- Postępowanie toczy się w sprawie o nieumyślne narażenie dziecka na utratę życia i zdrowia - mówi sierżant Sylwia Wilk z lubińskiej policji. - Zostały już przesłuchane pielęgniarki. Sprawdziliśmy też, czy ktoś z personelu był pod wpływem alkoholu. Wszyscy byli trzeźwi.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że - zdaniem ojca, który był przy porodzie - dziecko wypadło czy wyśliznęło się lekarzowi i położnej na podłogę. Inaczej o zdarzeniu mówi dyrekcja szpitala, która również wyjaśnia, jak doszło do wypadku.
- Z informacji, które mam od ordynatora, wynika, że w trakcie akcji porodowej doszło do gwałtownego skurczu, dziecko zostało tak szybko wy-pchnięte, że personel nie zdążył zareagować - mówi Jarosław Jaroszewski, zast. dyrektora ds. lecznictwa. - Jednak na razie nie są to pełne informacje. Nie rozmawiałem jeszcze z lekarzem, który odbierał poród, bo przebywa na urlopie. Jest nam bardzo przykro, że doszło do tak nieszczęśliwego zdarzenia - dodaje dyrektor.
W czasie porodu doszło do tak gwałtownego skurczu, że dziecko wypadło
Ani lekarz, który ma 16 lat praktyki i drugi stopień specjalizacji, ani doświadczona położna z 28-letnim stażem nie zostali na razie zawieszeni w pełnieniu obowiązków. Czy tak się stanie?
To zależy od ustaleń policji i prokuratury z jednej strony i od postępowania szpitala - z drugiej.
Dyrektor Jaroszewski przekaże wszystkie dokumenty rzecznikowi odpowiedzialności zawodowej, który (zapewne po zasięgnięciu opinii biegłych) stwierdzi, czy działania lekarza i położnej były właściwe.
Nie wiadomo, jak dziecko będzie się rozwijało po tym urazie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?