Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwszy dzień w Iraku - Zahuk (ZDJĘCIA)

Adam Radoliński
Sklep na granicy
Sklep na granicy Adam Radoliński
...z chwili na chwilę coraz trudniej jest odnaleźć się w tym palącym Słońcu. Wiatr który powinien chłodzić parzy skórę, a o cieniu można jedynie pomarzyć. Stop w Iraku to jednak pomyłka. Do takiego wniosku dochodzimy po kwadransie spędzonym obok baraków kontrolnych przy wyjeździe z pierwszego Irackiego miasta do jakiego trafiliśmy - Zahuk.

Zahuk to niemal 90 tysięczna miejscowość, w której najważniejszym i właściwie jedynym historycznym miejscem godnym uwagi jest liczący ponad dwa tysiące lat most. Tym jednak co nas urzeka jest otwartość mieszkańców.

Ludzie spotkani na ulicy chcą robić sobie z nami zdjęcia, zagadują, starają się pomóc. W miejscowym meczecie spotykamy uniwersyteckiego nauczyciela filozofii z Bagdadu, który uciekł przed wojna do Kurdystanu i sprzedaje obecnie buty.

Tego dnia chcemy dojechać jeszcze do miasta Dohuk. Staramy się znaleźć jak najszybciej na drodze wylotowej z miasta. Po nieudanym polowaniu na stopa zmuszeni jesteśmy skorzystać z pomocy miejscowego taksówkarza, który oczywiście w swojej uprzejmości stara się nas całkiem ogolić. Ostatecznie płacimy jedynie 500 Dinarów więcej od miejscowych (to jakieś 30 groszy).

Po godzinie spędzonej w wyjeżdżonej do granic możliwości taksówce wysiadamy w pięknie położonej górskiej miejscowości - Dohuk. To co od razu uderza w oczy to różnorodność kulturowa mieszkańców. Na chodniku ramie w ramie chodzą kobiety okryte w czadory, burki muzułmanki i niemal europejsko ubrane chrześcijanki. Jak się okazuje linia brzegowe zetknięcia obu religii przebiega przez największy w mieście most. Po jego jednej stronie w barze urządzonym na wolnym powietrzu miejscowi chrześcijanie piją spokojnie piwo, a po drugiej stronie spotykamy muzułmanów zapijających się słodką do granic możliwości herbatą. My kładziemy się pierwszy raz od wyjazdu z kraju do łózka i scedzany spokojna noc dopełnioną szklanka zimnego polskiego piwa.

W środę wstajemy najwcześniej jak to możliwe by jak najprędzej dostać się do stolicy republiki - miasta Erbil. Cala podroż nie wydaje się trudna, szybko znajdujemy taksówkę która zawiezie nas wspólnie z dwoma innymi pasażerami na miejsce. Tym co zaczyna nas niepokoić już po wyjeździe z Dohuk jest trasa jaką obiera kierowca. Wstępnie miał on jechać przez góry gorsza i wolniejszą ale w pełni bezpieczną drogą. Wybiera on jednak autostradę prowadzącą do Mosulu, miasta w "prawdziwym Iraku".

Przejście graniczne miedzy Irackim Kurdystanem, a Irakiem wygląda przerażająco. Dziesięciometrowe betonowe ściany, a na ich szczytach ustawione są wieżyczki z karabinami maszynowymi otaczające wąsko ciągnącą się kilkanaście metrów ścieżkę bezpieczeństwa.

Samochody przesuwają się w żółwim tempie, każdy sprawdzany jest przez detektory i lustra oraz trzech wojskowych w asyście uzbrojonych kilkunastu żołnierzy obserwujących całość z góry.

Kurdyjski żołnierz widząc mnie i Łukasza pyta - Amerykanie? Nie, Polacy! - To po co tu jedziecie? Chcemy dostać się do Erbilu! - Trzeba było jechać przez góry było by bezpieczniej! Wiemy ale teraz już nic nie jesteśmy w stanie zmienić! - Ok. to powodzenia!

Te słowa zabrzmiały w jego ustach niemal jak groźba. "Prawdziwy" Irak, faktycznie ma w sobie coś przerażającego. Obok drogi nadal widać wraki samochodów z przestrzeloną karoserią, zniszczone domy, a także tony śmieci walające się aż po horyzont.

Kiedy znak pokazuje 14 km do Mosulu kierowca nareszcie skręca na Erbil. Do stolicy docieramy niemal w południe. Na zegarze widniejącym na jednej z latanii co chwile pojawia się komunikat o temperaturze. Dzisiaj to chyba rekord myślę głośnio widząc dwie czwórki na tablicy - mylę się, dzień później temperatura podskoczyła o kolejne 2 stopnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska