Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Bukmacherzy wiedzą, kto będzie prezydentem

Magdalena Kozioł
W internecie bukmacherzy za złotówkę postawioną na Kornela Morawieckiego płacą 2 tys.
W internecie bukmacherzy za złotówkę postawioną na Kornela Morawieckiego płacą 2 tys. Mikołaj Nowacki
Najwięcej można zarobić stawiając na wygraną Bogusława Ziętka.To mało realne

Wrocławscy bukmacherzy przyjmują zakłady, kto wygra niedzielne wybory prezydenckie. Za każdą postawioną złotówkę, np. w punktach przy ul. św. Mikołaja czy Kazimierza Wielkiego, na kandydata PO dostaniemy 1,25 zł. Gdyby oczywiście wygrał. Obstawiając kandydata PiS - zarobimy 3,2 zł.
We Wrocławiu najwięcej , bo 250 zł, moglibyśmy zarobić stawiając pieniądze na Bogusława Ziętka, Kornela Morawieckiego i Janusza Korwina-Mikkego.

- Nie mają szans. Nikt się na nich nie wzbogaci - macha ręką wrocławianin Adam Kwiatkowski. Podobnego zdania są dolnośląscy politycy.

Marszałek Marek Łapiński z Platformy Obywatelskiej wylicza: - Morawiecki, Jurek i Ziętek dostaną 1 proc. poparcia. Lepper i Korwnin-Mikke - 2 proc.

Bukmacherzy, zwłaszcza ci przyjmujący zakłady w internecie, podbijają stawki właśnie za tych nieliczących się w sondażach kandydatów. Okazuje się, że za każdą złotówkę wydaną na Morawieckiego czy Ziętka chcą płacić nawet 2 tys. zł.

Mało prawdopodobne jest, by w pierwszej turze, któryś z kandydatów zdecydowanie wygrał

Żaden z polityków nie ma wątpliwości, że ci niszowi kandydaci nie będą się liczyć w tych rozgrywkach. Marek Dyduch, były sekretarz generalny Sojuszu Lewicy Demokratycznej, obstawia tak: - Tylko Olechowski i Jurek mogą dostać najwięcej, bo maksymalnie 2 proc. poparcia. Jego zdaniem reszta, czyli Lepper, Ziętek, Korwin-Mikke, nie będą w stanie odbić się od dna.

Gracze, którzy chcą dorobić do pensji na wyborach, muszą pilnie śledzić sondaże. To one pokazują, między kim rozegra się walka. Piotr Babiarz, szef klubu Prawa i Sprawiedliwości w radzie miejskiej Wrocławia, uważa, że wynik niedzielnego "meczu" pretendentów do fotela prezydenckiego zakończy się niemal remisem między Jarosławem Kaczyńskim i Bronisławem Komorowskim.

- Będzie 40 do 38 dla Komorowskiego - ocenia Babiarz. - Mało prawdopodobne jest, by w tej pierwszej turze, któryś z kandydatów zdecydowanie wygrał.

W taki scenariusz nie wierzą też działacze Polskiego Stronnictwa Ludowego. Choć Stanisław Longawa, wicemarszałek dolnośląskiego sejmiku z ramienia tej partii, żadnych liczb podać nie chce, to uważa, że bez kolejnego pojedynku się nie obędzie.

- Wszystko będzie i tak zależało od frekwencji - przekonuje Longawa, a Dyduch dodaje, że w domach mogą zostać np. powodzianie, którzy w ten sposób będą chcieli zademonstrować rządzącym, że są po prostu nie zadowoleni.
Ale to nie jest jedyna przyczyna nieprzewidywalności tych prezydenckich wyborów w II turze. - Wszystko będzie zależało od tego, który z rywali popełni więcej błędów. Kaczyński ma większe poparcie, Komorowski umiarkowane - wskazuje działacz SLD Marek Dyduch.

Politolog prof. Andrzej Antoszewski z Uniwersytetu Wrocławskiego tłumaczy, że sytuacja na scenie politycznej była klarowna jeszcze dwa tygodnie temu, kiedy liderów sondaży i resztę kandydatów dzieliła przepaść.

- Wszystko się zmieniło, bo Grzegorz Napieralski zaczął zyskiwać spore poparcie. Okazuje się, że dzisiaj nie można go lekceważyć. I już przed pierwszą turą istotne jest pytanie, kogo on będzie popierał, jeżeli dojdzie do drugiego głosowania - mówi prof. Antoszewski, który właśnie dlatego nie poleca stawiania pieniędzy na żadnego z kandydatów.

Okazuje się, że dzisiaj nie można Napieralskiego lekceważyć

II turę przewidują też wrocławscy studenci. Z sondy na portalu dlaStudenta.pl wynika, że po raz drugi ścierać się będą Bronisław Komorowski i Jarosław Kaczyński. Zaskakujące jest to, że po piętach depcze im Janusz Korwin-Mikke.

Wybory 2010

Wybierać prezydenta RP pójdziemy w niedzielę 20 czerwca, ewentualna II tura odbędzie się 4 lipca.
W 2010 r. wybory prezydenckie miały odbyć się jesienią. Ich termin został jednak przesunięty po 10 kwietnia, po katastrofie pod Smoleńskiem, w której zginął urzędujący prezydent Lech Kaczyński. Swojego oficjalnego już kandydata stracił wówczas Sojusz Lewicy Demokratycznej. Tę partię w wyścigu do fotela prezydenckiego miał reprezentować Jerzy Szmajdziński. Po jego śmierci do tej walki stanął przewodniczący SLD Grzegorz Napieralski.

Oprócz niego prezydentem Polski chce zostać jeszcze dziewięciu kandydatów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wrocław: Bukmacherzy wiedzą, kto będzie prezydentem - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska