Gorąco jak w piekle - takie głosy można było usłyszeć wczoraj na wrocławskim Rynku, gdzie słupek rtęci sięgnął w południe aż 31 stopni. Ofiarą upałów stali się, jak zawsze, starsi ludzie.
- Mieliśmy o połowę więcej telefonów w sprawie zasłabnięć niż zwykle - potwierdza Katarzyna Podgórska, lekarz inspekcyjny z Wrocławia.
Tym, którzy zdecydowali się na spacer do Rynku, na pomoc przyszła spółka MPWiK, która pod Sukiennicami zamontowała kurtynę, czyli rozpylacz z lodowatą wodą. Można się w niej pluskać do woli. Co ważne - bezkarnie. Nie tak jak w miejskich fontannach.
- O zakazie kąpieli w miejscach niedozwolonych mówi kodeks wykroczeń - informuje Robert Korzeniowski z wrocławskiej straży miejskiej. I dodaje, że chwila ochłody może nas kosztować nawet 250 zł. Najczęściej jednak kończy się na pouczeniu.
O tym, że kąpiel w fontannach jest nieszkodliwa, ale karalna przekonuje również Magdalena Odrowąż-Mieszkowska, rzeczniczka wrocławskiego sanepidu.
- Zakaz nie obowiązuje ze względu na jakość wody, ale na miejsce - mówi. Woda, która płynie w fontannach, doprowadzana jest przez wodociągi i bada się ją trzy razy dziennie.
Oko na pluskających się w fontannach ludzi przymykają strażnicy z Legnicy, Jeleniej Góry i Wałbrzycha. Tam jednak amatorów chłodnego prysznica jest bardzo mało.
- Trudno powiedzieć, czy to wyjątkowe zdyscyplinowanie, czy świadomość, że woda w fontannie może zawierać groźne zarazki. Na pewno załatwiają się tam gołębie, których w centrum miasta jest zatrzęsienie - straszy Edward Świątkowski z wałbrzyskiej straży miejskiej.
Wałbrzyskie fontanny są w zasięgu kamer monitoringu miejskiego i kiedy tylko ktoś próbuje zażyć w nich kąpieli, strażnicy natychmiast są o tym informowani. Wyjaśniają wtedy, że to bardzo niezdrowe.
Tym bardziej że wody w fontannach nie kontroluje wałbrzyski sanepid.
- Nie służy ona ani do kąpieli, ani do picia. Łatwo jednak domyślić się, jaki skład może mieć woda krążąca w obiegu zamkniętym - mówi Wioleta Lomber z wałbrzyskiego sanepidu.
Zdecydowanie lepiej więc nie ryzykować. Tym bardziej że tak upalnie będzie jeszcze tylko trzy dni.
Tomasz Glabus, synoptyk z poznańskiego biura prognoz Aura, twierdzi, że od czwartku termometr wskaże o siedem stopni mniej.
Współpraca: JD, ZYG, PG
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?