Na ławie oskarżonych zasiedli: Stanisław B. (53 lata), Stanisław Ł. (47 lat), Henryk G. (49 lat) i Witold P. (51 lat). Tragedia rozegrała się 25 września minionego roku, w altanie w opuszczonym sadzie przy ul. Poznańskiej. Dzień wcześniej podczas picia denaturatu ci czterej mężczyźni skatowali mieszkającego w altanie Ryszarda P. Powód był błahy: przypomnieli sobie, że kilka miesięcy wcześniej uderzył on Stanisława B. Ofierze udało się uciec. Nazajutrz przyszedł z altany zabrać swoje rzeczy i wtedy przyszli oprawcy. Znowu go skatowali. Stanisław Ł. pociął go nożem. Do popełnienia zbrodni przyznał się tylko Stanisław B. Wczoraj opowiedział, jak do tego doszło. - Ryszardowi P. związaliśmy ręce i nogi - zeznawał Stanisław B. - Doprowadziliśmy do studni. Błagał o darowanie życia. Stanisław Ł. powiedział, że litość prowadzi do zbrodni. Wrzuciliśmy P. do studni. Ja jeszcze przykryłem wlot płytami. Żałuję tego. Wolałbym być na miejscu ofiary - kajał się. Oskarżonym grozi dożywocie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?