszard Białek wzrusza tylko ramionami i uśmiecha się.

- Nie macie o czym pisać podczas wakacji? - przekomarza się Białek. - Najważniejsze, że dzieciom się podoba. O dziełach Nikifora też mówiono, że to kicz, a jaką furorę zrobiły - śmieje się wiceprezydent. I już dodaje całkiem poważnie: - Czaple na zimę odlecą i Szuwarek też zniknie.
Rzecznik prezydenta miasta Arkadiusz Rodak podchodzi do problemu z historycznego punktu widzenia.

- Rok temu, gdy park spustoszył huragan, wiele ptaków odleciało - wspomina rzecznik. - Wówczas starszy pan, artysta amator, stworzył czaple. Jako symbol tego spustoszenia wśród ptaków. To powstało z bólu za czymś utraconym. Teraz stworzył Szuwarka. One tworzą bajkową atmosferę.
I dalej rozwija swą myśl: - A przecież bajki i baśnie mają coś z kiczu. Dzieciom się to bardzo podoba. Powstała, żeby dodać uroku i tajemniczości temu miejscu - przekonuje. Dodaje, że nie jest to trwała instalacja.

Betonowe dzieła sztuki nie są jedynym nowym zjawiskiem związanym z Kozim Stawem. Wiosną jego wody zaatakowała moczarka kanadyjska. Szybko się rozrosła. Teraz nie ma siły, by ją usunąć. Może w przyszłym roku zwalczą ją amury, które nazywa się też odkurzaczami wód. Mogłyby to zrobić kaczki, ale jak twierdzą znawcy problemu, nie chce im się ruszać zielska, bo ludzie dobrze je karmią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska