Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocławskie lotnisko w wakacje jest zakorkowane

Jarosław Garbacz
Tomasz Lenart, kierownik obsługi pasażerskiej, zapewnia, że lotnisko radzi sobie ze zwiększoną liczbą pasażerów
Tomasz Lenart, kierownik obsługi pasażerskiej, zapewnia, że lotnisko radzi sobie ze zwiększoną liczbą pasażerów Janusz Wójtowicz
Z opóźnieniem przyleciały i odleciały w piątek z Wrocławia samoloty do Monachium, Warszawy i dwa do egipskiej Hurghady (jeden przyleciał do Wrocławia aż 100 minut po czasie). Później na Dolnym Śląsku zjawił się też samolot z Barcelony.

Takie opóźnienia latem zdarzają się coraz częściej. Wszystko przez przepełnione korytarze powietrzne na europejskim niebie oraz opóźnienia na innych lotniskach.

Od czerwca, wraz ze wzrostem liczby wakacyjnych lotów czarterowych, ruch wrócił do poziomu z 2008 roku.

- Rzeczywiście, kryzys się skończył, a tłok na wrocławskim lotnisku zaczyna być taki, jak podczas hossy dwa lata temu - mówi Grzegorz Hlebowicz, rzecznik Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Taka sytuacja może potrwać nawet do końca wakacyjnych wypraw, czyli przełomu września i października.

Jak wytłumaczyć pełne niebo nad Europą? Samoloty nad Wrocławiem mogą latać tylko czterema korytarzami - podniebnymi drogami. Nie mogą z nich zboczyć, tak jak kierowcy nie mogą zjechać na pobocze i jechać polem. By nie było zagrożenia, muszą latać w odstępach kilku minut. Jeśli odległość w korytarzu jest zbyt mała, kolejne maszyny zmieniają kurs lub zwalniają.

- Z ziemi tego nie widać, bo korytarze znajdują się na wysokości do 10 kilometrów. Wyobraźmy sobie, że na drodze jest korek. By go rozładować, ruchem zaczyna kierować policjant. To on decyduje, które pojazdy najpierw przepuścić. Inne muszą poczekać, a resztę kieruje się na objazd. Właśnie tak muszą postępować teraz kontrolerzy z ruchem powietrznym - tłumaczy Tomasz Lenart, kierownik obsługi pasażerskiej na wrocławskim lotnisku. Wszystko po to, aby w jednym czasie nie lądowały dwie maszyny.

Podobna sytuacja jak wczoraj miała we Wrocławiu miejsce w piątek przed tygodniem. Nawet godzinne opóźnienia w przylocie miało osiem samolotów lecących do naszego miasta. Spóźniły się wtedy maszyny z Liverpoolu, Glasgow, Malagi, Warszawy, Monachium, Bolonii, Frankfurtu oraz Hurghady. Pół godziny czekano też na wylot do Liverpoolu.

Wrocławski port lotniczy im. Mikołaja Kopernika pobił w czerwcu rekord. Na lotnisku odprawiło się 171 tysięcy pasażerów - najwięcej w historii. Do tej pory za najlepszy uchodził lipiec 2008 roku, gdy odprawiono 168 tys. osób.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska