18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tour de Reklama

Krzysztof Kucharski
fot. Mikołaj Nowacki
Wydaje mi się, że jestem człowiekiem naprawdę spokojnym… Jedynym czarnym zjawiskiem w mojej rzeczywistości są reklamy. To też powód, obok kilku innych, który sprawił, iż prawie od dwudziestu paru lat nie mam telewizora.

Najgorsze, że te same idiotyczne kompletnie reklamy coraz mocniej atakują już także w internecie. Otwieram jakiś serwis informacyjny, żeby się dowiedzieć, co się dzieje na świecie, zanim kupię świeżą gazetę, a tu trach mnie z mańki jakieś barachło. Jeszcze nie zdążyłem wybrać informacji i już zostałem zaatakowany koszmarną dawką decybeli. Moje uszy hałasem paraliżowała podpaska, klej nie wiadomo do czego albo jakiś batonik. Parę sekund trwa, zanim da się wyłączyć takiego dźwiękowego chama. Kilka razy owa "przygoda" zdarzyła mi się w środku nocy. Dziwiłem się, że rano nikt z sąsiadów nie wylał mi na głowę kubła plwocin za ten nocny zgiełk z komputera. Tę agresję reklamowych decybeli musiał wydumać jakiś głuchy debil. Od tamtego czasu nie otwieram, na przykład, serwisów Wirtualnej Polski i Państwu też to odradzam. Trzeba z chamstwem walczyć wspólnie.

Od tych złodziei czasu i naciągaczy trudno się jednak wyzwolić. Na moje nieszczęście, a właściwie to przewlekła choroba, jestem kibicem sportowym. Owo uzależnienie od transmisji z meczów, wyścigów, niezliczonej ilości różnego rodzaju mistrzostw, w tym olimpiady, sprawia, że zakładam worek pokutny i pukam do najbliższego sąsiada, o którym wiem na pewno, że też jest chory, a swoją chorobą terroryzuje resztę rodziny.

Ci, którzy choć odrobinę interesują się sportem, już wiedzą, że teraz - do jutra włącznie - punktualnie o godzinie 17.24 pukam do drzwi niemal obcego człowieka i rozsiadam się na półtorej godziny w jego mieszkaniu przed telewizorem, bo za minutę zacznie się relacja z Tour de Pologne. Przeważnie zaczyna się później, bo lecą jeszcze jakieś spóźnione reklamy. Czas reklamodawcy na antenie to świętość, a telewidz to śmieć, który ma płacić abonament, a szefom od telewizyjnego marketingu może skoczyć… Wiadomo, gdzie.

Już w minioną niedzielę myślałem, że samoczynnie odpalę się w kierunku jednego z 63 księżyców Jowisza. Wydawało mi się, że ci biedni kolarze kręcący się w kółko po ulicach stolicy parszywie i złośliwie przerywają starannie przygotowany program złożony tylko z bloków reklamowych.
Koszmarem okazał się poniedziałkowy etap do Dąbrowy Górniczej. Przez ponad dwadzieścia minut program 1 nie mógł się połączyć ze swoim wozem transmisyjnym. Karmił nas powtórkami i reklamami. Gdy się wreszcie połączyli, coś bardzo niezdarnie pobełkotał redaktor Idzi (skąd go wytrzasnęli?) i zaczął się z rozmachem pięciominutowy wypas reklamowy. Jedna głupsza od drugiej.
Reklamy wchodziły w najciekawszych momentach. Jak dwóch Polaków ruszyło do przodu, wiemy tylko z opowieści, bo nam tego nie pokazano. Nikt nie pomyślał, że to jest najciekawsze i to myślenie jest dopiero ciekawe.

Clou wyścigowych relacji są bardzo krótkie wywiady z zaproszonymi sportowymi VIP-ami. Przed kamerami siedział Zbigniew Szczepkowski, kolarz, który w Tour de Pologne wygrał pięć etapów. Redaktor na "I" pyta go, czy ucieczka Polaków się uda. Były reprezentant Polski mówi, że wątpi (tak też się stało). A redaktor z emfazą kończy rozmowę stwierdzeniem: Słowa Zbigniewa Szczepkowskiego napawają optymizmem. Kogo?

Poleciał według scenariusza, bo redaktora "I" wynajęto po to, żeby jego góra dwuminutową wstawkę obudować dwoma blokami reklamowymi, który już po pierwszym dniu wywoływały torsje.
Przykładowa relacja z etapu wygląda mniej więcej tak: osiem minut reklam, w tym zapowiedzi filmów w TVP 1, trzy do pięciu minut głupich, bo oczywistych pytań red. Idziego, na które odpowiada się: "tak" albo "nie" lub bardzo krótkim zdaniem. Pięć minut reklam i wreszcie relacja od 25 do 30 minut i znów Idzi między reklamami i tak do końca. Tour de Pologne realizują jacyś telewizyjni amatorzy. Za nasze pieniądze. Straszne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska