Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zgorzelec: Wielkie sprzątanie po powodzi

Janusz Pawul
Przed Muzeum Łużyckim pracownicy czyszczą meble, które znajdowały się na parterze
Przed Muzeum Łużyckim pracownicy czyszczą meble, które znajdowały się na parterze Fot. Janusz Pawul
Trzy dni po przejściu największej w historii fali powodziowej, w Zgorzelcu zaczęło się wielkie sprzątanie. W poniedziałek po ulicy Daszyńskiego od rana jeździły miejskie zamiatarki. Do usunięcia miały kilkucentymetrową warstwę szlamu, który pozostał po tym, jak w sobotę wieczorem graniczna rzeka zalała Przedmieście Nyskie.

Fala powodziowa na Nysie Łużyckiej miała ponad 7 metrów. Woda wdarła się na ulice Daszyńskiego i Wrocławską, zalewając budynki do wysokości 1,5 metra. Jednak nie wszędzie. Zalane zostało Muzeum Łużyckie, Dom Jakuba Boehmego i dwie restauracje. Zupełnie nie-tknięta została agencja towarzyska, która stoi nieco wyżej - Nie ma sprawiedliwości - śmieją się przechodnie, którzy przychodzą na Przedmieście Nyskie, by popatrzyć na szkody wyrządzone przez wodę.

Pracownicy Muzeum Łużyckiego, którzy na dworze czyszczą meble, wyciągnięte z pomieszczeń na parterze, smutno potakują, kiwając głową. - Mieliśmy wody na 70 cm - mówi Piotr Zubrzycki z Muzeum.

- Zabezpieczyliśmy budynek workami, ale woda i tak przesiąkła. Rozmawialiśmy z budowlańcami, trzeba będzie skuwać tynk - dodaje. Podobny remont czeka także wszystkie pomieszczenia na parterze domu Jakuba Boehmego, oddalonego o kilkadziesiąt kroków od muzeum. Tam jednak wody było już 1,5 metra.

Nysa Łużycka wróciła już do dawnego koryta

- W sobotę przenieśliśmy co cenniejsze rzeczy z pracowni na dole na górę, ale meble zostały. Są do wyrzucenia - mówi Jolanta Loritz-Dobrowolska.

Wielkie sprzątanie trwa także po drugiej stronie miasta, w rejonie ulic Rzeczki Górne i Rzeczki Dolne, gdzie z brzegów wystąpiła rzeka Czerwona Woda. Potok w sobotę tak przybrał, że zalał budynki i plac należący do firmy Dariusza Kowalaka. - Nikt się nami nie interesuje, znikąd nie mamy pomocy - żali się przedsiębiorca.

Dla większości mieszkańców miasta niedawna powódź to już jednak jedynie atrakcja medialna i turystyczna. Można o Zgorzelcu poczytać w prasie, obejrzeć relacje w telewizji albo zapakować rodzinę do samochodu i pojechać do Niedowa nad dawnym zalewem Witka, popatrzyć, jak woda zniszczyła zaporę.

Spora cześć mieszkańców miasta czuje jednak potrzebę pomagania powodzianom z Bogatyni, Radomierzyc czy Koźmina. Punkt zbiórki darów zorganizowano m.in. obok Centrum Sportowo-Rekreacyjnego przy ul. Maratońskiej w Zgorzelcu. Dary są zbierane do podstawionej naczepy. Zbiórki pomocy dla powodzian odbywają się też w marketach.

Czy Zgorzelec powinien otrzymać pomoc z Unii Europejskiej na odbudowanie Przedmieścia Nyskiego? Czekamy na Wasze opinie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska