18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sentymentalny czar PRL-u. Wystawa we wrocławskiej BWA (ZDJĘCIA)

Hanna Wieczorek
Maszyny liczące - efekty pracy konstruktorów z Elwro  imponowały nie tylko w czasach świetności
Maszyny liczące - efekty pracy konstruktorów z Elwro imponowały nie tylko w czasach świetności Paweł Relikowski
Kuchenki, pralki automatyczne czy lodówki produkowane we Wrocławiu. Kiedyś towar deficytowy załatwiany spod lady, dziś eksponaty w galerii sztuki. PRL jest modna, a dokładniej modne są ówczesne wzornictwo i oryginalne, polskie, rozwiązania technologiczne.

Ww PRL-u załatwiało się wszystko - od papieru toaletowego, po zagraniczną witaminę D (w kropelkach) dla tegoż niemowlaka. Luksus miał prosty wymiar: lodówka automatyczna, odkurzacz, komplet mebli. Ale okazuje się, że przybywa tych, dla których to kultowe czasy z oryginalnym wzronictwem i oryginalnymi - bo własnymi - rozwiązaniami technologicznymi. Świetność PRL? Tak. To możliwe.

Czerwony ryś na dwóch kółkach

Tomasz Sobczak ma 29 lat. Z PRL-u pamięta kolejki, kartki, peweksy, plakaty wyborcze. - To wspomnienia dziecka, które nie odczuwało niedogodności systemu - mówi.

Dla mnie szczytem luksusu w PRL-u były pampersy i puszka coca-coli z Peweksu

Sobczak razem z Joanną Sabat są kuratorami wystawy "Made in Wrocław 1945-1989" we wrocławskiej Galerii Design przy ul. Świdnickiej, na której można zobaczyć lekko "tuningowane" wyroby wrocławskich zakładów: Elwro, Polaru i Wrozametu. - Dla mnie największym zaskoczeniem był ryś - pierwszy powojenny motorower produkowany w Zakładach Metalowych Zakrzów. Nie wiedziałem o tym - przyznaje Sobczak.

O rysiu można przeczytać na stronie Zakrzowskie klimaty (www.brzozuch.internetdsl.pl): "W styczniu 1957 roku Zakłady Metalowe Zakrzów dostały wytyczne do produkcji pierwszego powojennego motoroweru. Już po pięciu miesiącach (zawrotne tempo) opracowano prototyp, który został zatwierdzony przez władze zwierzchnie. We wrześniu pierwsza partia 400 sztuk opuściła zakład".

Obok rysia w Designie stoją takie rarytasy, jak organy "Elwirka", mikrokomputer Elwro 800 Junior i kalkulatory, wśród nich bolek i lolek, które ratowały życie niejednego matematycznego łamagi. Jest też oczywiście komputer Odra, a mało kto wie, że ostatni został wyłączony dopiero 30 kwietnia 2010 roku w Lublinie! Głowy bym nie dała, czy nie znajdzie się w jakimś domu sprawna jeszcze pralka Polar Superautomat PS 663 BIO, która także jest eksponatem "Made in Wrocław".

Tomasz Sobczak podkreśla, że "Made in Wrocław" to projekt społeczny. Bo powstał także dzięki kolekcjonerom. - Pan Waldek kończył szkołę przyzakładową Elwro - opowiada Sobczak. - Ale maturę zdawał w czasie, kiedy Elwro padało. Teraz jego powołaniem jest dokumentowanie historii zakładu.

Pan Waldek przyczynił się do powstania części wystawy poświęconej Elwro, a dzięki panu Arturowi - pasjonującemu się motoryzacją - na ekspozycji znalazł się ryś z Zakładów Metalowych Zakrzów (późniejszego Polaru).
Łza się w oku kręci

Komputera Elwro w domu nikt nie używał, ale już elwirka, pralka automatyczna czy kuchenka gazowa z Wrozametu były przedmiotami pożądania wielu Polaków. - Dla mnie szczytem luksusu w PRL-u były pampersy i puszka coca-coli z Peweksu - śmieje się Barbara Zdrojewska. - Na szczęście miałam pralkę automatyczną, ale i tak pranie pieluch dla dwójki dzieci to była katorga. Tym bardziej że czasem trzeba było je wygotować w dużym garze na kuchence.

A bez pralki automatycznej? Nie dość, że gotowanie było obowiązkowe, to po praniu kilkadziesiąt tetrowych kwadratów należało przepuścić przez ręczną wyżymaczkę. Na wagę złota byli więc znajomi, którzy pracowali w Polarze i mogli pralkę "załatwić".

Najważniejsza była informacja, gdzie, co rzucili. Pustoszały urzędy, kiedy w sklepie były rajstopy

- System zakupów był też niecodzienny - wspomina Zdrojewska. - Najważniejsza była informacja, gdzie, co rzucili. Niejeden raz pustoszały urzędy, kiedy do pokoju wpadł ktoś z wiadomością, że w sklepie obok są rajstopy.

Kupowali nawet panowie - dla żon albo na wymianę. Bo wymiana była istotnym elementem zakupów lat 80. Wymieniało się kartki - kupon na wódkę za kupon na papierosy, wódka za cukier, papierosy za czekoladę.

- Pamiętam, jak rodzina przygotowywała się do przyjazdu krewnego z Wielkiej Brytanii - opowiada Katarzyna Kaczorowska, dziennikarka. - Rodzice remontowali wtedy mieszkanie i tato postanowił wykorzystać okazję. W sklepie meblowym tłumaczył kierownikowi, że przyjeżdża stryj z Anglii i w jakim świetle zobaczy socjalistyczną ojczyznę, jak nie będzie nowych mebli. Znalazła się meblościanka na wysoki połysk - hit lat 70.

Czasem do sklepów, zwykle przed ważnymi państwowymi świętami, rzucano atrakcyjny towar. I w grudniu, przed kolejnym zjazdem PZPR, w PDT pojawiły się zamrażarki, jedne z pierwszych produkowanych w Polsce. Moi rodzice wyczuli okazję i przez ponad dziesięć lat niebieska lada chłodnicza, stojąca na eksponowanym miejscu w kuchni, była obiektem zazdrości znajomych.
Bez nostalgii

Tomasz Sobczak wie, że przedmioty prezentowane na "Made in Wrocław" dla wielu mają wartość sentymentalną. Ale urządzenia codziennego użytku to też kawałek historii wrocławskiego wzornictwa PRL-u. Czy mają dużą wartość artystyczną?

- To złożone zagadnienie - mówi. - Duńczycy czy Holendrzy pytają, dlaczego nie dokumentujemy naszego powojennego wzornictwa. Tym bardziej że można znaleźć naprawdę ciekawe formy i projekty. Szczególnie interesujący jest okres lat 50., inspirowany polską sztuką ludową. Niestety, szybko wszystko zaczęło iść w kierunku mniej ciekawej, choć mającej zbyt na Zachodzie Cepelii - wzdycha Sobczak. - Później polscy projektanci czerpali swoje inspiracje z zachodnich osiągnięć.

W jakim świetle zobaczy socjalistyczną ojczyznę kuzyn z Anglii, jak nie będzie nowych mebli

W Galerii Design przedmioty rodem z PRL-u pokazane zostały w nowym kontekście - bez historycznych odniesień. Dlatego, jak mówi Sobczak, galeria jest lepszym miejscem niż muzeum, gdzie nie da się uciec od takich konotacji. Pozwala skupić się na ponadczasowym pięknie przedmiotu. Podkreślonym dodatkowo "tuningiem". Kuchenka z Wrozametu czy pralka z Polaru dostały kolorowe ubranka. Eksponaty zostały przefiltrowane przez optykę vintage twórców wystawy. Tak, by pokazać ich własną estetyczną i funkcjonalną interpretację historii.

Jak podkreśla Tomasz Sobczak, polska klasa średnia zaczyna interesować się peerelowską sztuką użytkową. Coraz więcej osób kolekcjonuje przedmioty codziennego użytku, choćby ceramikę ze Steatytu w Katowicach. A na pchlich targach można jeszcze trafić na prawdziwe skarby z czasów PRL-u. - Zastanówmy się dziesięć razy, zanim pozbędziemy się jakiegoś przedmiotu - mówi Sobczak. - Kto nam zagwarantuje, że za dziesięć lat bluzka czy spodnie, które wyrzuciliśmy właśnie do kosza, nie będą najnowszym krzykiem mody...

Wystawa czynna jest do 17 lipca. Kuratorzy: Joanna Sabat, Tomasz Sobczak (WROzament). HAN

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Sentymentalny czar PRL-u. Wystawa we wrocławskiej BWA (ZDJĘCIA) - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska