Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory krasnali (dramat w dwóch aktach)

Krzysztof Kucharski
fot. Paweł Relikowski
Od lat już wielu, żeby ktoś za dużo wiosen nie dodawał mojej córce Annie, chodzimy sobie razem regularnie do kina i do zoo. Kina mamy podłe, bo prawie same z popcornem i amerykańskimi filmami, jakby nie było filmów włoskich, francuskich, hiszpańskich, rosyjskich itd., itd...

Na tym zalewie tandety bez możliwości wyboru polega chyba, między innymi, wrocławski sukces niezwykłych festiwali Romana Gutka Era Nowe Horyzonty, bo nie ma tam prymitywnego amerykańskiego kina i w ogóle komercyjnego myślenia. Czekając na rozszerzenie horyzontów, w ciągu roku wybieramy głównie animacje z listami dialogowymi Bartosza Wierzbięty (patrz "Shrek" oraz inne), który ma już paru naśladowców. Na razie konkurencja jest słaba. Uchodzimy za stałych bywalców dziecięcego kina. Jest takie jedno kino, gdzie wszyscy nas znają i pytają: co państwu wyświetlić?

- Coś o krasnalach - dysponujemy.

- Nie da rady.

- Dlaczego?

- Mają wybory.

- To powinni coś mówić, a to zawsze jest śmieszne… Krasnale, to chytre i przewrotne stworzenia…

- Nic nie mówią, bo stoją po szyję w wodzie i żałobę mają w oczach.

Rozsiadamy się wygodniej i proponujemy: - Dobra, niech będzie o wrocławskich krasnalach. Jest ich tu już ponad setka i na pewno kręcą jakieś filmy albo lody.

- Raczej lody, filmu żadnego nie nakręcili, choć jest to jedyne prawdziwe miasto krasnali. Mieli kandydata na kandydata, nazywali go Duży Zjeży…

- Zjeży?

- No, że tych z Gdańska i Warszawy drażni… No, zjeży każdego do siebie. Nosił się z jeżem na głowie i we Wrocławiu, też zaczął zjeżać niektórych krasnali, ale z kolei dlatego, że tak naprawdę mogą mu skoczyć. We Wrocławiu król, to jest jak prezydent. Albo odwrotnie, prawda...

- To niech będzie o królewnie Śnieżce i siedmiu krasnoludkach.

- Królewny to są w bajkach. My nie mamy bajek, same dramaty. Krasnoludków było dziesięciu, ale zostało dwóch i kiepsko się mają.

- Dobra, niech będzie o tych dwóch.

- Ale nie mamy ich na jednym filmie. Każdy gra w swoim.

- Nie da się tego zabawnie zmontować?

- Niech Pan Bóg broni.

- O czym są te filmy.

- Szczerze?

- Szczerze.

- O niczym. Ten mniejszy i zawsze zacięty chce rządzić, bo lubi mieć władzę i pomiatać ludźmi. Ten grubszy i z wąsem ma misję grzecznościową, nie przeszkadzać tym, którzy rządzą.

- To ten, którego wybiorą, nie będzie rządził?

- Nie, będzie się huśtał przyjemnie na kryształowym żyrandolu.

- Nie szkoda na to pieniędzy?

- Nie, bo armia osób się przy nim wyżywi z rodzinami i znajomymi, a mamy rosnące bezrobocie.

- Wśród krasnali?

- No, tak, może tak bardzo tego nie widać z góry czy z dołu, ale jest.
Popatrzyliśmy na siebie z Anią: - To dziękujemy, wybieramy wariant drugi…

- Chyba drugą turę?

- Nie, akt drugi, czyli idziemy do zoo pooglądać rodzinę lemurów, która odniosła wielki sukces w animowanym filmie "Madagaskar".

- Co tu u was tak spokojnie? Telewizji państwowej nie oglądacie? - popatrzył na nas...

Jak powiedzieliśmy, tak zrobiliśmy. Trochę roślin (60) i zwierzątek (36) z Madagaskaru znalazło gorący klimat w dawnym pawilonie z małymi ssakami oraz na przyległościach. Podeszliśmy do pierwszego z brzegu lemura i pytamy:

- Co tu u was tak spokojnie? Telewizji państwowej nie oglądacie? - popatrzył na nas swoimi wielkimi oczami.

- Nie, u nas rządzą od zawsze kobiety, to musi być spokój i porządek
Rzeczywiście, wszędzie cisza i spokój. Tylko latające po pawilonie ptaki hałasują. Frajda dla cierpliwych, bo parę godzin trzeba spędzić, by wypatrzeć niektóre stworzenia z Czerwonej Wyspy.

Zamysł bardzo piękny i szlachetny, ale chyba trochę para poszła w gwizdek. A może trzeba mieć nieco szersze horyzonty niż kino i zoo?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska