- Spotkałem się wczoraj zarówno z prezydentem Wrocławia, Rafałem Dutkiewiczem, jak i wojewodą dolnośląskim, Rafałem Jurkowlańcem. O szczegółach rozmów nie chcę mówić - jest na to za wcześnie. Ale wierzę, że Śląsk zagra w lidze koszykarzy - zapewnia Janusz Pilch, dyrektor zarządu WKS-u Śląsk.
- Nie daliśmy Śląskowi żadnego terminu, w którym musi zgłosić chęć starania się o dziką kartę. Na pewno musi się to jednak stać szybko - w ciągu najbliższych kilku dni - zaznacza Janusz Wierzbowski, prezes PLK.
Kto zgłosi się do rozgrywek? Oficjalnie nikt nie chce jednoznacznie tego potwierdzić, ale wydaje się prawie pewne, że będzie to piłkarska spółka, której właścicielem jest miasto.
Na razie mało realny wydaje się powrót do rozmów z Tomaszem Kurzewskim (właścicielem ATM-u), który do 4 sierpnia jest na urlopie. Chyba, że właśnie po to wyjechał z Wrocławia, by z daleka od mediów przeprowadzić całą transakcję. Nic na to jednak nie wskazuje.
Pewne jest natomiast, że w czwartek dojdzie do spotkania przedstawicieli WKS-u Śląsk z Waldemarem Siemińskim. W Śląsku SSA dojdzie bowiem do walnego zgromadzenia akcjonariuszy, a 1 procent akcji w Śląsku SSA ma WKS Śląsk.
- Jedyne, co w tej kwestii mogę powiedzieć, to tylko potwierdzić, że rzeczywiście walne zgromadzenie jest w planie - ucina rozmowę na ten temat Janusz Pilch.
Z prezesem Mariuszem Bałuszyńskim oraz Waldemarem Siemińskiem nie można się było wczoraj skontaktować. Ale można przypuszczać, że dla właściciela spółki sprawa występów w lidze nie jest jeszcze zakończona.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że Siemiński bierze pod uwagę zgłoszenie swojego zespołu do ligi 31 lipca, bowiem taki termin pierwotnie wyznaczyła Rada Nadzorcza PLK.
- Nie biorę nawet pod uwagę takiej sytuacji - jednoznacznie mówi Janusz Wierzbowski, prezes ligi. - Informację o skróceniu terminu na zgłoszenie do rozgrywek otrzymał osobiście prezes Mariusz Bałuszyński podczas Rady Prezesów PLK. Wysłaliśmy także odpowiednie oświadczenie do klubu, zachowując wszystkie reguły określone przez regulamin PLK. Śląsk SSA w lidze nie zagra - dodaje prezes Wierzbowski.
Tymczasem bardzo skomplikowana zrobiła się sytuacja graczy, którzy mieli ważne kontrakty ze spółką Siemińskiego (Stević, Weeden, Chanas, Diduszko, Mróz). Z jednej strony - mają ważne umowy - z drugiej nie mogą ich realizować nie ze swojej winy, bo klub nie gra w żadnych rozgrywkach. Powinni więc stać się wolnymi graczami.
- Wszystko zależy od zapisów w umowach. W przypadku obcokrajowców sprawa jest jasna - w innej lidze niż PLK zagraniczni koszykarze nie mogą występować, a do tych rozgrywek klub się nie zgłosił - mówi Bartłomiej Kosma Sabina, agent koszykarski.
Korzysta z tego m.in. agent Olivera Stevicia, który od wczoraj szuka dla swojego klienta nowego zespołu, uważając, że kontrakt stracił moc prawną.
W przypadku Polaków wszystko zależy od tego, czy w umowach jest mowa o reprezentowaniu klubu w najwyższej klasie rozgrywek. Z nieoficjalnych informacji wynika, że taki zapis był standardowo stosowany.
Liga w TVP
To już przesądzone, że przez dwa najbliższe lata Polską Ligę Koszykówki będzie można oglądać w kanałach TVP.
Ekstraliga odrzuciła nową propozycję Polsatu (pokazywał rozgrywki przez ostatnie dwa sezony) i kończy negocjacje z TVP.
- Wkrótce będziemy mogli przekazać wszystkie szczegóły umowy - zapewnia Janusz Wierzbowski, prezes PLK. Z nieoficjalnych informacji wynika, że w tej chwili liga walczy przede wszystkim o jak największą ilość relacji w otwartym paśmie ośrodków regionalnych, a nie jedynie w TVP Sport.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
