Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na Dolnym Śląsku schab przed pizzą

Małgorzata Kaczmar
W kuchni Marche przy ul. Świdnickiej można zjeść dania kuchni polskiej, włoskiej i azjatyckiej
W kuchni Marche przy ul. Świdnickiej można zjeść dania kuchni polskiej, włoskiej i azjatyckiej Fot. Paweł Relikowski
Dolnoślązacy stawiają głównie na polskie dania. Na rodzimą kuchnię decyduje się połowa z nas.

To Dolnoślązacy najchętniej z całego kraju idąc do restauracji wybierają polską kuchnię. Na schabowego, pierogi czy rosół stawia ponad połowa mieszkańców naszego regionu. Na wschodzie kraju tylko co trzeci mieszkaniec decyduje się na taki wybór.

Takie wnioski wynikają z raportu, przygotowanego przez hurtownie Makro Cash&Carry. Firma wyliczyła to na podstawie badań ankietowych, które prowadziła wśród swoich klientów.

Dopiero na drugim miejscu na Dolnym Śląsku są pizza, spaghetti i inne dania włoskie - wybiera je co siódmy mieszkaniec województwa. Amerykańskimi hot-dogami i hamburgerami zajada się co dwudziesty z nas. Nie przepadamy za to za kuchnią francuską i azjatycką. Prawie trzy czwarte badanych twierdzi, że nigdy nie jadło w wietnamskiej czy chińskiej restauracji.

Wyniki badań nie dziwią Roberta Sowy, znanego kucharza, byłego szefa kuchni warszawskiego hotelu Jan III Sobieski.

- Byłem we Wrocławiu kilka razy i zauważyłem, że rzeczywiście macie słabość do polskiej kuchni - mówi. - Może to dlatego, że wrocławianie są spadkobiercami lwowskiej tradycji - zastanawia się. Dodaje też, że to właśnie na Dolnym Śląsku, a dokładnie w Polanicy-Zdroju jadł jedno z najlepszych dań z dziczyzny w życiu. A w stolicy regionu?

- Bezkonkurencyjna jest restauracja Wieża Ciśnień. Jadłem tam marynowaną, pieczoną pierś kaczki na czerwonej kapuście z truskawkami - opowiada Sowa. - W restauracji podają też znakomite carpaccio i pyszny comber z jagnięciny - zachwala.

Jak komentują wyniki badań wrocławscy restauratorzy?
- Najczęściej zamawianym w naszym lokalu daniem jest micha pierogów. To mieszanka trzech rodzajów: z kapustą i grzybami, z mięsem oraz ruskich - mówi Danuta Kukuła z restauracji Spiż w Rynku. Wymienia też inne popularne wśród klientów potrawy, choćby "ucztę browarniczą": talerz z pieczonymi ziemniakami, kiełbasą, golonką i żeberkami, a także dania z ryb.

Z kolei Leszek Maciaszczyk z restauracji La Scala uważa, że wrocławianie trochę zmienili swoje podejście do kuchni. - Najlepiej sprzedają się dania sezonowe. Wiosną zupa szparagowa i szparagi w maśle, latem - kurki i prawdziwki, a jesienią - dziczyzna - opowiada.
Co jest teraz hitem w La Scali? - Chłodniki - mówi Maciaszczyk. - Największą furorę robią dwa rodzaje: z ogórków i z botwinki.

A co z kuchnią amerykańską? Robert Sowa twierdzi, że tu statystyki podbijają głównie młodzi ludzie. - W nocy do budek z gyrosem ustawiają się we Wrocławiu długie kolejki. Okupowany jest także McDonald's.

Jemy w restauracjach, bo jesteśmy wygodni

Jeśli idziesz do restauracji, jaki lokal wybierasz?
kuchnia polska - 55 proc.
kuchnia włoska- 17 proc.
kuchnia amerykańska - 7 proc.
kuchnia arabska - 3 proc.
kuchnia azjatycka - 2 proc.
kuchnia francuska - 1 proc.

Co sprawia, że jemy w restauracjach, a nie w domu?
wygoda (np. dostępność posiłków w miejscu pracy)
oszczędność czasu
lubimy spotykać się ze znajomymi i jeść poza domem,
niechęć do przygotowywania posiłków w domu
zarabiamy tyle, że możemy sobie na to pozwolić
inne powody

15 proc. Dolnoślązaków twierdzi, że nie jada w restauracjach.
Wyniki na podstawie raportu Makro Cash&Carry

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska