Prokuratura sprawdzała, czy zwierzchnicy kasjerki mogli wiedzieć o prowadzonym przez nią kilkuletnim przestępczym procederze i czy mieli nad nią kontrolę.
Istniało nawet podejrzenie, że dyrektor Józef P. w 2008 roku wiedział o przestępstwach kobiety, a mimo to pozwolił Annie H. dalej pracować aż do grudnia 2008 roku, kiedy to sama zgłosiła się na policję. W tym okresie zdążyła jeszcze ukraść 200 tys. zł klientom banku. W trakcie śledztwa zbadano procedury kontrolne obowiązujące w banku. Przesłuchano też pracowników placówki.
- Na tej podstawie nie stwierdziliśmy, aby kadra kierownicza zgorzeleckiej placówki wiedziała o działaniach swojej pracownicy - wyjaśnia prokurator Violetta Niziołek. Śledztwo umorzono.
Tymczasem wkrótce rozpocznie się proces sądowy Anny H. Razem z nią na ławie oskarżonych zasiądą matka i brat, którzy pomagali jej wypłacać pieniądze. Anna H. złożyła wniosek o dobrowolne poddanie karze. Grozi jej do 10 lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?