Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznaj historię Bronisława Komorowskiego

Hanna Wieczorek
Bronisław Komorowski urodził się w 1952 r. w Obornikach Śląskich pod Wrocławiem. Powrócił tam podczas kampanii wyborczej
Bronisław Komorowski urodził się w 1952 r. w Obornikach Śląskich pod Wrocławiem. Powrócił tam podczas kampanii wyborczej Fot. Tomasz Hołod
Choć na jego stronie nie znajdziemy już informacji, że pochodzi z rodziny o hrabiowskich korzeniach (zniknęła nie wiadomo kiedy), ale za to możemy przeczytać, że ród Komorowskich ma początek jeszcze w średniowieczu. Wiadomo, że jeden z Komorowskich zginął w bitwie nad Worsklą, walcząc u boku księcia Witolda, a więc w 1399 roku.

Pieczętuje się herbem Korczak, a jego dziadek Juliusz Komorowski, carski żołnierz, w czasie rewolucji październikowej był piratem na Wołdze. Jest rodzinnie związany z gen. Tadeuszem Borem-Komorowskim, dowódcą powstania warszawskiego.

Urodził się pod Wrocławiem - w Obornikach Śląskich. Jak sam mówi, Oborniki odkrył jego ojciec. Droga Zygmunta Komorowskiego na Dolny Śląsk była skomplikowania. Pod koniec wojny ojciec przebijał się do Polski razem z Łupaszką. Złapali go bolszewicy z bronią w ręku, ale nie rozstrzelali, jak wielu innych, tylko wsadzili do więzienia. Za ostatni złoty pierścionek babuni strażnik wyprowadził go z celi, z której więźniowie trafiali "pod stienku", do takiej, w której siedzieli rekruci do armii Berlinga. Z obozu w Siedlcach trafił do szkoły oficerskiej w Białymstoku, przebył szlak bojowy aż pod Drezno, a po wojnie znalazł się w Obornikach , dokąd ściągnął swoich rodziców z Wilna.

Bronisław Komorowski zasłynął ze swoich lapsusów językowych. Na Facebooku powstał nawet profil "Wtopy Bronka"

- Ojciec wcześniej widział zniszczone miejscowości, zdewastowane ludzkie życie, a Oborniki były oazą, która zrobiła na nim wrażenie swoją zielenią, spokojem i pięknem domów - opowiadał Komorowski podczas wizyty w rodzinnym mieście.

Jego matka Jadwiga Komorowska (doktor socjologii) tak mówiła o życiu na Dolnym Śląsku: - Pracowałam w Ossolineum, dojeżdżałam do Wrocławia. Pamiętam, jak w siódmym miesiącu ciąży biegłam do pociągu, który ruszał. Żeby się nie spóźnić, przeskoczyłam przez metalowy płotek. Może dlatego mój syn jest taki pełen energii.

Bronisław Komorowski w PRL związał się z opozycją (współpracował między innymi z Antonim Macierewiczem i Komitetem Obrony Robotników). W 1980 roku skazany na miesiąc więzienia za zorganizowanie manifestacji 11 listopada 1979 roku. W stanie wojennym internowany, z rozmachem wszedł w politykę po 1989 roku. Związany był z Unią Wolności, Stronnictwem Konserwatywno-Ludowym, AWS i wreszcie z PO.
Lubi mówić wierszem ("To nie żadna wpadka oddać głos na Radka. Tym bardziej nie wiocha, gdy się Bronka kocha" - przekonywał na spotkaniu w Toruniu przed prawyborami w PO).
Ma pięcioro dzieci, jednego z synów, Tadeusza, w styczniu ożenił. Ślubu udzielał ten sam ksiądz, który 33 lata temu błogosławił związek marszałka z Anną Komorowską.

Żonę poznał w harcerstwie, w 1970 roku. Mówi o niej zawsze bardzo ciepło

Żonę poznał w harcerstwie, w 1970 roku. Mówi o niej zawsze bardzo ciepło. Podkreśla, że decydując się na małżeństwo z nim, wiedziała, w co wchodzi, ale nigdy się nie skarżyła. Dzielnie znosiła rewizje bezpieki, aresztowania, internowanie męża. Bronisław Komorowski dodaje, że najbardziej był z niej dumny, kiedy siedział internowany, a żona znalazła Jaworze na mapie, dojechała tam 31 grudnia 1981 roku, brnęła kilka kilometrów przez śnieg, z plecakiem, ale dotarła do ośrodka.
Anna Komorowska jest filologiem klasycznym, zdecydowała się jednak zrezygnować z pracy, by zająć się domem i piątką dzieci. Dzisiaj mówi, że woli być babcią niż pierwszą damą.

Bronisław Komorowski zasłynął ze swoich lapsusów językowych. Na Facebooku powstał nawet profil "Wtopy Bronka", gdzie można znaleźć jego wypowiedzi i podyskutować o nich. A oto kilka z niefortunnych stwierdzeń:

"W porozumieniu z premierem jest już przygotowywana strategia naszego wyjścia z NATO" (12.06.2010).

"Woda ma to do siebie, że się zbiera i stanowi zagrożenie, a potem spływa do Bałtyku" (18.05.2010).

"W zeszłym roku powódź, w tym roku powódź, więc pewnie ludzie są już oswojeni, obyci z żywiołem" (podczas wizyty w Kaniowie).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska