Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijani rowerzyści już nie stracą prawa jazdy

Magdalena Kozioł
Nowe przepisy złagodzą kary dla pijanych cyklistów. Obowiązujące teraz są sprzeczne z konstytucją.

Tylko w ubiegłym roku wrocławskie sądy rejonowe zajmowały się prawie trzema tysiącami spraw związanych z nietrzeźwymi rowerzystami. Ponad 400 z nich było już wcześniej karanych za podobne wykroczenia. Ale w ręce policjantów wpada tylko część pijanych cyklistów. Ilu przemknęło niezauważenie z grilla, imienin u cioci czy z baru? Nikt nie potrafi policzyć.
Mariusz Wolski z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu nie ma wątpliwości, że rowerzysta po jednym piwie to ogromne zagrożenie na drodze. - Alkohol wpływa na nasze reakcje psychofizyczne, na ocenę ryzyka na drodze. Trzeba pamiętać, że o życiu czasami decydują sekundy - przekonuje.

Jednak policja nie chce oceniać, czy zmiany, które szykuje ustawodawca, sprawią, że sytuacja na drogach się polepszy. O tym przekonamy się sami - na początku przyszłego roku. Wtedy w życie wejdą nowe przepisy, którymi najpierw zajmował się Senat, a teraz Sejm.

Za kilka miesięcy sądy nie będą już automatycznie zabierały pijanym cyklistom prawa jazdy. - Nie zostanie im odebrane, jeśli będą prowadzić rower na przykład po leśnej dróżce, gdzie akurat stał policjant - argumentował w Sejmie Zbigniew Wrona, wiceminister sprawiedliwości.

Takie osoby stracą tylko uprawnienia do kierowania rowerem. Samochodem nie będą mogły jeździć, jeżeli spowodują wypadek, w którym ucierpią ludzie. O takiej karze zdecyduje jednak wymiar sprawiedliwości.

- Każdy przypadek musi być traktowany indywidualnie. Do tej pory kary były bardzo dolegliwe - podkreśla prawnik, a zarazem wrocławski senator, prof. Leon Kieres. Parlamentarzyści muszą zmienić przepisy, bo Trybunał Konstytucyjny uznał, że nietrzeźwi rowerzyści są karani surowiej (dostają zakaz jazdy rowerem i autem) niż pijani kierowcy samochodów (tracą tylko prawa jazdy, ale nadal mogą korzystać z jednośladów). A to jest niezgodne z konstytucją.

Za kilka miesięcy sądy nie będą już automatycznie zabierały pijanym cyklistom prawa jazdy

Wszystko po to, by sąd nie działał jak automat

Z prof. Marianem Filarem, posłem i karnistą, rozmawia Magdalena Kozioł

Jak Pana zdaniem ta zmiana prawa wpłynie na bezpieczeństwo na drogach?
Jestem pesymistą. Nigdy nie jest tak, że po zaostrzeniu czy złagodzeniu przepisów ludzie zaczynają się zachowywać inaczej. Takie spojrzenie jest bardzo naiwne. Pan Zenek spod kiosku z piwem nie będzie się zastanawiał nad tym, co uchwala Sejm. Nie powie: "Teraz to nie mogę sobie wypić i wsiąść na rower, a za kilka miesięcy już będę mógł". Zachowanie ludzi zależy tylko od ich odpowiedzialności.

Jaki sens mają w takim razie te poprawki, skoro na drogach i tak nic się nie zmieni? Rośnie tylko ryzyko, że pijany rowerzysta wsiądzie po alkoholu do samochodu.
Poprawiliśmy przepisy po to, by sąd nie był zamieniony w automat. Każdą sprawę musi rozpatrzyć indywidualnie i ocenić zagrożenie, jakie stworzył pijany rowerzysta i jakie skutki spowodował. Teraz sąd nie ma takich możliwości.

W Sejmie pojawiły się głosy, że w policyjnych statystykach najczęściej figurują przypadki zatrzymania rowerzysty pod wpływem alkoholu gdzieś na leśnej dróżce czy na obrzeżach miast. To prawda?
Bo to problem tzw. country. W centrum wielkiego miasta, jakim jest np. Wrocław, taki ktoś nie przeżyłby nawet pół godziny. Oni są wielką plagą w małych miejscowościach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Pijani rowerzyści już nie stracą prawa jazdy - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska