Marek S. ma spędzić w więzieniu dwa lata i 10 miesięcy. Wyrok jest prawomocny. - Kara nie jest rażąco łagodna - twierdzi sędzia Andrzej Wieja.
Obrońca odwołał się do sądu drugiej instancji i domagał się umorzenia. Apelowała też prokuratura, która wnioskowała o cztery lata pozbawienia wolności.
Do wstrząsającego zdarzenia doszło w kwietniu 2008 r. Ewa w nocy wracała autem z oddalonego o kilkanaście kilometrów Rębiszowa do Jeleniej Góry. Minęła patrol, który ruszył za nią. Kiedy zatrzymała się przy ul. Langego w Cieplicach, policjanci kazali jej wysiąść. Twierdzili, że wymusiła pierwszeństwo i kazali dmuchać w alkomat. W pewnej chwili pojawił się Marek S., który zaproponował, że odwiezie ją do szpitala na badanie krwi. Nigdy tam nie dojechali. Policjant stanął w polu i kazał kobiecie "odwdzięczyć się". Potem ją zgwałcił. Policję zaalarmowała nazajutrz koleżanka Ewy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?