- Czas na prawdę - mówił zdymisjonowany dwa tygodnie temu z funkcji wicewojewody Średniawski.
Przekonywał, że dymisja to skutek jego zabiegów o odwołanie Draba. W maju ubiegłego roku został on skazany za składanie fałszywych zeznań, a statut PSL wyklucza z partii osoby karane.
Średniawski w styczniu na posiedzeniu władz dolnośląskiego PSL wezwał Draba do tego, by odszedł. - W jego własnym interesie i w interesie partii - mówił.
Miesiąc później zaczęły się zabiegi o dymisję Średniawskiego. Wójt gminy Kłodzko, Ryszard Niebieszczański (działacz PSL), miał zaproponować wicewojewodzie dobrze płatną posadę w państwowej spółce w zamian za dobrowolną rezygnację.
- Nie mam wpływu na spółki Skarbu Państwa - ucina Niebieszczański. - Nie było takiej rozmowy - zapewnił. Dodał, że autorom tych pomówień nie podaruje i spotkają się w sądzie.
- Średniawski został odwołany z funkcji za to, że chciał przestrzegać prawa - przekonywał radny Jarosław Kurzawa.
Sam Tadeusz Drab mówił, że jeszcze w lipcu ubiegłego roku sprawa jego członkostwa w PSL została oddana pod osąd Rady Naczelnej partii. Do tej pory się to nie stało. Drab przypomina, że takie rozwiązanie popierał wtedy sam Zdzisław Średniawski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?