Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie ma ucieczki przed inspektorami ruchu drogowego

Danuta Bartkowiak
Sprawdzanie samochodów ciężarowych na punkcie kontroli w Wilkowie koło Głogowa
Sprawdzanie samochodów ciężarowych na punkcie kontroli w Wilkowie koło Głogowa ITD Legnica
Transportowcy łamią przepisy i ryzykują zapłacenie bardzo wysokich kar

- Cały czas udawało nam się was omijać, ale tym razem mieliśmy pecha - stwierdził właściciel ciężarówki, zatrzymanej przez funkcjonariuszy Inspekcji Transportu Drogowego w Legnicy podczas wtorkowej kontroli w powiecie głogowskim.

Wystarczyło kilka godzin, by do kasy zarządcy dróg trafiło ponad 40 tys. zł z mandatów, nałożonych przez inspektorów. To efekt skontrolowania zaledwie 15 aut - aż w sześciu przypadkach stwierdzono naruszenia przepisów drogowych.

- Przekroczenie dopuszczalnych nacisków na osie nawet o dziesięć ton świadczy o tym, że przewoźnicy świadomie niszczą drogi, ryzykując wysokie kary - mówi Dariusz Filipów, kierownik oddziału terenowego ITD w Legnicy. I wylicza inne uchybienia: wycieki płynów, nadmiernie zużyte bieżniki opon (nawet z wystającymi drutami), popękane przednie szyby czy jazda bez plandeki podczas przewozu sypkich materiałów.

Czy takie kontrole mają sens, skoro pojawienie się inspektorów na drogach w kilka minut staje się wiadomością numer jeden dla kierowców, którzy przez CB Radio ostrzegają się wzajemnie? Sposobem na taką zawodową solidarność są teraz inspektorzy na motorach, którym łatwiej jest namierzyć ciężarówkę i podprowadzić ją do kontroli.

I choć punktów kontrolnych jest wciąż niewiele (np. w powiecie głogowskim tylko jeden), prawdopodobieństwo, że przeładowana ciężarówka zostanie skontrolowana, jest bardzo duże. Wystarczy, że inspektorzy udadzą się w miejsca, gdzie są budowane i remontowane drogi. Zatrzymywanie przeciążonych pojazdów jest wtedy normą. I to właśnie jest paradoksem, bo ci, którzy wożą ładunek na budowę dróg, niszczą te, po których dojeżdżają do celu.

- Kierowcy nagminnie łamią przepisy, stąd te koleiny i deformacje asfaltu - mówi Dariusz Zajączkowski z głogowskiego rejonu Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Przekroczenie dopuszczalnych nacisków na osie nawet o dziesięć ton świadczy o tym, że przewoźnicy świadomie niszczą drogi, ryzykując wysokie kary

Przedsiębiorca z Głogowa, Wojciech Wojciechowski, właściciel kilku ciężarówek, zapewnia, że nie zmusza kierowców do łamania przepisów z prostej przyczyny.

- Kary są zbyt wysokie i nie ma sensu narażać się na dodatkowe koszty - mówi głogowianin. Zauważa, że np. w kamieniołomach dyspozytorzy zwracają już uwagę na to, czy samochód nie jest przeciążony. - Nikt odpowiedzialny nie puści takiej ciężarówki na drogę. I dodaje: - Jeśli jezdnia jest porządnie zrobiona, to nic jej nie zniszczy.

Podobnego zdania jest Wojciech Witkowski, właściciel tirów. Zauważa on także inny problem. - Koszty paliwa są tak duże, że czasem opłaca się ryzykować - stwierdza. Jego zdaniem, kilkunastoma kursami przeciążonego wozu można zarobić na ewentualne mandaty.

Patrz na znaki drogowe

Dopuszczalny nacisk na pojedyncza oś pojazdu uzależniony jest od kategorii drogi, którą przemieszcza się auto. Na niektórych drogach krajowych nacisk na oś napędową wynosi 11,5 tony, a na innych 10 ton. Podobne zróżnicowanie dotyczy dróg wojewódzkich, gdzie na niektórych nacisk osi pojedynczej wynosi 10, a na innych 8 ton. O tym, jakie normy obowiązują na drodze, informują znaki. Przepisy dotyczące dopuszczalnych mas całkowitych pojazdów reguluje ustawa Prawo o ruchu drogowym oraz Ustawa o drogach publicznych.

Kara za przeciążenia

Na drodze krajowej nr 12 dopuszczalny nacisk na pojedyńczą oś wynosi do 10 ton. Jeśli przeciążenie przekracza 11,5 tony, mandat kosztuje 1140 zł. Za każde 0,5 tony więcej właściciel samochodu zapłaci 780 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska